Koleżanka poleciła mi książkę, której premiera miała miejsce już jakiś czas temu. Gdy opasły tom „Biegnącej z wilkami” trafił na mój stos „do recenzji”, góra wypiętrzyła się zdecydowanie, żeby potem wywołać serię twórczych eksplozji w mojej głowie.
Clarissa Pinkola Estes- autorka książki, o której więcej za chwile, z wykształcenia jest doktorem psychologii entnoklinicznej. Pracuje jako terapeutka, jest poetką i pisarką, zajmuje się swoją wielką rozgałęzioną rodziną. Wypowiada się na tematy społeczne, przygotowuje nagrania radiowe, maluje, komponuje, tłumaczy, uczy pisania i kontemplacji, wykłada literaturę, psychologię, poetykę mitów… Nic dziwnego, że napisanie „Biegnącej z wilkami” zajęło jej dwadzieścia pięć lat.
Nie spieszcie się z czytaniem – powtórzę za autorką. „Pisałam tę książkę bardzo długo i bardzo powoli. Pisałam, odchodziłam, rozmyślałam o niej, wracałam, dopisywałam coś, znowu odchodziłam…”- zdradza Clarissa Pinkola Estes na 611 stronie , czyli na około 100 przed końcem.
Zalecenie autorki podświadomie zaczęłam wprowadzać w życie już po 40 stronie. Mały fragment, rozmyślanie i powrót…
Książka jest dokumentem zarówno psychologicznym, jak i duchowym, w różnych księgarniach klasyfikuje się ją jednocześnie do różnych działów: psychologii, poezji, studiów kobiecych, religioznawstwa. Zdecydowanie, wymyka się ona jednoznacznym kategoriom.
O czym jest „Biegnąca z wilkami”?
O potężnej sile, która drzemie w każdej kobiecie, o bogactwie instynktów, twórczej mocy, odwiecznej, prastarej mądrości. To opowieść o dzikiej kobiecie i jej naturze, zagrożeniach płynących z nakazów ucywilizowania i wtłoczenia jej w sztywne role i schematy. To także wnikliwa analiza i próba poradnikowego ujęcia problemów powrotu do siebie, radzenia sobie z gniewem, czy przebaczeniem.
Autorka prowadzi nas poetycką, czasem szamańską, metaforyczną, mistyczną ścieżką narracji opowiadając alegoryczne przypowieści, baśnie, z których czytelnik może czerpać wiedzę uniwersalną. Potem, proponuje swoje wyjaśnienia stosując klucz psychoterapeutyczny i antropologiczny. Mit o Filoktecie służy jej do opowiedzenia o trwonieniu życia na mozolnym wspinaniu się na szczyt, by poniewczasie stwierdzić, że to nie ten szczyt.
Chociaż niektórzy analitycy szkoły Junga uważali Andersena za neurotyka, a jego dzieła za pozbawione wartości badawczej to jednak „Brzydkie kaczątko” i „Czerwone trzewiczki”, dzięki Clarissa Pinkola Estes, uzyskują nowe światło interpretacji. Przy analizie „Dziewczynki z zapałkami” rozmyślamy m.in. o życiu pośród obojętnych i nieczułych ludzi.
Clarissa Estes odkrywa przed uważnym czytelnikiem różnorodność międzykulturowych mitów, baśni i legend, wnikliwie je analizuje, co sprawia, że opowieści te stają się pełne nieznanych dotąd treści i znaczeń.
W „Biegnącej z wilkami” znajdujemy także fragmenty o Janis Joplin i innych kobietach uzależnionych, które straciły instynkt przetrwania, a rozwinęły w sobie mechanizmy prowadzące do jego zaniku. Interpretacja „Czerwonych trzewików” doprowadza m.in. to tego rodzaju konkluzji.
O potrzebie fizycznej bliskości pisze wspominając kobiety z plemienia Tehuana, które poklepują się i dotykają małych dzieci, babć, dziadków, jedzenia, ubrania, zwierząt domowych i siebie. Jest to społeczność bardzo wrażliwa na dotyk, w której ludzie czują się szczęśliwi -wyjaśnia i dodaje, że przypomina to igraszki wilków, zderzających się ze sobą w wirującym tańcu. Taki cielesny kontakt jest komunikatem: „Jesteś z nami, jesteśmy z tobą”.
To gruby tom, z przypisami, które można czytać niezależnie i z obszerną bibliografią.
Autorka zaprasza zarówno kobiety, jak i mężczyzn do królestwa ducha prawdy, który rozbudza, uzdrawia, rzuca wyzwania, łączy i raduje.
Książkę przetłumaczono na dziewiętnaście języków, przez dwa lata pozostawała na liście bestsellerów „New York Timesa”, wysoko ceniona jako klasyczna i doniosła praca na temat wewnętrznego życia kobiety.
Czytajcie, wgryzajcie się i wracajcie, bo warto. To opowieść działająca jak lekarstwo.
tekst: Dorota Olearczyk
Tekst powstał dzięki uprzejmości wydawnictwa Zysk i Ska