Film dokumentalny „Vika!” o znanej polskiej DJ-ce, łamiącej stereotypy dotyczące wizerunku polskiego seniora, to obraz o pasji i sztuce zmagania się z trudnymi chwilami w życiu.
W grudniu do repertuaru kinowego wszedł film o 85-letniej Vice, gwieździe warszawskich klubów. Musical dokumentalny „Vika!” zapowiadano jako słodko-gorzki portret kobiety, która celebruje życie, otacza się młodymi ludźmi, daje radość innym i zapewnia, że wiek jest jedynie stanem umysłu. Gdy zaczyna szwankować zdrowie, musi zmierzyć się z przemijaniem. To, co zobaczyłam w czasie seansu i podczas spotkania z twórcami dobrze rezonuje z opisem.
Po wtorkowym seansie w sali Dolnośląskiego Centrum Filmowego odbyło się spotkanie z reżyserką Agnieszką Zwiefką oraz bohaterką filmu – Wirginią Szmyt. Panie prezentowały autentyczną radość i pogodę ducha, która udzielała się widzom. Bohaterka „Viki” z niekłamaną szczerością, już na początku spotkania przyznała, że szwankuje jej aparat słuchowy… potem z wdziękiem prowadziła ciekawą opowieść o życiu. Dystans do siebie, zgoda na przemijanie, dowcipne komentowanie własnych niedoskonałości, wolność wyborów, przemiana pokolenia seniorów… te i wiele innych tematów poruszała z talentem gawędziarsko- mentorskim.
Jako pedagożka specjalna, wychowawczyni pracująca z trudną młodzieżą i dziećmi z dysfunkcjami, potem kierowniczka i dyrektorka placówki oświatowej osiągnęła sukces zawodowy. Odeszła na emeryturę i poczuła, że jest nikim- mówiła Viki z rozbrajającą szczerością na spotkaniu. Film powstał z potrzeby wyjścia ze stereotypu babci robiącej pierogi i opiekującej się wnukami – zdradziła bohaterka. O wojennym, wileńskim dzieciństwie opowiadała niechętnie. Do dziś czuje jego przerażający zapach, woli wspominać o tym, co pogodne. Zachęcała do celebrowania życia i okazywania szacunku do drugiego człowieka.
Olbrzymią energią obdzielała zarówno widzów, jak i prowadzących spotkanie. Emanowała dynamiczną życzliwością. Wiele osób z pokolenia młodszych i starszych po obejrzeniu filmu Agnieszki Zwiefki o Vice DJ-ce poczuło z bohaterką obrazu spójność poglądów, opinii i komentarzy.
Reżyserka – Agnieszka Zwiefka podkreśliła, że wielu osób z tak zwanej rodziny z wyboru Viki nie ma w filmie. Kilka scen powstało na Dolnym Śląsku, szczególnie te uzdrowiskowe, musicalowe kadry.
Vika w wersji filmowej i na żywo zasługuje na specjalne brawa.
Oprac. i fot. do