W lutym premierę w Znaku ma tomik Andrzeja Strumiłły „Powidoki. Wiersze i zapiski z lat 1947-2019”. Tytułowe „powidoki” przywołują twórczość Władysława Strzemińskiego.

Tomik Andrzeja Strumiłły „Powidoki. Wiersze i zapiski z lat 1947-2019”, Wydawnictwo Znak
Andrzej Strumiłło jest rzeźbiarzem, grafikiem, malarzem, rysownikiem, fotografem, ilustratorem, poetą, diarystą, edytorem, scenografem, wystawiennikiem, kolekcjonerem dzieł sztuki, podróżnikiem, hodowcą koni arabskich, profesorem wykładającym na uczelniach artystycznych, animatorem wydarzeń kulturalnych. Po wojnie repatriował się z Nowogródczyzny do Lublina. Studiował w PWSSP w Łodzi u Władysława Strzemińskiego i w krakowskiej ASP, razem z Tadeuszem Wróblewskim, Andrzejem Wajdą i Janem Tarasinem.
Zwiedził wiele egzotycznych krajów, widział wojnę w Wietnamie, przeszedł z plecakiem i bronią tysiąc kilometrów syberyjskiej tajgi, poznał Tajlandię, Chiny, Japonię, Mongolię, Indie, Nepal, przemierzył Himalaje, Ałtaj, Kraj Chabarowski, Kaukaz, pustynię Gobi. Obok rysunków, grafik i fotografii powstawały wtedy także wiersze, utrwalające momenty olśnień, przemyśleń inspirowanych przez myśl Wschodu, tradycje taoistyczne i buddyjskie.

Tomik Andrzeja Strumiłły „Powidoki. Wiersze i zapiski z lat 1947-2019”, Wydawnictwo Znak
W latach 1982–1984 kierował pracownią graficzną w siedzibie ONZ w Nowym Jorku. Po powrocie do Polski wyremontował w Maćkowej Rudzie na Suwalszczyźnie modrzewiowy dom, założył arboretum, uprawia ogród i sad, hoduje konie arabskie.
Jego „Powidoki. Wiersze i zapiski z lat 1947-2019” to przejmujące ślady poszukiwań filozoficznych i religijnych, medytacje nad przemijaniem, bólem istnienia, teksty wyrastające z głębokiego przeżycia Psalmów, Apokalipsy, św. Augustyna, mistyków Wschodu.
Czytanie tomu Andrzeja Strumiłły to wędrowanie od chwil młodości, intelektualnych i artystycznych odkryć, aż do punktu „co będzie miejscem ostatecznym”.
oprac. i foto: Dorota Olearczyk
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak.