Nie trzeba wyjeżdżać z Wrocławia, żeby podziwiać pustułki wojujące z kawkami, drozdy kwiczoły odstraszające wrony siwe, żółtodziobe kosy, zielono-siwe dzięcioły, niebieskie kowaliki i inne parkowe ptaki. Przydadzą się do tego dobry wzrok, cierpliwości i trochę szczęścia.
Park Południowy i Skowroni, pomimo dużej ilości spacerowiczów, przy odrobinie wytrwałości może okazać się właściwym miejscem do obserwacji nawet dzięcioła czerwonogłowego.
Wyjeżdżając poza granicę Wrocławia od strony południowej możemy spodziewać się spotkania z bażantem. Tuż za Wysoką skręcamy w piaszczystą drogę między polami i nagle przeraźliwy krzyk i zryw do lotu kuropodobnego ptaka urozmaica naszą rowerową przejażdżkę.
Wśród bloków i kamienic na Krzykach toczą się często napowietrzne starcia. Pustułki zasiedlają nieosłonięte szyby wentylacyjne na ścianach bloków, składają tam jaja, a kawki wyjadają je bezczelnie. Potem posępne, ale głośne – kij,kij,kij miejskiego drapieżnika słychać na podwórku, a wróble nie pokazują się w okolicy jeszcze długo po takim zdarzeniu. Gołębie czasem siadają na parapetach, jednym zostawiają jajko, innym białą, lepką maź. Nie robią tego synogarlice i grzywacze, one są chyba lepiej wychowane. Sroka czasem przeleci nad głową jakby chciała kujnąć kogoś w głowę. A sójki chowają się w zaroślach. Na bociany, jaskółki i gęsi wybieramy się zwykle w Dolinę Baryczy, tam można wypatrzeć także perkozy i czaple siwe.
Żeby znaleźć się na szklaku ptaków można umówić się na spacer po Parku Południowym lub Skowronim, wyjechać na przejażdżkę rowerową w okolicę Wysokiej lub popedałować trochę dalej koło Żmigrodu, w Dolinie Baryczy. Satysfakcja eskapady gwarantowana, co prawda bez pewności spotkania bociana, ale z dużą szansą na wypatrzenie innego gada lub owada.
tekst: Dorota Olearczyk
foto: Julian i Dorota Olearczyk