We Wrocławskim Teatrze Lalek narodziła się Ojeja. Po tak udanej premierze tradycyjne pępkowe byłoby niewystarczające, żeby wyrazić radość z tradycyjnego, a nie wirtualnego, spotkania w teatrze z aktorami, realizatorami, twórcami i widzami.
„Ojeja! Albo o dziewczynce, która nie znała własnego imienia” w reżyserii i z tekstem duetu Maria Wojtyszko i Jakub Krofta to historia o córce filozofa, myśliciela, encyklopedysty- Wysiła Paradygmata (znakomity w tej roli Tomasz Maśląkowski). Toczy się wartką akcją przez blisko 100 minut i ani na chwilę nie pozwala oderwać wzroku od zjawiskowej scenografii i kostiumów autorstwa Matyldy Kotlińskiej.
Spektakl ma znakomite dialogi, językowe niuanse, w których mogą rozsmakowywać się dorośli widzowie, podczas, gdy dzieci giną w tym czasie w magicznym świecie troli, syren, krasnoludów, czy piratów. Mądra opowieść o poszukiwaniu medyka dla ojca, który ma słabe serce i usiłowaniu znalezienia sposobu na wzbudzenie u dziecka chęci chodzenia do szkoły- przeplatają się i budują jednolitą, interesującą, wciągającą w wykreowane światłem i symbolicznymi przedmiotami (tj. sznur, łańcuch, kotwica) światy.
Gdy na scenie pojawiają się piraci, widz otrzymuje garść wyjaśnień językowych z dziedziny żeglarstwa. Galion – rzeźba gołej baby na rufie (w tej roli – Agata Kucińska) tłumaczy, tuż przed sztormem, co to jest takielunek, trap, bezanmaszt, fokmaszt.
Krasnoludy śpiewają swój przebój z wprawą i okrasą choreograficzną najlepszych piosenkarzy niegdysiejszego festiwalu piosenki żołnierskiej. Inkwizytor, w czasie zarazy, intonuje wielogłosowy kanon „Dusza z ciała wyleciała…” przynosząc widzom oczyszczający oddech dystansu do pandemicznej rzeczywistości.
Grzegorz Borkowski, Radosław Kasiukiewicz, Konrad Kujawski, Marta Kwiek, Grzegorz Mazoń, Edyta Skarżanka z niezwykłą wprawą przeobrażają się z piratów w krastoludy, trole, syreny, inkwizytora ze świtą, nimfę. Z dwunastego rzędu trudno rozpoznać kto wciela się w trola Fikusia, nimfę Sedukcję, syrenę Julana, krasnala Gniewomira, czy pirata Jacka Brzydkie Nogi. Ale kreacje są wyborne.
„Ojeja!…” niesie ze sobą duży pierwiastek musicalowości. Podróży ojca z córką towarzyszą piosenki śpiewane w różnych gatunkach i stylach muzycznych. Muzyka skomponowana przez Grzegorza Mazonia, niesie spektakl i utrzymuje go w ryzach oświeceniowych koloratur, popularnych akordów i rytmów. Jej różnorodność bardzo dobrze wpływa na zwroty akcji.
Może nie wymagam naprawy? Może nie wszystko trzeba naprawiać? Czy to źle, że wolę gotować niż się uczyć? Czy imiona wpływają na nasze życie? – zastanawia się Ojeja (w tej roli świetna Anna Makowska- Kowalczyk). I zaczyna pisać swoją historię.
Jest cudownie, prawdziwie, wzruszająco, aktualnie i magicznie. Idźcie całą rodziną, zobaczcie, posłuchajcie, a do domu przyniesiecie, nie tylko specjalnie przygotowany i opracowany przez Katarzynę Krajewską (pedagożkę z WTL-u) program teatralny, ale całą masę pytań, inspiracji do rozmowy oraz propozycji plastycznych, literackich i ruchowych zabaw.
Może napiszesz swoją historię, w której wszystko będzie dobrze?
tekst i foto z próby: Dorota Olearczyk