Kwiat Jabłoni to jeden z najpopularniejszych polskich zespołów młodego pokolenia. Kasia i Jacek Sienkiewiczowie mają na koncie dwa świetnie przyjęte albumy. „Niemożliwe” z 2019 roku bardzo szybko osiągnęło status podwójnej platyny, natomiast „Mogło być nic” zadebiutowało na pierwszym miejscu oficjalnej listy sprzedaży i po czterech miesiącach również pokryło się platyną. Oryginalne brzmienie, milionowe wyświetlenia pod teledyskami oraz wyprzedane trasy koncertowe stały się ich znakiem rozpoznawczym.
Trudno się dziwić, że niedzielny, koncertowy wieczór we Wrocławiu upłynął w atmosferze oczarowania Kwiatem Jabłoni. Artyści wystąpili w ramach cyklu Letnich Brzmień, na zakończenie jego trwania, na scenie plenerowej obok Impartu. Zespół zaprezentował swoje przeboje w rozszerzonym składzie i w nowych wersjach. Zachwycona publiczność robiła to, co nienachalnie sugerował Jacek i Kasia, wszyscy bawili się znakomicie. Młodzi i starzy tańczyli i śpiewali, skakali i kołysali się. Familijny charakter wydarzenia widać było przy scenie na długo przed godziną rozpoczęcia koncertu, gdzie przy barierkach ustawiały się fanki i fani Kwiatu Jabłoni. Wielopokoleniowe rodziny zgodnie śpiewały: „I to zabiera wdech/Że jest coś a nie nic”, czy „Trudno zrozumieć to, lecz/ Takie życie już jest/ Dziś jesteś a jutro nie/ To trochę dobrze i źle”.
Kwiat Jabłoni to wrażliwość, delikatność, prawda bez stroszenia piór i nienaturalnego obnoszenia się z talentem. To ekspresja połączona z dziecięcym zachwytem i przyjemność patrzenia na radość wspólnego muzykowania. To nieprzekombinowane teksty z sensem i poetycką iskrą, harmonijne współbrzmienie dwóch głosów i swojska (trochę countrowo brzmiąca) mandolina budująca klimat brzmień i ciepłych barw. To autorskie kompozycje Kasi i Jacka, które mówią o czymś, niosą z sobą sens, dotykają trudnych tematów łagodnie bez emocjonalnych erupcji i ekstatycznych porywów. Lepiej nie można było zakończyć cyklu Letnich Brzmień.
Kwiat Jabłoni oglądany i słuchany na żywo rozkwita wielością barw i kolorów, a ich publiczność nie potrzebuje taniego wina dla kurażu, żeby śpiewać i pląsać w rytmie „Mogło być nic” czy „Dróg prostych”.
tekst: do
foto: do i jo