To opowieść o dojrzałej kobiecie szukającej mężczyzny, w którego ramionach znajdzie miłość, spokój i zrozumienie. Isabelle to artystka-malarka, matka nastoletniej córki, kochanka, bywalczyni paryskich wernisaży. W swoich poszukiwaniach kobieta intensywnie zanurza się w słodko-gorzkie relacje z mężczyznami.
Isabelle odsłania przed widzem swoje życie z perspektywy jej skomplikowanych i nierzadko ulotnych związków. To, jaka jest Isabelle, można określić na podstawie jej relacji z mężczyznami. Widzimy związki pełne tęsknoty, nonsensu, poczucia pustki, jak również abstrakcji i odosobnienia. Mężczyźni wydają się być egocentryczni i rozbici – tak jak sama Isabelle. Wydawałoby się, że kobieta szuka „tego jedynego”. Nie jest to jednak prawdą. To, czego brakuje najbardziej głównej bohaterce, to harmonia z samą sobą i poczucie wewnętrznej zgody na swoje życie.
Jak skończą się te poszukiwania? Czy uda się jej pozbyć wewnętrznej pustki i zacznie żyć pełnią życia? I w końcu, czy Isabelle spotka mężczyznę idealnego?
„Isabelle i mężczyźni” to przede wszystkim gratka dla fanów Juliette Binoche. Ten film to prawdziwa uczta dla koneserów jej aktorskiego kunsztu. Aktorka po raz kolejny pokazała pełen wachlarz aktorskich możliwości. Z ogromną autentycznością wciela się w postać Isabelle. Tak, że widz całkowicie wierzy i podąża za aktorką. Dodatkowym atutem są zdjęcia i piękna gra świateł w filmie. Do tego stopnia, że widz czuje się bliskim sąsiadem głównej bohaterki, a często i współtowarzyszem jej intymnych zbliżeń.
Mimo niesamowitej Juliette Binoche, całościowo oceniam film, jako przeciętny. Obraz traci na tym, jak poprowadzona została fabuła. Dialogi pomiędzy bohaterami bywają często przeciągane i niezrozumiałe. Dla wielu widzów będzie to nie do zniesienia. Znajdą się jednak tacy, którzy całkowicie pokochają Isabelle i złączeni podobnymi przeżyciami z wielkim zrozumieniem będą towarzyszyć bohaterce podczas seansu.
tekst: Zuzanna Kociuga
Recenzja powstała dzięki uprzejmości DCF