Ed Yong napisał, Magdalena Rabsztyn-Anioł przetłumaczyła, a Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego wydało książkę o miniaturowych organizmach, których nie zobaczymy, ale odczujemy ich skutki podczas skurczu przewodu pokarmowego.
„Mikrobiom. Najmniejsze organizmy, które rządzą światem” to książka o niesamowitym świecie istniejącym w naszych ciałach i w ciałach zwierząt, a nawet w nowo powstałym budynku. Autor przedstawia w niej sojusze z mikroorganizmami, przytacza badania ambitnych naukowców, opisuje niektóre zwyczaje stonki ziemniaczanej, mrówek tnących liście, mrówkolewa, nicieni.
Zabawnie i pomysłowo prowadzi narracje. Chcąc uzmysłowić czytelnikowi, co dzieje się ze statkami, wrzuca przypadkowy kawałek złomu do wody, a akapit rozpoczyna od ataku japońskich myśliwców na amerykańską bazę morską w Pearl Harbor na Hawajach. Potem prowadzi obszerną analizę przechodząc od bakterii po glony, małże, pąkle, białe rurki i całe biozagęszczenie nazywane niefachowo upierdliwe cholerstwo. Marynarka czasem wysyła płetwonurków, żeby okryli śruby napędowe i inne wrażliwe elementy konstrukcyjne plastikowymi siatkami, tak aby rurki nie mogły ich zatkać- kończy myśl.
Co się dzieje w jelitach? – pyta autor i nie pozostawia nas bez odpowiedzi.
Mikroorganizmy trawią nasze jedzenie, uczą nasze układy odpornościowe, jak walczyć z infekcjami, a nawet potrafią kierować naszym zachowaniem. Nowatorskie terapie, oparte na tworzeniu „żywych leków”, mogą pomóc w walce z wieloma chorobami. Natomiast zwierzęta, dzięki symbiozie z mikrobiotą zyskują nadzwyczajne zdolności – jak płaziniec Paracatenula, który potrafi odtworzyć nawet uciętą głowę.
Poznajemy dość obrzydliwe sposoby na uodpornienie się od trucizny, którą ma w sobie krzew kreozotowy, roślina powszechna na pustyniach południowego zachodu USA. Nowik pustynny zjada jej kawałeczek, potem wydala, koledzy zjadają to, co wydalił, a w organizmie wytwarzają się bakterie przewodu pokarmowego, które zaczynają trawić truciznę. Roślina staje się niegroźna. To w największym skrócie, bo szczegółów tego procesu rzetelny autor odnotowuje znacznie więcej.
Zaczyna się od ugryzienia. Komar ląduje na ręku mężczyzny, zatapia aparat gębowy w jego ciele i zasysa. Gdy krew płynie do insekta, maleńkie pasożyty kierują się w drugą stronę. To larwy nicieni, nitkowców. Te mikroskopijne nicienie przedostają się krwioobiegiem do węzłów chłonnych w nogach i genitaliach…– dalej nie cytuję, bo robi się groźnie i można już nie zasnąć podczas gorącej, wilgotnej, letniej nocy słysząc brzęczenie komara nad głową.
Ed Yong przekonuje nas, jak podatny na wpływ potrafi być mikrobiom. Może się zmienić wskutek dotyku, posiłku, wtargnięcia pasożyta, podawania dawki leku albo po prostu z upływem czasu.
„Mikrobiom” czyta się przyjemnie, a jej rozmiar i brak obrazków nie powinien zniechęcać do sięgnięcia po nią nawet podczas leniwych wakacji.
tekst: Dorota Olearczyk
Tekst powstał dzięki uprzejmości WUJ-a.
Ed Yong – brytyjski pisarz i dziennikarz naukowy, absolwent zoologii i biochemii Uniwersytetu Cambridge i Uniwersytetu Londyńskiego. Autor poczytnego bloga popularnonaukowego Not Exactly Rocket Science oraz tekstów publikowanych w takich periodykach, jak „National Geographic”, „Scientific American”, „New Scientist”, „Nature” i „The New York Times”. Laureat licznych nagród m.in. przyznawanych przez Narodową Akademię Stanów Zjednoczonych i Stowarzyszenie Brytyjskich Pisarzy Naukowych. Jego wystąpienie na konferencji TED, dotyczące pasożytów wywołujących choroby psychiczne, obejrzało ponad półtorej miliona osób.