Tegoroczny Festiwal Kultury Żydowskiej, pomimo pandemicznych obostrzeń, rozpoczął się na dobre i przyciąga wrocławian i turystów całą masą różnorodnych wydarzeń. Spacery, wykłady, pokazy tańca, projekcje filmowe, koncerty… to tylko niektóre atrakcje z bogatego programu 23. Simchy, który cieszy, zmusza do refleksji i zadumy.
We wtorek w Synagodze pod Białym Bocianem wystąpiła Karolina Cicha z zespołem. Pieśni Żydowskie z Podlasia zabrzmiały magicznie, a multiinstrumentalistka roztaczała przeuroczą aurę radości z grania i spotkania z publicznością.
Karolina Cicha & Spółka – Jidyszland zagrali koncert oparty na tekstach żydowskich poetów z północno-wschodniej Polski a także na pieśniach, które towarzyszyły społeczności żydowskiej podczas uroczystości sakralnych. Podczas występu słuchaliśmy języków kultury Żydów Aszkenazyjskich: jidysz, hebrajski oraz esperanto – język stworzony przez pochodzącego z Białegostoku Ludwika Zamenhofa.
Karolina Cicha opowiadała o utworach, ich pochodzeniu i znaczeniu. Warto dodać, że wokalistka pochodzi z Białegostoku. Jest laureatką GRAND PRIX i Nagrody Publiczności na Festiwalu Folkowym Polskiego Radia „Nowa Tradycja”. W 2015 roku znalazła się w oficjalnej selekcji na WOMEX – największym festiwalu World Music na świecie. Ze swą muzyką odwiedziła kilkadziesiąt festiwali w Europie, Azji i Ameryce. Niektórzy pamiętają Karolinę z Przeglądu Piosenki Aktorskiej, ciekawego pomysłu na przedstawienie poezji Tadeusz Różewicza i teatru Gardzienice.
Na program koncertowy w ramach Simchy złożyły się utwory do tekstów żydowskich poetów pochodzących z Podlasia: Chaima Siemiatyckiego, Rabina Elizera Szulmana, Liby Bursztejn z Tykocina czy Morrisa Rosenfelda z okolic Sejn. Usłyszeliśmy też m.in. „Bialystok main heim”, a także pieśni sakralne w języku jidysz „Sznirele perele” oraz szabasowe pieśni po hebrajsku, takie jak „Jedid nefesz”. Podczas magicznego wieczoru nie zabrakło pieśni polskich, zapożyczonych z kultury żydowskiej takich jak np. katolicka pieśń komunijna „Idzie mój Pan” z melodią pożyczoną z chasydzkiego nigunu.
Karolinie Cichej, która śpiewała i grała na akordeonie i klawiszach na scenie towarzyszyli znakomici muzycy. Karolina Matuszkiewicz – suka biłgorajska, fidel płocka, kemancze, kobyz, śpiew; Mateusz Szemraj – cymbały, lutnia arabska, rubab, mandolina, saz, Patrycja Betley – instrumenty perkusyjne – uskrzydlali wokalistkę tworząc pełnię osobliwego brzmienia.
oprac. Dorota Olearczyk
foto: Julian Olearczyk i Dorota Olearczyk