11 października do księgarń trafiła książka „Brat Albert. Biografia” Natalii Budzyńskiej. Minęło trochę czasu, zanim na łamach PIK-a opublikowaliśmy słów kilka na ten temat. Rozmiar lektury i zdarzenia historyczne umieszczone na pierwszych 85 stronach skutecznie opóźniały lekturę, po setce poszło jak z każdą dobrą literaturą.
Biografia Brata Alberta to raczej lektura dla koneserów. Naszpikowana obszernymi fragmentami pisanymi polszczyzną daleko odbiegającą od współczesnej, cytująca wspomnienia znajomych Chmielowskiego, z rzetelnym indeksem osób, archiwaliami wzbogaconymi zdjęciami i reprodukcjami obrazów przyszłego brata Alberta. Nie stroniąca od opisów pierwszych lubieżnych noclegowni na krakowskim Kazimierzu, wspomnień z pobytu w szpitalu dla obłąkanych, załamaniu tytułowego bohatera, jego przemianie wewnętrznej i zewnętrznej, próbie skończenia z nałogiem palenia…
Autorka biografii brata Alberta przedstawia człowieka z krwi i kości. Uczłowiecza Świętego i pokazuje go jako surowego, bezpośredniego, twardego, ale równocześnie bezgranicznie kochającego i skłonnego do żartów.
Nastoletni Adam Chmielowski (przyszły brat Albert) w biografii Budzyńskiej napada na pocztowy furgon, a z oddziałem powstańców „komandosów” atakuje Moskali, walcząc o życie i wolność. W czasie potyczki z nimi traci nogę. Ucieka przed represjami, mieszka w Paryżu, gdzie klepie biedę. Po ogłoszeniu amnestii dla powstańców wraca na ziemie polskie.
Adam Chmielowski to utalentowany malarz, który dopiero z czasem angażuje się w pomoc najbiedniejszym. Wcześniej mierzy się z odtrąceniem przez dotychczasowych przyjaciół, nie rozumiejących jego oddania się pracy na rzecz ludzi najuboższych, i niechęcią duchownych, którzy traktują to jako fanaberię artysty.
Brat Albert patrzy wprost w obiektyw. Nie uśmiecha się, nie pozuje. Zniszczony habit jest przewiązany w pasie sznurem. Prawą rękę opiera na lasce, w lewej trzyma papierosa. Nie jest ckliwym staruszkiem. Miłość, jaką otaczał ubogich i wszystkich dookoła, była męska i radykalna. Wymagająca i wybaczająca. Po prostu ojcowska.
(fragment książki)
Natalia Budzyńska – dziennikarka „Przewodnika Katolickiego”, matka Niny i Staszka oraz żona Tomka. Pisała m.in. o ks. Kaczkowskim, Wojciechu Smarzowskim i mamie Jaśka Meli. W Wydawnictwie Znak ukazała się jej książka Matka męczennika, opowiadająca o Mariannie Kolbe.
tekst: Dorota Olearczyk