To było prawdziwe oblężenie. Już od samego rana pod bramami Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Wrocławskiego zgromadziły się tłumy, jakich we Wrocławiu dawno nie widziano.

Na XV Dolnośląski Festiwal Dyni wrocławian zwabiły atrakcje, jakich próżno byłoby szukać gdzie indziej. Najatrakcyjniejszą, niewątpliwie, było ważenie dyni. Mało kto wie, że największe okazy ważą ponad pół tony. Tegoroczna zwyciężczyni – dynia Marzena o  imponujących rozmiarach, ważyła 620,5 kg!

Festiwal Dyni to także niezliczone propozycje kulinarne. Od lat rośnie bowiem zainteresowanie walorami kulinarnymi i zdrowotnymi tego wyjątkowego warzywa. Dynia, niegdyś prawie zapomniana, szczęśliwie powróciła do łask i na dobre zagościła na naszych stołach.

Nie do przecenienia są także jej walory dekoracyjne. Dlatego też wielkie zainteresowanie wzbudził  konkurs na  najdziwniejszą dynię. Ogrodnicy zaprezentowali okazy o niespotykanych, bajkowych wręcz  kształtach i kolorach.

Wielkim zainteresowaniem, tak dzieci, jak i rodziców, cieszył się plener plastyczny „Symbole Polski”. A do tego liczne kiermasze, wiele wystaw, gier, zabaw i konkursów dla dzieci.

Zwiedzających przyciągnął do Ogrodu Botanicznego także konkurs kulinarny na najsmaczniejszą dynię. Odbyła się degustacja, niekiedy bardzo wyszukanych dań.

Ponad stu wystawców oferowało przeróżne produkty; dynie jadalne, przeróżne przetwory z dyni, miody, oleje roślinne, przyprawy i bogaty asortyment zdrowej żywności, a także wyroby rękodzielnicze i dynie ozdobne.

Chyba nie było nikogo, kto ze Święta Dyni wróciłby do domu z pustymi rękami.

Organizatorom należą się wielkie podziękowania. Jedynym chyba minusem było zbyt długie wyczekiwanie w kolejce do kasy. No cóż, to cena sukcesu. Warto jednak za rok wprowadzić jakieś usprawnienia w tym względzie. Może uda się uruchomić sprzedaż internetową, karnety dla rodzin czy grup wycieczkowych. Bo Dolnośląski Festiwal Dyni za rok, niewątpliwie, przyciągnie do Ogrodu Botanicznego podobne tłumy wrocławian.

Tekst i zdjęcia: Krystyna Kubacka-Góral