Spektakl „Trąbka do słuchania” w reżyserii Weroniki Szczawińskiej zainspirowany książką Leonory Carrington grany jest na Dużej Scenie Wrocławskiego Teatru Współczesnego. Gdybym mogła cięłabym, dwie godziny by mnie nasyciły i dały poczucie inspirującego niedosytu.
Trzygodzinny spektakl może zmęczyć fizycznie widzów stłoczonych na, gęsto osadzonych na widowni Współczesnego, fotelach. Z szacunku dla widzów- cięłabym, gdybym mogła, ale nie mogłam, i nie chciałam wychodzić po pierwszej części, bo spektakl nie zasłużył na takie potraktowanie, więc wyszłam z bolącym kręgosłupem, głodna jak wilk po trzech godzinach sycenia się tym, co wydziergali twórcy „Trąbki…” – Nie należy ufać nikomu poniżej siedemdziesiątki – mówi bohaterka „Trąbki do słuchania”. Twórcy i realizatorzy spektaklu chyba są grubo przed siedemdziesiątką.
W zapowiedziach czytamy: „Trąbka do słuchania” to groteskowa historia o poszukiwaczkach zaginionego Graala, przywodząca na myśl utwory Lewisa Carrolla i powieści łotrzykowskie. To alchemiczna opowieść o wtajemniczeniu i poszukiwaniu siebie, w której o najpoważniejszych sprawach mówi się w slapstickowy sposób, a slapstick jest jednocześnie drogą do wiedzy i relacji z innymi ludźmi. Twórcy stawiają na żart i ekscentryczność, zapraszając widzów do komediowej historii o radosnej apokalipsie, którą można przeżyć tylko razem. „Trąbka do słuchania” to utrzymany w punkowym duchu i estetyce „zrób to sam” spektakl, w którym śmiech jest bardzo ważnym orężem.
To trochę jak historia z „Lotu nad kukułczym gniazdem” wydziergana z trudów dojrzałej egzystencji i komizmu wariackiej pasji życia buzującej w starym człowieku.
Scenograficznie olśniewa, muzycznie pobudza, inspiruje do szukania odpowiedzi na pytania – kto jest wariatem, a kto może uchodzić za zdrowego? Czy bycie dojrzałym musi być nudne? Czy starość to tylko cierpienie i czekanie na ostateczność? Gdzie jest granica między normą, a szaleństwem?
„Trąbka…” to przedstawienie wielowarstwowe z trzema głównymi wątkami. Pierwszy to opowieść o bohaterce umieszczonej w domu opieki, drugi to poszukiwanie Grala, zaś trzeci to próba uratowania świata pogrążonego w globalnej katastrofie klimatycznej. Wszystkie te historie przyprawione są dużą dawką groteski, absurdu i komizmu. Nie frustrują tak jak życie, a raczej prowokują do refleksji przez „miękką”, kolorową scenografię, zjawiskowe, dziergane, szydełkowane kostiumy i rekwizyty, zabawne dialogi, wyostrzoną mimikę i przejaskrawiony gest. Wspólne śpiewanie trzynastki aktorów i skrzypaczki – aktorki grającej gościnnie w spektaklu- wzbogacają „Trąbkę…” muzycznie.
Na „Trąbkę…” warto się wybrać wyspanym i najedzonym, wtedy trudy drugiego siedzenia w fotelu nie będą przysłaniać walorów przedstawienia.
tekst. do.
fot: Natalia Kabanow
„Trąbka do słuchania” na podstawie książki Leonory Carrington, tłumaczenie Maryna Ochab
realizatorzy:
reżyseria Weronika Szczawińska
adaptacja, dramaturgia, współpraca reżyserska, opracowanie muzyczne Piotr Wawer jr
scenografia, kostiumy, światło Marta Szypulska
kompozycje, aranżacje Julia Gadzina
choreografia Alicja Czyczel
inspicjentka Katarzyna Krajewit
asystentka reżyserki Anna Kieca
realizacja światła Jan Sławkowski
obsada:
Mariusz Bąkowski, Anna Błaut, Krzysztof Boczkowski, Elżbieta Golińska, Anna Kieca, Dominika Probachta, Beata Rakowska, Irena Rybicka, Dominik Smaruj, Jolanta Solarz-Szwed, Magdalena Taranta, Lina Wosik i Julia Gadzina (gościnnie)