Na najbliższej, trzeciej już edycji wystawy „Grafoza” Amon Black i Marek Przybyła zaprezentują serie swoich prac, z których każda będzie swego rodzaju sprawozdaniem z eksperymentów na drodze poszukiwań artystycznej inwencji, opowieścią o wodospadzie myśli przelewanym z umysłu, marzeń i wizji prosto na papier twórców. To też wyznania wysoce osobiste, opowiedzieć publice o tym, co działo się w tej wyjątkowej chwili tworzenia, jaki wpływ miało wnętrze i otoczenie na percepcję i pamięć. Każdy bowiem obraz czy grafika stanowią witalną reprezentację tego jak pracują nasze umysły.
„Grafoza” to neologizm który został stworzony przez autorów, aby nadać charakterystyczności tworzonych przez nich we współpracy prac. Jest to seria grafik na białym i czarnym papierze, które autorzy tworzyli metodą intuicyjną, bez wcześniejszego planu działania. Chodziło o to, by najpierw stworzyć obraz, a którego treść, przesłanie, były odnajdywane na samym końcu. W ten sposób, można zakładać, że motywy powstałe tą metodą, wynikają z mechanizmów podświadomych. Podświadomych, w sensie psychologicznym. Autorzy nie ukrywają, że tą serią nawiązują do tradycji surrealistycznych koncepcji tworzenia oraz „rysunku automatycznego” – bliskiego pokrewnego pisma mediumistycznego.
Od strony technicznej, żadna grafika nie została od początku do końca narysowana jedną dłonią. Wręcz przeciwnie. Jeden autor tworzył prace do połowy, a następnie przesyłał je do dokończenia drugiemu.
Grafoza to fenomen psychologiczny, nadaktywność psychomechaniczna, objawiająca się nadczynnością podświadomych rezerwuarów umysłu odpowiadających za inwencję i inspirację, połączona z ekspresją graficzną
To opowieść o wodospadzie myśli przelewanym z umysłu, marzeń i wizji prosto na papier.
mówią równocześnie autorzy.
Marek Przybyła urodził się w Stalinogrodzie roku pięćdziesiątego drugiego, miesiąca piątego, dnia trzynastego. Z ojca mundurowego i matki Ireny. Od dziecka wybitnie milczący i ponadprzeciętnie manualny. Nie rozpoczął nigdy nauki gry na skrzypcach. Uprawia, z powściąganą pasją sztuki plastyczne i umiarkowany relatywizm. Pisze i kaligrafuje. Para frazą się. Wyznaje utopijny indywidualizm popularyzowany przez jednego chińczyka, niejakiego Lao Tsy, w minus czwartym wieku. Należy do gildii malarzy i nosicieli lektyk. Przepraszam… miało być nosicieli lekkich marzeń. Słowem: skończony manuał, mizantrop i iluminista.
Amon Black, przez jednych uważany za ostatniego adepta rysunku automatycznego, przez innych zaś za czciciela Bachusa, jogina techno-ekstazy i nieustraszonego kolekcjonera wszystkiego co unikalne. Jego wielką pasją jest podróżowanie po wymiarach Kryształowej Matrycy (definicja nam nie znana, bowiem nie pochodzimy z przyszłości) gdzie zbiera dane dotyczące boskiego warsztatu oraz inspiracje krzepnące potem pod postacią jego realizmu magicznego. Posiada prywatną farmę kosmicznych delfinów na jednym z pierścieni Jowisza. Z lubością przyznaje się do swojej dewocji dotyczącej wiedzy Hermesa, za pomocą której materializuje swoje nasiąknięte gwiezdnym pyłem myślokształty lub też daje tchnienie swoim obrazom. Co jakiś czas łączy sztukę z magią. Tak naprawdę, nie wiadomo kim jest, i czy w ogóle jest, ponieważ jego istnienie jest wynikiem waszej chronicznej, zbiorowej halucynacji.
Data:
środa, 02.01.2019 - czwartek, 31.01.2019
Godzina 14:00
Wernisaż 05.01.2019 18:00
Wykonawca / Organizator:
Marek Przybyła, Amon Black
Lokalizacja:
Klub „Pod Kolumnami”
pl. Św. Macieja 21
50-244 Wrocław
Bilety:
Wstęp bezpłatny - 0 PLN