„Fuga” Agnieszki Smoczyńskiej wchodzi na duże ekrany. Tego filmu nie można przegapić. Lepiej nie zjeść karpia w galarecie, odwołać andrzejkowe bale, zrezygnować z ubierania choinki i świątecznych porządków niż popełnić grzech zaniechania i nie zafundować sobie i bliskim wyjścia do DCF-u.
Obraz, do którego scenariusz napisała Gabriela Muskała, miał swoją premierę na letnim festiwalu filmowym Nowe Horyzonty. Teraz, ku uciesze kinomaniaków i na chwałę kinematografii polskiej, wchodzi do dystrybucji.
„Fuga” w reżyserii Agnieszki Smoczyńskiej to opowieść o powrocie do rodziny i potrzebie odejścia od niej, o pamięci i tożsamości, o kobiecie dotkniętej zaburzeniem psychicznym – fugą dysocjacyjną, o tajemnicy… Po dwukrotnym oglądnięciu zyskuje na szlachetności, wzrusza jeszcze silniej, zachwyca plastycznymi ujęciami, znakomitym aktorstwem i niebanalną historią. To kino szyte na miarę najcenniejszych nagród filmowych. Subtelne i intensywne jednocześnie, bezczelne i dyskretne, wyciszone i wyzywające oparte na antynomiach, które drążą nowe ścieżki psychologiczno- obyczajowo- społeczne. Taki ogólnik nie wyjaśnia niczego, ale zarysowuje styl Agnieszki Smoczyńskiej, reżyserki niepokornej, która bez kompleksów i kompromisów idzie swoją artystyczną drogą i zjednuje sobie coraz więcej zwolenników.
„Aria diva”- (krótki metraż z 2007 roku) z Gabrielą Muskałą i Katarzyną Figurą, „Córki dancingu” (pełen metraż z 2015 roku) nazwane dla niepoznaki polskim musicalem filmowym z udziałem Kingi Preis, Marty Mazurek, Michaliny Olszańskiej, Andrzeja Konopki, Jakuba Gierszałda, Zygmunta Malanowicza, Magdaleny Cieleckiej i Katarzyny Herman, a teraz „Fuga” ze znakomitymi rolami Gabrieli Muskały i Łukasza Simlata oraz Haliny Rasiakówny i Zbigniewa Walerysia to bardzo różne obrazy, które warto zobaczyć, żeby poczuć siłę wyobraźni i nieprzeciętny eklektyzm stylistyczny Agnieszki Smoczyńskiej, nagradzanej na wielu festiwalach filmowych i uznawanej za jedną z najciekawszych polskich reżyserek.
Nawiasem pisząc, Agnieszka jest też reżyserką teatralną. Chodzą słuchy, że „Święta Kluska” spektakl przygotowany w Nowym Teatrze w Warszawie jest równie nieobliczalny w formie i treści i doskonale pasowałby do wrocławskiego Przeglądu Piosenki Aktorskiej, którego szefem jest równie nieobliczalny w swych decyzjach programowych Cezi Studniak.
Warto podkreślić, że Gabriela Muskała jako scenarzystka i główna bohaterka filmowej „Fugi” odkrywa przed widzami nowe pokłady mistrzostwa, aktorskiego i pisarskiego. Wraz z Łukaszem Simlatem tworzą duet, który niesie ze sobą całą masę introwertycznych i ekstrawertycznych emocji, a postać Alicji – Kingi, w którą się wciela niesie ze sobą znamię genialności.
29 listopada we wrocławskim DCF-ie odbył się przedpremierowy pokaz „Fugi” z udziałem twórców filmu – reżyserki – Agnieszki Smoczyńskiej, Gabrieli Muskały – scenarzystki i odtwórczyni głównej roli.
Jarosław Perduta- dyrektor DCF-u zaprosił na seans i spotkanie po projekcji, które poprowadził Jan Pelczar- dziennikarz Radia Ram. Rozmowa miała charakter otwarty, a garść informacji, zebranych podczas jej trwania publikujemy poniżej.
Gabriela Muskała opowiadała o pracy nad scenariuszem, o konsultacjach z psychiatrami, o osobowości ludzi, które doświadczyły fugi dysocjacyjnej, straciły pamięć i nie wiedzą jak wyglądała ich przeszłość.
Dowiedzieliśmy się, że pomysł filmu powstał jedenaście lat temu. „Fuga” miała być pierwszym filmem Agnieszki, a zdjęcia autorstwa Kuby Kijowskiego odbywały się m.in. na osiedlu WUWA we Wrocławiu i w Sobótce.
Reżyserka, zapytana o dźwięk w filmie, zdradziła, że miał on oddawać stany emocjonalne, w którym znalazła się postać grana przez Gabrysię. Stąd na początku słyszymy dźwięki maszyny (pociąg na peronie, ksero w urzędzie, …), a potem, gdy Alicja ma skanowany mózg, a na ekranie widzimy animacje Julii Mirny, wchodzimy w świat dźwięków natury, słyszymy głos ptaka, pękające pąki kwiatów…
Okazało się, że Iwo Rajski – do roli filmowego synka Alicji i Krzysztofa – został wybrany po długich poszukiwaniach. A najtrudniejszą sceną dla Gabrysi było zagranie końcowej sceny i jednoczesne podpowiadanie tekstu chłopcu.
Czesi jako koproducenci „Fugi” wykazali się nadzwyczajną sprawnością, potrafili przygotować samochód do kręcenia sceny w siedem minut.
Łukasz Simlat został wybrany do roli partnera Gabrieli Muskały z powodu niejednoznaczności, którą wniósł do osobowości granej przez siebie postaci. – Ma w sobie anioła i diabła – mówiła aktorka i scenarzystka. – Nie jest prostym, kochającym mężem, albo tyranem, wtedy historia byłaby nie do zniesienia – dodała Aga.
Rozmowa z widzami pewnie trwałaby jeszcze długo, gdyby nie rozgrzana ścianka, przy której na Agnieszkę Smoczyńską i Gabrielę Muskałę czekali fotoreporterzy.
Film wszedł do dystrybucji kinowej. Trzeba go zobaczyć, koniecznie!
oprac. tekstu: Dorota Olearczyk
foto: Julian Olearczyk i Dorota Olearczyk
Tekst powstał dzięki uprzejmości Kasi Podolec.