To, że urodzony w Mediolanie, dyrektor artystyczny festiwalu Wratislavia Cantans jest założycielem i członkiem barokowego zespołu Il Giardino Armonico, można przeczytać w każdej notce biograficznej, ale, żeby zobaczyć i usłyszeć, w jaki sposób maestro prowadzi zespół- trzeba przyjść na koncert.
Podczas 53. edycji festiwalu zdarzyła się taka okoliczność i setki melomanów zgromadzonych na Sali Głównej NFM-u mogło zakosztować maestrii wykonawczej Antoniniego tańczącego z Haydnem.
W programie wieczoru znalazły się cztery utwory jednego z klasyków wiedeńskich. W pierwszej części koncertu wysłuchaliśmy Uwertury do opery L’isola disabitata Hob. XXVIII:9, Sceny di Berenice Hob. XXIVa:10 i Symfonii fis-moll Hob. I:45 „Pożegnalnej”. Zaskakującą i zabawną mogła wydać się ta nietypowa symfonia. W jej finale muzycy kolejno kończą swe partie, gaszą światła przy pulpitach, zabierają instrumenty i wychodzą.
Po przerwie zabrzmiała msza Missa in tempore belli C-dur Hob. XXII:9 „Paukenmesse”.
W pierwszej części instrumentaliści grali na stojąco i z wyraźną pasją w ruchach, jakby tańczyli ze skrzypcami podążając za każdym gestem, podskokiem, czy ukłonem dyrygenta. Teatralna ekspresja Antoniniego zdawała się przenikać przez muzyków, którzy równie tanecznie wprawiali w ruch struny skrzypiec, altówek, wiolonczel, lutni i innych instrumentów dawnych uzyskując wyśmienity efekt.
Potem brzmienie, ruch, napięcia harmonizowały ze sobą. Soliści (Sandrine Piau – sopran, Giuseppina Bridelli – mezzosopran, Krystian Adam Krzeszowiak – tenor, Fulvio Bettini – baryton) i chór NFM-u podążali za zamaszystym gestem maestro Antoniniego.
Utwory Josepha Haydna zabrzmiały wyśmienicie. To była uczta Haydnowska podana przez mistrza ceremonii i znakomitego interpretatora – Giovannio Antoniniego z wybrzmiewającą w finale formułą o potrzebie pokoju.
oprac. Dorota Olearczyk
fot. Łukasz Rajchert