Kto nie widział spektaklu Agaty Kucińskiej niech pędzi do Instytutu Grotowskiego. Jeszcze tylko do 18 maja można podziwiać lalkarkę w jej urzekającym, wielokrotne nagradzanym monodramie. „Żywoty świętych osiedlowych” powstały na podstawie literackiego pierwowzoru opowiadania Lidii Amejko. Agata Kucińska wyreżyserowała spektakl i zagrała w nim premierowo w 2010 roku, a potem zgarnęła najważniejsze nagrody teatralne.
Z „Żywotów świętych osiedlowych” wyłania się obraz dziwnego osiedla spuszczonego z boskiej betoniarki. Filozoficzny żart i absurd miesza się ze sobą tworząc zaskakującą rzeczywistość. Egon, spowiada się do telewizora i prosi o oczyszczenie z win pełne grzechów programy telewizyjne. „Potem z grzechów oczyścił cały Program Pierwszy i Drugi, Polsaty i TVN-y, i co tam jeszcze miał w abonamencie.”
Apollonia z potrzeby serca zatrudnia się w domu publicznym, kto inny zamyka swój gniew w słoikach. Wszyscy są święci na swoją miarę i na miarę przestrzeni, w której żyją.
Spektakl znakomicie prowadzony przez Agatę Kucińską, która wciela się we wszystkie własnoręcznie wykonane postacie i z wprawą oddaje swoje niezliczone talenty inscenizacyjne i animatorskie bohaterom historii, ogląda się z niesłabnącym zainteresowaniem. Raz urzeka nas świat maleńkich laleczek wielkości ręki poruszanych przez animatorkę, innym razem maska z ciałem aktorki i makieta w dżinsach z głową samodzielnej lalkarki lub pomarszczona twarz męczennika z nogami profesorki wrocławskiej AST. Różnych form lalkarskich jest tu wiele i z równie wielkim kunsztem są one ożywiane. Doskonałą muzykę na żywo tworzy Sambor Dudziński, siedzący za plecami widzów, z całym arsenałem instrumentów.
Podczas, gdy Agata Kucińska dokonuje karkołomnych przebierek i przebieżek przemieszczając się po ciemku po scenie, Sambor Dudziński dyskretnie „saksofonii” lub śpiewa.
Współcześni święci według Amejko i Kucińskiej to ludzie z sąsiedztwa, którym zaleca się dmuchanie balonów, jak mówi jedna z postaci. Wtedy wszelka złość i gniew z nas wyjdzie i uleci, nie będziemy krzywdzić innych.
A zatem dmuchajmy balony i chodźmy do teatru na takie spektakle jak „Żywoty świętych osiedlowych”.
tekst: Dorota Olearczyk
foto: Julian Olearczyk