Kaczmarczyk versus Paderewski to podtytuł płyty i programu koncertu jazzowego. Dlaczego panowie stawiają się w kontrze do Paderewskiego nie wiem, ale wiem, że na scenie wariują jak dzieciaki, które dostały do ręki wymarzoną zabawkę. I to rozdokazywanie udziela się widzom.
„Kaczmarczyk vs Paderewski: Tatra” to album który powstał kilka lat, a inspiracją do jego stworzenia było wydawnictwo „Album tatrzańskie” z 1884 roku, na którym to Ignacy Jan Paderewski zreinterpretował polskie pieśni góralskie.
Wtorkowy koncert, 5 lutego 2019r, Kaczmarczyka z zespołem, który rozpoczął się z opóźnieniem w Sali Koncertowej Radia Wrocław, brzmiał donośnie, jak wodogrzmoty Mickiewicza. Półmetek trasy koncertowej pianisty i kompozytora jazzowego, Pawła Kaczmarczyka, wypadł we Wrocławiu. Jazzman w trasę ruszył nie tylko ze swoim kwartetem, lecz także z pięcioosobową sekcją dętą.
Niewyżyci panowie zauroczyli mnie momentami pięknego wyciszenia i sztuką eliminacji nadmiaru na rzecz budowania nastroju i panowania nad głębokim oddechem, niespiesznym dźwiękiem i kojącym brzmieniem. Te fragmenty niosły słuchaczy w inną przestrzeń, inne drażniły multiplikacją i poziomem głośności.
Ale zdecydowanie program „Kaczmarczyk vs Paderewski: Tatra” nadaje się do słuchania i oglądania po wielokroć, przynosząc przy każdym odsłuchaniu nowe odkrycia muzyczne.
tekst: Dorota Olearczyk
foto: Julian Olearczyk i Dorota Olearczyk