Sprawcze przedmioty, posiadające tożsamość i moc zmieniania życia oraz transformowania go w dzieło sztuki to temat książki Anny Markowskiej „Sztuka podręczna Wrocławia” oraz wystawy „Wrocławska sztuka od rzeczy”, gromadzących znanych artystów miasta nad Odrą. Na wernisażu oprócz rozmowy twórców książki (do których zalicza się jeszcze autor rysunków – Paweł Jarodzki oraz projektantka szaty graficznej – Julita Gielzak), zobaczyć będzie można wspólny performans Marcina Harlendera i Jerzego Kosałki „W pracowni Duchampa”.

Dźwięki na otwarciu zapewni Michał Litwiniec, a liczne niespodzianki – inni artyści.

Sztuka podręczna Wrocławia to nie tylko pierwsze całościowe spojrzenie na powojenną sztukę miasta; to także spojrzenie zachęcające do własnego tworzenia i do aktywnego wpisywania się w historię sztuki nawet wówczas, gdy nie jest się artystą. Jak to zrobić? Przepis jest prosty: po pierwsze, należy uważnie żyć i bacznie przyglądać się otaczającym przedmiotom; po drugie, należy ujrzeć w tych przedmiotach coś wykraczającego poza zwyczajową funkcję i obdarzyć je – a przy tym swoje zautomatyzowane widzenie i myślenie – wolnością. Każdy przecież może zmienić pisuar w Fontannę, bo każdy jest artystą (tylko z czasem o tym zapomina).

Sztuka – jako zdarzenie w życiu, a nie “trofeum” muzealne – to doświadczenie efemeryczne i cudowne. Jako epizod krótkotrwały i ulotny, z definicji nie poddaje się historii sztuki i jej aspiracjom, by wtłoczyć go w naukowo i obiektywnie spisane dzieje. Mimo tego – skoro jednak powstała Sztuka podręczna Wrocławia – potraktujmy ją jak trampolinę: wrocławianinie i wrocławianko, jesteście twórcami także wówczas gdy jeździcie autobusem, myjecie okna i jecie kanapkę. Jeśli tego tylko zapragniecie, jesteście wówczas artystami nawet bardziej niż wtedy, gdy malujecie obrazy. A ty, warszawiaku, poznanianko, konstantynopolitańczykowianeczko, co z tobą, gotowy jesteś na skok, czy chcesz zostać w tyle?

Wernisaż 08.01.2019 19:00