„Plusy i minusy” to książka, którą stosunkowo niedawno napisał „młody geniusz’’, Stefan Buijsman. Dowiedziałem się o niej w szkole dzięki mojej wychowawczyni. „Plusy i minusy” to książka, która powstała (przynajmniej tak mi się wydaje), żeby przekonać ludzi, takich jak ja, do matematyki. Niespecjalnie przepadam za tą dziedzina nauki, więc dlatego książka ta wpadła w moje ręce.
Na początku autor omawia wszystkie systemy, które opierają się głównie na cyfrach. Ten rozdział szczególnie mnie zainteresował, ponieważ nigdy nie myślałem o tym, jak mogą działać Google i Netflix. Następnie dowiadujemy się o plemionach, które choć nie posługują się matematyką, nie odczuwają jej braku. Potrafią świetnie stawiać konstrukcje, których cywilizowany człowiek bez użycia matematyki nie potrafiłby wznieść. Autor zastanawia się nawet „Dlaczego mielibyśmy się więc zajmować matematyką? Stało się jasne, że nie jest nam niezbędna do przeżycia. Możemy nawet wieść niezwykle szczęśliwe życie, niczego się o niej nie ucząc.” Jednak w dalszej część książki autor udowadnia nam, że matematyka jest nam potrzebna do funkcjonowania.
Wszystko zaczęło się w starożytnym mieście Umm około roku 2034 p.n.e. Wtedy właśnie król Su-Suen wprowadził pierwsze rozliczenia. Tak zaczęła się historia powstania liczb. Jest ona niezwykle ciekawa, ale nie będę nic zdradzał, żeby wzbudzić czytelniczą ciekawość. W dalszej części przeczytamy o zastosowaniach obliczeń w najróżniejszych dziedzinach życia, takich jak zakłady sportowe, wybory na prezydenta, inżynieria i architektura.
Książka jest napisana trochę chaotycznie. Poszczególne tematy nie są ułożone chronologicznie. Lecz zauważyłem to dopiero wtedy, gdy przeglądałem spis treści, żeby nic mi nie umknęło przed napisaniem słów kilku o książce. Podczas czytania ten pozorny chaos w ogóle nie przeszkadza. Czytało mi się tę książkę niezwykle przyjemnie, ponieważ, jak zauważyło kilka osób, mój styl pisania jest podobny do stylu wypowiedzi autora.
Reasumując – „Plusy i minusy” to zdecydowanie materiał obowiązkowy dla wszystkich, którzy kiedykolwiek bali się matematyki. Może i jej czytelnik też przestanie się wreszcie bać „królowej nauk”!?
oprac. Paweł Szymański
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak.