O tym, jak wymazać dźwiękiem słowa z piosenki wiedzą realizatorzy „Pulsu” – muzyczno- poetyckiego, wizualnie wysublimowanego widowiska.
Podczas koncertu prezentowanego w ramach 40. Przeglądu Piosenki Aktorskiej poezja Haliny Poświatowskiej została zabita dźwiękiem. Poziom głośności muzycznych improwizacji instrumentalnych był na tak wysokiej amplitudzie drgań, że niektórzy widzowie siedzący na balkonie w Capitolu marzyli o tym, żeby dorwać się do suwaka akustyka i wyciszyć nieco świetnych muzyków.
Sam pomysł inscenizacyjny był ciekawy dla oka. Dramaturgiczną całość słowną splatały ze sobą fragmenty biografii poetki nagrane przez reżyserkę koncertu Marzenę Kopczyńską-Urlich. Dobrze oglądało się multimedialne obrazy i układy choreograficzne. Znakomicie zaśpiewała Emose Uhunmwangho z zespołem folklorystycznym Jarzębina.
W scenicznym półtoragodzinnym koncercie (nomen omen o tytule „Puls”) dominował puls muzyków pod dyrekcją Jamesa Mortona, a zapowiadane tętno liryki Haliny Poświatowskiej było słabo wyczuwalne.
tekst: Dorota Olearczyk
foto: Julian Olearczyk i Dorota Olearczyk