6. Przegląd Nowego Teatru dla Dzieci ruszył ze zwielokrotnioną siłą po kilkuletniej pandemicznej nieobecności. 28 maja we Wrocławskim Teatrze Lalek rozpoczął się najdłuższy Dzień Dziecka w Polsce. 17 przedstawień z Polski i Czech, 29 darmowych warsztatów, spotkania z twórcami, a w sobotę i niedzielę bezpłatne plenerowe widowiska dla widzów w każdym wieku. Czy ktoś byłby w stanie sprostać wyzwaniu i uczestniczyć choćby w połowie atrakcji przygotowanych przez organizatorów Przeglądu? Spróbujcie, jeśli jeszcze zdążycie, bo warto.
Inauguracyjna sobota
Sobota na Przeglądzie upłynęła nam pod znakiem czterech różnorodnych spektakli. Przed południem, na dobry początek weekendu, wdrapaliśmy się na szczyt WTL-u, żeby na Scenie na Piętrze oglądnąć „CIUF, CIUF! HAU, HAU!” (reżyseria: Michaela Homolová). Cudne, kameralne, dowcipne przedstawienie o zakochanych psach jeżdżących koleją przygotowali z właściwym sobie polotem Czesi. Dzieci zauroczone światem kolejki elektrycznej, parowozu, rozmów międzyrasowych pomiędzy pieskami i sposobem rozwiązywania przez każdego z nich problemu śledziły przygody bohaterów zauroczone tym, co wyczarowywali dla nich animatorzy z Liberca. Po 35 minutowym spektaklu mogły one wraz z rodzicami podejść do podestu i pooglądać lalki z bliska.
Zaraz po zabawnej realistycznej przygodzie wpadliśmy na Scenę Kameralną, gdzie Teatr Miniatura z Gdańska zaprosił widzów do świata metafory, symbolu, plastycznych obrazów stwarzanych z piłki, worków, waty… Reżyserem spektaklu „CZTERY PORY ROKU” był- dobrze znany wrocławskiej publiczności – Tomasz Maśląkowski, który- jak nikt inny potrafi rzeźbić wyobraźnię dziecka i dorosłego. W ciepłym, odkrywczym, minimalistycznym otoczeniu wyruszyliśmy z trójką animatorów w podróż odbywającą się w rytmie następujących po sobie pór roku. Doświadczaliśmy świata natury, jego dźwięków i barw odbieranych wszystkimi zmysłami. Vivaldi muzycznie rytmizował ciąg zdarzeń, a znakomicie przekazujący emocje aktorzy prowadzili widzów ścieżkami rodzącej się do życia przyrody, nadciągającej burzy, padającego deszczu, wschodzącego słońca, wywołującego dreszcze zimna, prószącego śniegu.
Po południu dyrektorzy WTL-u – Jakub Krofta i Janusz Jasiński- oficjalnie zainaugurowali otwarcie 6. Przeglądu Nowego Teatru dla Dzieci. Potem Duża Scena i część widowni Wrocławskiego Teatru Lalek zamieniła się w Akademię Pana Kleksa. Muzyczne przestawienie Teatru Miniatura z Gdańska w reżyserii Agnieszki Płoszajskiej mieniło się wszystkimi kolorami tęczy. Spektakl na podstawie powieści Jana Brzechwy przygotowany był przez zespół składający się z aktorów Miniatury i dzieci, które przeszły cykl warsztatów z zakresu śpiewu i aktorstwa. Międzypokoleniowa kooperacja przyniosła świetny efekt. Widzowie z dużym zainteresowaniem śledzili losy Pana Kleksa, a dorośli nucili dobrze znane im piosenki. Ciche frazy „Księżyc raz odwiedził staw”, „Witajcie w naszej bajce”, „Piękna Pani Meluzyna”… można było usłyszeć w szatni po spektaklu.
Sobotni wieczór należał do Kazia z gąbki. Dobrze znany, przez wielu uwielbiany Kazio Sponge (stworzony i animowany przez Annę Makowską- Kowalczyk) wrócił z programem, w którym przypomniał swoje hity sceniczne. „Kazio Sponge TALK SHOW. REAKTYWACJA” bawił, wzruszał i zaskakiwał. Kaziowi na scenie towarzyszył, jak zawsze, Grzegorz Mazoń – autor muzyki, kompozytor, multiinstrumentalista, który na żywo tworzy oryginalne aranże. Duża dawka humoru, absurdu, muzyka na żywo, improwizacja, interakcja z widzem sprawiają, że każde spotkanie z Kaziem (Anną Makowską- Kowalczyk) i Grzegorzem Mazoniem pozwala choć na chwilę oderwać się od rzeczywistości, nabrać dystansu oraz odpocząć. Nie inaczej było i tym razem. Takiej reaktywacji nie powstydziłby się żaden twórca.
Przeglądowa niedziela
Niedziela była drugim dniem festiwalowym i nie miała nic wspólnego z odpoczynkiem. Twórczy fermentem wylewał się z każdej przestrzeni, w której odbywały się warsztaty, spektakle i rozmowy z twórcami.
Najpierw, na Scenie na Piętrze, posłuchaliśmy o czym szepce, mruczy, śpiewa, skrobie, stuka… las. Art Fraction Foundation i Teatr Animacji z Poznania zabrali widzów w sensualną wędrówkę. Dzięki borsukowi, wiewiórce i dzięciołowi poczuliśmy magię lasu i nabraliśmy ochoty na leśny spacer z jeszcze bardziej otwartymi oczami, uszami i sercem. „O CZYM SZEPCZE LAS”- spektakl w reżyserii Alicji Morawskiej-Rubczak adresowany do widzów od 2 do 4 roku życia doskonale został przyjęty przez dzieci, które w pewnym momencie zaczęły bawić się orzechem włoskim z animowanym przez aktorkę borsukiem.
Potem zauroczyła nas „GIPSOWA KRAINA”. Przedstawienie, które przyjechało na Przegląd z Czech. Działania plastyczne, wizualizacje (będące scenografią spektaklu) powstające w czasie rzeczywistym i energia aktorki zawładnęły emocjami widzów nie tylko w czasie trwania przedstawienia, ale także podczas spotkania z twórcami. Podczas tworzenia „Gipsowej Krainy” z kolorowych farb, świateł, wody, kartek, żywiołowej gry prostymi bryłami, głównie walcowatymi rurami i zwiewnymi tkaninami słuchać było głośne „łałłł”.
„JA, BAŁWAN” na Dużej Scenie był adresowany do starszej grupy widzów, bo 8+. Znakomity dramat Maliny Prześlugi, grany na Kameralnej Scenie przez wrocławskich aktorów w 2015 roku pod tytułem „Może morze”, teraz mogliśmy oglądnąć w inscenizacji Teatru Animacji z Poznania. Spektakl w reżyserii Artura Romańskiego o nieoczywistym zakończeniu był popisem udanego połączenia aktorstwa z techniką audiowizualną. Oko subiektywnej kamery pozwalało widzom widzieć szczegóły pojawiające się w tle sceny, a wszystko to działo się bez obawy utraty sensu i treści. Sama opowieść opisuje przyjaźń Bałwana z Marchewką, która była jego nosem, do czasu, aż nie została wysmarkana z kichnięciem. Bardzo ciekawa historia o nieuniknionym końcu, niosła widzów przez komiczne sceny, wzruszające wyznania, zdystansowane komentarze i filozoficzne podsumowania. Zdawało się, że dorośli i dzieci równie silnie przeżywali odwilż, którabyła kresem dla głównego bohatera.
Tegoroczny, 6. Przegląd Nowego Teatru dla Dzieci, do 1 czerwca gra pod hasłem „poszerzenie pola lalki”. Idźcie, bo warto dać się zauroczyć magii, którą stwarzają na oczach widzów aktorzy -animatorzy. Poszerzają nie tylko pole lalki, ale nasze pole widzenia i odczuwania.
oprac. do
foto: do i jo