Trudna i wymagająca, odważna i aktualna, a przede wszystkim skłaniająca do refleksji – to z pewnością można powiedzieć o najnowszej wystawie w Pawilonie Czterech Kopuł, zatytułowanej „po/wy/miary”.
Ekspozycja, przygotowana z okazji 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej, porusza temat historii pseudonaukowych badań rasowych przeprowadzanych w Europie w pierwszej połowie XX w., a wykorzystywanych na masową skalę w czasie wojny, w celu uzasadnienia eksterminacji „gorszej rasy” ludności.
Do projektu, przygotowywanego od trzech lat przez kuratorów – Martina Schibli oraz Iwonę Bigos, zaproszonych zostało trzech twórców z Polski, Niemiec i Szwecji. Artyści ci, na co dzień działający w obszarze sztuk wizualnych z pogranicza instalacji, fotografii i wideo, za pomocą języka sztuki wspólnie podejmują próbę trudnej konfrontacji z faktami historycznymi oraz poszukują współczesnych analogii.
Już na wstępie zobaczymy najnowszą realizację Doroty Nieznalskiej – pochłaniającą widza rozmiarem i siłą wyrazu instalację, która swym kształtem nawiązuje do ikonostasu spotykanego w prawosławnych kościołach na terenie Podkarpacia. W przeciwieństwie jednak do klasycznego ikonostasu, Nieznalska wizerunki świętych zastąpiła archiwalnymi zdjęciami ludności łemkowskiej – grupy etnicznej poddanej w największym stopniu przymusowym badaniom rasowym, przeprowadzanym przez Instytut Niemieckich Prac na Wschodzie (IDO), do którego akt dotarła sama artystka. Ikonostas Nieznalskiej w metaforyczny sposób wynosi ofiary badań do rangi świętych. Stanowi formę upamiętnienia i oddania im czci.
Podobne przesłanie niosą kolejne prace polskiej artystki, jak instalacja składająca się z idealnych w swych wymiarach i proporcjach, odlewów dziecięcych główek, wykonanych na podstawie żydowskiej lalki, znalezionej przez artystkę, czy też trzyczęściowa realizacja zatytułowana Lebensborn, odwołującą się do okrutnych praktyk na Wschodzie odbierania rodzicom „czystych rasowo” dzieci i poddawania ich przymusowej adopcji i germanizacji. Nieznalska zestawia ze sobą, obok archiwalnych zdjęć ośrodków Lebensborn, dwa rzeźbiarskie obiekty – udręczone w swej formie i wyabstrahowane ze swojej pierwotnej funkcji łóżeczka niemowlęce. W tym kontekście jakże zrozumiała staje się aranżacja całej przestrzeni wokół. Prace Nieznalskiej prezentowane są na tle ścian spowitych brązową lamperią, symbolizujących chłód instytucji (archiwów, szpitali ) – milczących świadków historii.
W dalszej części wystawy prezentowane są realizacje niemieckiego artysty Jörga Herolda, który swoimi przejmującymi kolażami, przedstawiającymi pozbawione spojrzenia twarze nawiązuje do badań rasowych, a instalacją Upadek rozprawia się z najpopularniejszą metodą antropologiczną stosowaną przez nazistowskich naukowców – kraniometrią. Wystawę dopełnia ekspozycja, głownie fotograficzna, prac Katariny Pirak Sikku ze Szwecji, rdzennej mieszkanki Laponii. Artystka w swoich poszukiwaniach twórczych sięga po archiwalne zbiory nieistniejącego już Państwowego Instytutu Biologii Rasowej w Uppsali, który jako pierwszy na świecie zajmował się naukowym rasizmem. Problem badań rasowych zderza z dzisiejszą perspektywą, zwłaszcza w odniesieniu do swojego narodu, którego prześladowania etniczne skutkują po czasy obecne.
Wystawa dedykowana jest wszystkim zapomnianym jednostkom – ofiarom powymiarów, ale przede wszystkim daje świadectwo niechlubnej karcie historii, kiedy to nauka uwikłana została w zbrodnicze systemy i ideologie. Stanowi przestrogę dla współczesnych i przyszłych pokoleń, jak łatwo popełniać zbrodnie, które sankcjonowane są przez naukę.
„Po/wy/miary” na długo zapadają w pamięć i nie pozostawiają nas obojętnym. Po ich obejrzeniu, jakże czytelne stają się słowa Eleonory Jedlińskiej, iż sztuka: „stawia przed nami pewien wymóg etyczny, formułuje pytanie o moc słowa, o formy moralnego sądzenia i wyobrażenia, o wartość, jaką w sobie zawierają w obliczu nieludzkości, która się dokonała”*.
*Eleonora Jedlińska, Sztuka po Holocauście, Łódź 2001, s. 194.
tekst i foto: Barbara Haręża