Co to jest konbini? Nie wiedziałam i mogłabym żyć w tej nieświadomości dłużej, gdyby nie książka Sayaki Muraty, która przeniosła mnie z poziomu błogiej niewiedzy na poziom umiarkowanego zainteresowania.
Konbini- to słowo dobrze znane miłośnikom japońskiej obyczajowości. Dla nich wznowienie literackiego fenomenu „Dziewczyny z konbini” Sayaki Muraty jest lekturą, której nie sposób się oprzeć. Bestseller, który sprzedał się w Japonii w ponad 1,5 miliona egzemplarzy i został przetłumaczony na kilkadziesiąt języków, ponownie trafia do rąk polskich czytelników.
Tytułowe konbini to japońskie sklepy spożywcze działające siedem dni w tygodniu dwadzieścia cztery godziny na dobę. To tutaj rozgrywa się akcja powieści. To tutaj – Keiko Furukura – pracuje od osiemnastu lat. To tutaj – bohaterka książki – w rytmie procedur i przewidywalnych obowiązków znajduje poczucie sensu, którego nie doświadcza w relacjach ze światem zewnętrznym. To tutaj jej życiowe wybory spotykają się z niezrozumieniem otoczenia, co staje się punktem wyjścia do refleksji nad konformizmem i wykluczeniem.
Keiko ma 36 lat. Jest idealnym członkiem zespołu, punktualna, precyzyjna i niezawodna. Zna procedury, nie zadaje zbędnych pytań, unika zmian. Prywatnie – samotna, cicha, niewyróżniająca się. Nie szuka przyjaciół ani męża. Tym samym nie odpowiada na społeczne oczekiwania. Jest anomalią.
W końcu rodzina i otoczenie zaczynają domagać się od niej „normalności”. Keiko próbuje się dostosować. Nie tworzy jednak własnej tożsamości – zamiast tego składa ją z fragmentów cudzych zachowań, gestów i słów. Gdy na jej drodze pojawia się mężczyzna, który niespodziewanie staje się katalizatorem przemian, stabilny świat Keiko zaczyna się chwiać.
To poruszająca, ironiczna i niezwykle aktualna opowieść o inności, stawiająca trudne pytania o normy społeczne i cenę konformizmu- czytamy w zapowiedziach.
Oprac.do
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Literackiego.












