Potężne tomisko, cegła, która służy do budowania poglądów, opinii, wież inspiracji… „Nauczyciel z Polski” to kolejna już propozycja czytelnicza sygnowana nazwiskiem Szulski. Po „Sorze” i „Zdarza się” z którymi spędziłam inspirujący, ożywczy wakacyjny lipiec (nauczycielskie wakacje), w lutym, bez cienia wątpliwości, rzuciłam się na „Nauczyciela z Polski”. Czy było warto?

„Nauczyciel z Polski” Jarek Szulski, Wydawnictwo JS & CO Dom Wydawniczy
„Typowa rada pedagogiczna. Ważna, podsumowujemy egzaminy. Oglądamy slajdy i słuchamy niechętnie precyzyjnych danych. W tym roku historia gorzej o 0,2%. A geografia (to o mnie!) niestety też spadek o 0,7% […] Wykresy są piękne , pokazują niebywałe możliwości Excela i PowerPointa, podyndają jeszcze przez jakiś czas na tablicy w pokoju nauczycielskim, dla jednych będąc powodem do satysfakcji, dla innych źródłem frustracji…” (fragm. „Nauczyciela z Polski” Jarka Szulskiego).
Tak właśnie pisze Jarek Szulski, jędrnie, dowcipnie… wydarzeń nie pozostawia bez inspirującej puenty, szuka pomocy u specjalistów, kiedy nie radzi sobie z sytuacją szkolno- prywatną. Przedstawia „rys socjologiczny” społeczeństwa rozczarowanych prekariuszy, pisze o harmonii rozumu z sercem, definiując tymi słowami dobrą szkołę.
Często zaczyna lub kończy rozdział anegdotą, np. „Pogłośnić słuchanie” okrasza żartem:
Bogaty gość jedzie w swoim landroverze, dostrzega kumpla z podstawówki, staje żeby chwilę pogawędzić. Narzeka, że ciężko, bo dużo pracy, otwiera właśnie nowy oddział w Amsterdamie, a i z dziećmi same kłopoty, syn dostał się na Oksford, córkę trzeba wysłać do liceum do Stanów. A co u ciebie?- pyta współczującego kumpla, źle ubranego, w podartych spodniach i dziurawych butach.
– No wiesz, nie jadłem od tygodnia.
– No co ty – przerywa przerażony właściciel landrovera- to się stary zmuś!

„Nauczyciel z Polski” Jarek Szulski, Wydawnictwo JS & CO Dom Wydawniczy
O dobrej lekcji pisze, że powinna być jak kamień w bucie. Długo po zakończeniu uwierać i nie dawać o sobie zapomnieć. Przypomina o trójkącie dramatycznym, który funkcjonuje w nie tylko szkolnych relacjach.
„Nauczyciel z polski” to księga z tak dużą tężyzną wiedzy, doświadczeń, tematów mieniących się potencją i otwarciem na jeszcze więcej treści, że można byłoby ją wydać w trzech częściach. Na blisko 600 stronach autor umieszcza pomysły i inspiracje w niemierzalnych ilościach. Każda strona przynosi zaskoczenie, zadziwienie, przypomnienie lub rozbawienie. Jej zakres tematyczny ujęty zgrabnie i metaforycznie w spisie treści wskazuje kierunki i drogi, którymi prowadzi czytelnika stymulujący, aktywizujący, uskrzydlający, pobudzający autor.
Luty z Szulskim był znakomitym podsumowaniem wakacyjnego lipca. Warto, to za mało, trzeba, to zbyt nakazująco. Napiszę tylko, że przygnieciona twarz autora z okładki chodzi ze mną do szkoły, lekarza, zasypiam z nią i wstaję. Już jest kolejka chętnych do pochodzenia z „Nauczycielem z Polski”. Musiałam przyspieszyć czytanie.
oprac. i foto. Dorota Olearczyk
Test powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa JS & CO Dom Wydawniczy