„Po mojemu” taki tytuł nosił koncert Agnieszki Oryńskiej zaprezentowany na Scenie Ciśnień wrocławskiego Teatru Muzycznego Capitol podczas I Festiwalu Artystek i Artystów Capitolu. Był to ostatni akcent festiwalowych wydarzeń trwających od 24 do 28 czerwca. W ciągu tych pięciu kolejnych dni w teatrze przy Piłsudskiego lub obok niego odbywały się koncerty, spotkania, rozmowy, wystawy, rozgrzewki dla ciała, głosu i umysłu. Twórczy ferment, którym inspirowali artyści widzów nieśmiało promieniował na cały Wrocław i budził skojarzenia z raczkującym Przeglądem Piosenki Aktorskiej, który wyrósł na dorosłego 45 latka i dziś – wiosna bez tukaniego wdzięku i bez pamięci o Jonaszowych ogrodach to nie wiosna, tylko namiastka ożywczego wybuchu twórczej zieloności. Upss, chyba mnie poniosło, ale to efekt oddziaływań Artystów i Artystek I Festiwalu AiAC.
Zatem do rzeczy, a raczej wypadałoby napisać do twórczości, bo to, czego słuchaliśmy w sobotę wieczorem nie miało nic wspólnego z zawodem tragarza.
Projekt „Oryńska – po mojemu” to nieznana dotąd odsłona działalności Agnieszki Oryńskiej – aktorki związanej od lat z Teatrem Muzycznym Capitol we Wrocławiu, w którym gra w wielu spektaklach. Program jej premierowego recitalu to w większości całkowicie nowe, nigdy wcześniej niewykonywane kompozycje Artura Lesickiego z tekstami Łukasza Pawłowskiego.
W programie wydarzenia czytamy:
Te piosenki to opowieści mieniące się różnymi barwami i zawsze mówiące o sprawach ważnych, łączące sztukę aktorską z muzycznym wyrafinowaniem, profesjonalizmem i energią wykonawców. Koncertową odsłonę recitalu dopełniają klasyczne utwory największych autorów polskiej piosenki: Grzegorza Wasowskiego i Jeremiego Przybory, Jonasza Kofty oraz Katarzyny Nosowskiej, które pojawiają się w całkowicie nowych aranżacjach.
Oprócz zapowiedzi organizatorów można jeszcze dodać, że to nieprzeciętne interpretacje aktorskie, czułe śpiewanie z niezwykłą dbałością o przekaz, to jazz w wysublimowanej formie pozostający w dużej wrażliwości na słowo, rezygnujący z głośnych popisów solowych i sekcji perkusyjnej w składzie. Programu „Po mojemu” słucha się z niezwykłą przyjemnością i wyruszeniem. Myślę, że z powodzeniem mógłby on wejść na stałe do repertuaru Capitolu, podobnie jak recital „Nie ma” Justyny Szafran, „Czary Baltazary” Emose Uhunmwangho i Skrzypotrąb oraz „KochaNieKochaNie” Cynamonowego Ogrodu Alberta Pyśka.
W projekcie muzycznym Agnieszki Oryńskiej wystąpili znakomici instrumentaliści: Artur Lesicki (gitary), Łukasz Bzowski (instrumenty klawiszowe), Piotr Mazurek (kontrabas).
Sobotnie spotkanie po koncercie z artystką – Agnieszką Oryńską i gitarzystą – Arturem Lesickim (kompozytorem, prywatne mężem Agnieszki Oryńskiej) z dziennikarską ciekawością i wyczuciem smaku poprowadziła Magda Piekarska.
Oprac. i fot. Do