Zaczęłam przeglądać od końca, przeczytała fragment i już wiedziałam, że „Wciąż żyję” będzie lekturą wzruszającą, jak dotarłam do początku okazało się, że to także wywołujący dreszcz morderczych emocji kryminał.
Za premierę pełnej napięcia i zaskakujących zwrotów akcji książki Martty Kaukonen „Wciąż żyję” odpowiada Wydawnictwo Czarna Owca. To do tej warszawskiej oficyny proszę kierować zażalenia i pochwały czytelnicze. Książkę przetłumaczyła Bożena Kojro, czego nie sposób pominąć skoro czytamy powieść po polsku, a nie w języku oryginału. Autorka – Martta Kaukonen- jest krytyczką filmową i pisarką mieszkającą w Helsinkach. Jej debiutancka powieść „Podążaj za motylem” zachwyciła zarówno czytelników, jak i krytyków, a prawa do tłumaczenia sprzedano do 15 krajów, m.in. Anglii i Stanów Zjednoczonych- jak podają źródła internetowe. Czy „Wciąż żyję” zyska porównywalną sławę? Czy wciągnie miłośników kryminałów i sensacji z zabójczym wdziękiem?
Ascetyczna okładka „Wciąż żyję” zaprasza do świata, w którym każda decyzja może okazać się tą ostatnią. Opowieść prowadzi przez mroczne zakamarki ludzkiej natury. Tutaj przeszłość i teraźniejszość splatają się w skomplikowaną sieć tajemnic.
Krótkie rozdziały szybko popychają akcję do przodu, żeby potem nieoczekiwanie zwolnić dając czas na złapanie oddechu. Czasem wymagają połączenia fragmentów w pozornie niepasującą układankę. Przy okazji częstują ciekawymi terminami z dziedziny psychiatrii np. „syndrom Stendhala”.
Minęły cztery lata. Ira i Arto połączyli siły i oboje pracują jako dziennikarze kryminalni w gazecie „Helsingin Aviisi”. Wszystko układa się pomyślnie, dopóki Ira nie zaczyna podejrzewać, że w Helsinkach grasuje seryjny morderca. Morderstwa bada nadkomisarz Kerttu Leppänen, szefowa helsińskiej jednostki zajmującej się brutalnymi przestępstwami, która z niecierpliwością czeka na emeryturę. Jednak nierozwiązane sprawy nie dają jej spokoju.
Oprac. do
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czarna Owca.