Nakładem PWN-u ukazała się książka Roberta L. Johnsona i Philipa Zimbardo „Szekspir i psychologia. Co o naturze ludzkiej mówią nam wielkie dzieła Szekspira?” Czy róż na okładce i obwolucie publikacji ma coś wspólnego z analitycznym wnętrzem? Przeczytajcie, oglądnijcie, zatrzymajcie się na chwilę obok bohaterów dramatów angielskiego reformatora teatru.
Dwaj psychologowie, Philip G. Zimbardo i Robert L. Johnson, wyruszyli w krainę Szekspira. Ponoć po dziś dzień nie stworzono opisu psychopaty lepszego niż Ryszard III, bardziej poruszającego obrazu demencji niż w „Królu Learze” ani równie zapadającej w pamięć ilustracji zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych niż próby zmycia krwawych plam przez Lady Makbet.
Psychologia Szekspira nie ograniczała się jednak do zaburzeń psychicznych – zapewniają autorzy. Jego fascynacja ludzką naturą obejmowała cały wachlarz zagadnień psychologicznych. Interesował się anatomią mózgu, osobowością, poznaniem, emocjami, percepcją, rozwojem i stanami świadomości.
Nie da się ukryć, że perspektywa Szekspira była zakorzeniona w ówczesnej medycynie i kulturze. Uważny czytelnik „Szekspira i psychologii” Roberta L. Johnsona i Philipa Zimbardo dowie się, że Szekspir był uważnym obserwatorem ludzkiej natury.
To rzetelnie opatrzona przypisami i bibliografią publikacja o charakterze uniwersyteckiego podręcznika. Czyta się ją z dużym zainteresowaniem, ale raczej nie nadaje się jako lekkie czytadełko do snu. Można do niej z powodzeniem wracać, doczytywać, przypominać sobie fragmenty dramatów Szekspira, analizować i odkrywać. To ciekawe zajęcie, które nie pozbawia nas środków do życia na kupno kolejnej lekkiej, łatwej i przyjemnej lektury.
Oprac. do
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa PWN.