O potędze naturalnej siły, mazurskich lasach, o kasztanowłosych dziewczynach z pachnącą ziołami wonią słowiańskich czarów przeczytamy w najnowszej powieści obyczajowej Adrianny Trzepioty.
Fabuła „Sióstr z lasu” przedstawia się następująco:
W każdym z nas drzemie potężna pierwotna siła. Mazurskie lasy skrywają wiele tajemnic, ale największą z nich są obdarzone nadprzyrodzonymi mocami kasztanowłose: Traszka, Bachira i Tove. Wrażliwa i pomocna Traszka rozumie mowę zwierząt, rozważna Bachira posiada dar przemiany, a porywcza Tove zostaje piastunką kości i podąża śladami przodkiń czarownic, które zostały zamordowane w bestialski sposób, pragnąc w ten sposób oddać im godność i pochować zgodnie ze starodawnymi zwyczajami. Wychowywane przez babkę żyją spokojnie aż do momentu, kiedy ich życie zostanie zagrożone przez zbójecką szajkę. Oraz przez miłość, która oprócz rozkoszy przynosi ból i śmierć. Kogo spotkają na swej drodze? Dokąd zawędrują? Kim jest Gorhan, potrafiący śpiewem przywołać ławicę ryb, i dlaczego nosi przy sobie bursztyn? Jaką tajemnicę skrywa mały Janek oraz sędziwa Irma mieszkająca w pobliżu szmaragdowego jeziora? Czym są cienie rodowe, towarzyszące Tove od narodzin? Co kryje się po drugiej stronie księżyca?
Adrianna Trzepiota tka baśniową opowieść o niezwykłej sile drzemiącej w kobiecie, w osobie której zachowania determinowane są przez miłość.
Autorka tworzy naturalny kilim ze zgrabnie dobranych słów, fraz, zdań, opisów i zdarzeń. Z ciekawością czytamy o zielonym naparze, czyli wodzie po gotowanym szczawie (trochę gorzkiej, ale uzupełniającej wszelkie niedobory), o kruk żerujący na pulsującym, czerwonym, zajęczym sercu, o starusze, która wyrasta jak grzyb po deszczu…
„Siostry z lasu” mogą zadowolić czytelniczki o ekogustach, mogą zebrać opinie o prostej i przewidywalnej fabule, mogą też zwyczajnie umilić grudniowy wieczór. Wszystko zależy od indywidualnych oczekiwań. Trzeba sprawdzić osobiście.
Oprac. do
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Skarpa Warszawska.