„Kulka” wskoczyła na Scenę Kameralną Wrocławskiego Teatru Lalek i zajęła w jego repertuarze miejsce na podium. Spektakl adresowany do dzieci w wieku 1+ zauroczy każdego, nawet najbardziej wymagającego teatromana.
Odpowiedzialnymi za „Kulkę” są: Tomasz Maśląkowski – scenariusz reżyseria i scenografia, Grzegorz Mazoń- muzyka, Radosław Kasiukiewicz i Grzegorz Mazoń (raz jeszcze) – obsada, Alicja Pietrucka- światło, Robert Maniak- dźwięk. To do nich proszę kierować gratulacje i adresować gromkie brawa, bez ich talentu i nieprzeciętnych umiejętności nie doświadczylibyśmy magicznej chwili wypełnionej niezwykłością teatralnej iluzji. Tutaj rozmowa – prowadzona za pomocą pojedynczych dźwięków wydobywanych ze strun ukulele – przeradza się w emocjonalny dialog bohaterów, zaś kulki (na początku „nietykalskie”, potem dające się oswoić) inicjują swobodną zabawę.
„Kulka” to ciepłe, subtelne i precyzyjne przedstawienie z wysublimowanym aktorstwem, czasem przypominające przygody ludzika żyjącego w świecie wykreowanym przez linię narysowaną tajemniczą ręką z „Balum Balum”. Zasługuje na najwyższe wyrazy uznania i takie też otrzymuje od zachwyconych młodych widzów, którzy śmieją się, pomrukują, jęczą z zadowolenia. To kameralne przedstawienie bez słów, opowiadane językiem form plastycznych, muzyki i ruchu. Jego bohaterami są dwaj muzycy, grający na ukulele (w tych rolach znakomici Radosław Kasiukiewicz i Grzegorz Mazoń). Na początku ich zabawy i wygłupy wydają się beztroskie, a przyjacielska więź silna i trwała. Pewnego dnia to się zmienia. Czy – i jak – przyjaciele poradzą sobie z tą sytuacją? – zdają się pytać twórcy.
Nawiasem mówiąc, aż strach pomyśleć do czego są zdolni aktorzy Wrocławskiego Teatru Lalek, potocznie zwani Lalkarzami. To znakomici muzycy, kompozytorzy, reżyserzy, dramaturdzy, instrumentaliści, wokaliści, komicy, iluzjoniści, cyrkowcy…
oprac.do
foto: jo i do