Kolaż to znana już w starożytnych Chinach metoda wycinania i łączenia różnych materiałów. Spopularyzowana na początku XX w. za sprawą takich kierunków w sztuce jak kubizm, dadaizm, czy surrealizm, jest obecnie pełnoprawną formą artystycznej wypowiedzi, która znajduje uznanie wśród kolejnych pokoleń artystów. Aktualna wystawa ma na celu przybliżenie sztuki kolażu, a zwłaszcza ukazanie jego fenomenu, jako zjawiska stale obecnego we współczesnej kulturze. W swoim założeniu pokazuje 150-letnią ewolucję tej techniki na tle głównych nurtów i kierunków w sztuce, począwszy od XIX-wiecznych kompozycji pochodzących z Chin, nawiązujących do miejsca jej narodzin, poprzez prace należące do awangardy XX w., aż po najnowsze realizacje młodych twórców.
Ekspozycja jest kuratorskim projektem Anny Chmielarz, do którego przygotowania trwały dwa lata. Wystawa prezentuje w głównej mierze dzieła polskich artystów, choć nie zabraknie również zagranicznych akcentów. Zobaczymy prace Roberta Rauschenberga, Maxa Ernsta czy Kurta Schwittersa, zaliczanych do najważniejszych artystów tego medium, w tym najcenniejszy kolaż znajdujący się w zbiorach Muzeum Narodowego we Wrocławiu autorstwa Kurta Schwittersa – niewielkich rozmiarów obiekt z 1921 r., zatytułowany Merzzeichnung 225, będący najprawdopodobniej darem samego artysty dla Ericha Wiesego – dyrektora przedwojennego muzeum we Wrocławiu.
Najliczniejszą reprezentację stanowi sztuka 2. poł. XX w., wśród której zobaczymy kolaże mistrzów tego gatunku, czyli Tadeusza Kantora, Władysława Hasiora, Mieczysława Bermana, Mariana Warzechy czy Adama Marczyńskiego. Z kolei bogatą wrocławską tradycję kolażu reprezentują kompozycje: Krzesławy Maliszewskiej-Mazurkiewicz, Alfonsa Mazurkiewicza, Jerzego Rosołowicza, Jolanty Nitki-Nikt, Urszuli Śliz, Lecha Twardowskiego, Andrzeja Dudka-Dürera czy Grupy Luxus. Wśród prezentowanych dzieł znajdą się również perełki, o istnieniu których mało kto wiedział, jak kolaż Andrzeja Wróblewskiego, Magdaleny Abakanowicz czy Jana Lebensteina. Warte uwagi są również prace mniej znane szerszej publiczności – podejmujące dialog z malarstwem starych mistrzów kolaże Jiříego Kolářa czy zabarwione osobistym akcentem kolaże Stefana Themersona i Wisławy Szymborskiej.
Ekspozycja w sumie skupia prawie 130 prac ponad 60 artystów i stanowi jedyną w swoim rodzaju tak obszerną w Polsce prezentację dotychczasowych dokonań artystycznych na gruncie tego medium. Wielowymiarowo ukazuje całe spektrum tego gatunku, jego różnorodność – od prac na papierze po przestrzenne asamblaże i formy multimedialne. To właśnie pokazanie różnorodności form, użytych materiałów i rozwiązań artystycznych, postawiła sobie za cel Anna Chmielarz, która jednocześnie wyjaśnia, że „obiekty choć wykonane z różnych materiałów, łączy ta sama filozofia, sztuka dialogu z tradycją i dziełami innych twórców oraz niełatwa umiejętność opowiadania wieloznacznych, wielowarstwowych historii”. Fenomenu kolażu należy bowiem szukać w „filozofii łączenia, nawarstwiania i rozwarstwiania” – jak mówi kuratorka – w umiejętności łączenia przypadkowych elementów oraz nadawania im nowych znaczeń. Jednocześnie kolaż jak żadna inna technika stwarza nieograniczone możliwości swobody wypowiedzi. Jest przejawem nieskrępowanej wolności twórczej, nierzadko ukrytej pod postacią przewrotnej metafory, opartej na ciętej i zaskakującej puencie, niekiedy ironicznej czy absurdalnej.
Wystawa Anny Chmielarz to projekt wyjątkowy – spójny i przemyślany w każdym szczególe, konsekwentnie budujący wielowątkową narrację o „sile wyobraźni, pamięci, historii i o tym, że możliwe jest sklejanie bardzo różnych światów”. Jest niczym zmyślny i wyborny kolaż – nie uwodzi widza nadmierną wizualnością, tanim efektem i blichtrem lecz wymaga pewnego wysiłku w rozszyfrowaniu sensów i znaczeń ukrytych pod palimpsestowymi warstwami kleju, za którymi stoi za każdym razem jednostkowa historia. Bo „klejone światy” to nie tylko piękna opowieść z pogranicza historii sztuki kolażu, ale przede wszystkim o nas samych.
tekst i foto: Barbara Haręża