Pierwszy jest znany jako kompozytor muzyki m.in. do filmów Jima Jarmuscha, druga zaś z licznych kolaboracji, chociażby z takimi zespołami, jak Swans czy Neurosis. Mieli oni już okazję kilukrotnie ze sobą współpracować, ostatni raz na albumie van Wissema „Ex Mortis” z 2020. Ich wspólna trasa wydaje się więc czymś naturalnym.
Wieczór rozpoczął się występem Jarboe, rzadko bywającej w naszym kraju. Jeśli dałoby się jakoś sklasyfikować jej twórczość, w dużej mierze oscylowałaby ona wokół stylistyki darkwave’u. Jako tło do swego onirycznego, czasem podchodzącego wręcz pod melodeklamację śpiewu odtwarzała za pomocą laptopa klimatyczne, ambientowo-drone’owe sample. Akompaniował jej gitarzysta Emerson P. Williams. Towarzyszy on wokalistce na scenie już od blisko dekady. W jednym z utworów mogliśmy usłyszeć także jego głos.
Po dość krótkim secie duetu na scenie pojawił się van Wissem. Jego występ można określić jako minimalistyczny i nastrojowy. Przez większą część oparty na samym brzmieniu lutni (której gryf zdobiła inskrypcja z tytułem wspomnianej płyty „Ex Mortis”).
Niestety, nie dołączyła do niego tym razem Jarboe, Holender był zatem wyłącznym „mistrzem ceremonii”, skąpanym w smugach dymu i świetlłach reflektorów. Mimo typowo dawnego instrumentarium, jego muzyka brzmi niemal bezczasowo, a zarazem podniośle, pozostawiając spore pole dla wyobraźni słuchacza. Potwierdza to zresztą jej soundtrackowy potencjał. W paru tylko utworach do dźwięków strun doszedł niski, melancholijny śpiew artysty.
Muszę dodać, że Sala Gotycka jest idealną scenerią dla tego typu koncertów, potęgując atmosferę muzyki, która, choć sama w sobie dosyć wyciszona, została nagłośniona przejrzyście. Moim zdaniem występy muzyków, reprezentujących wprawdzie zgoła odmienne style, znakomicie się dopełniały.
Wystąpili:
- Jozef van Wissem – lutnia, spiew
- Jarboe – śpiew, klawisze
- Emerson P. Williams – gitara
Wrocław, 2022.11.26
Stary Klasztor
Tekst i zdjęcia: Krzysztof Góral