14 maja na scenie w podwórku Impartu wystąpiła Katarzyna Groniec. W 2019 roku po 60 koncertach promujących ostatnią płytę „Ach!” artystka zaplanowała przerwę w działalności, która z powodu pandemii trwała dłużej niż to zostało przewidziane. Laureatka głównej nagrody Bardiniego powróciła na koncertowy szlak z nowym programem.
„Niektóre sytuacje” złożyły się na koncert piosenek śpiewanych przez artystkę od wielu lat i tych, które zawsze chciała zaśpiewać, a nie było ku temu okazji. Nowe aranżacje i w połowie piżamowy anturaż sprawił, że jedne i drugie utwory zabrzmiały zjawiskowo, współcześnie i aktualnie. Katarzyna Groniec wraz z kontrabasistą i pianistą zaprosili nas do pokoju, na fotel i dywan.
Adam Skrzypek grał na kontrabasie i urządzeniu przypominającym syntezator wydającym zaskakujące dźwięki (jedni słyszeli w tym wystrzały, helikoptery, inni głębokie niskie tło i głębię tworzoną do tekstów piosenek). Grzegorz Rdzak grał na pianinie i syntezatorze, odpowiedzialny był także za niektóre elektroniczne dźwięki, które współtworzyły psychologiczne meandry postaci przedstawianych na scenie przez mistrzowskie interpretacje Kasi Groniec. Obaj panowie ubrani elegancko- od pasa w górę- i piżamowo- od pasa w dół- pozwalali sobie na domowe podjadanie kanapeczek z patery lub palenie papierosów. Dźwiękowo, nie bez znaczenia były także niewyreżyserowane śpiewy ptaków dochodzące z nieba nad podwórkiem przy Mazowieckiej.
Słuchaliśmy nieoczywistych interpretacji piosenek m.in. Agnieszki Osieckiej, Kurta Weilla, Marka Grechuty, Katarzyny Groniec, Tomasza Adamskiego, czy Nicka Cave’a. Program „Niektóre sytuacje” był wybitną opowieścią o zamknięciu, samotności, strachu, tęsknocie, miłości, wojnie… „W moim zamyśle: tej polsko- polskiej, ale dziś już nie tylko. Starając się zaprowadzić porządek, w chaosie który wciąż na nas spada, sprzątam za pomocą słów, ułożonych rytmicznie, przyporządkowanych dźwiękom, żeby na koniec pozwolić czystej, matematycznej frazie Bacha wysłać nas wszystkich w kosmos” – zdradza w jednym z wywiadów artystka.
Steruj krwią swoją
do Oceanu
Spokoju.
Niech będzie zgoda
ognia i lodu:
płomiennie
obojętna.
Finałowa „Piosenka” Juliana Przybosia, utwór do którego muzykę skomponował Jan Kanty Pawluśkiewicz w aranżacji Grzegorza Rdzaka zabrał nas w inny wymiar odczuwania. A bis o deszczu- „Jestem deszczem, deszcz jest mną…” utulił po dramatycznych sytuacjach.
Warto dodać za organizatorami wydarzenia, że Katarzyna Groniec na rynku płytowym debiutowała albumem zatytułowanym „Mężczyźni” (2000), którego producentem był Grzegorz Ciechowski, odpowiedzialny również za większość tekstów, muzykę i aranżacje. Groniec zaśpiewała także kilka utworów poetyckich m.in. Asji Łamituginy, Wiktora Woroszylskiego, Konstantego I. Gałczyńskiego oraz Marka Grechuty. Pierwszy singiel promujący ten album nosił tytuł „Dzięki za miłość”. W 2002 roku wydała płytę „Poste restante”, w 2004 r. – dwupłytowy album „Emigrantka”, w kwietniu 2007 roku „Przypadki”, a we wrześniu 2008 roku pierwszą płytę koncertową „Na żywo”. 27 marca 2009 roku w Teatrze Muzycznym Capitol w ramach XXX Przeglądu Piosenki Aktorskiej miała miejsce premiera spektaklu „Listy Julii”, a płyta z piosenkami z tego spektaklu, pod takim samym tytułem miała premierę jesienią 2009 roku, „Pin-up Princess” w listopadzie 2011 roku, a „Wiszące ogrody” 18 marca 2014 roku. 18 września 2015 ukazał się długo oczekiwany podwójny album CD i DVD „ZOO” z piosenkami Agnieszki Osieckiej. W marcu 2018 roku ukazała się kolejna 10 płyta Katarzyny Groniec pt. „Ach!”, tym razem złożona w całości z autorskich tekstów i muzyki.
Koncertowego programu „Niektórych sytuacji” nie ma jeszcze na płycie, szkoda, bo to zjawiskowe aranżacje i propozycje interpretacyjne, które z największą przyjemnością słuchałabym wielokrotnie odkrywając nowe konteksty i sensy. Zatem czekamy na krążek, bijąc zapamiętale brawo na stojąco po plenerowych koncercie we wrocławskim Imparcie.
oprac. do
foto: do i jo