Sir John Eliot Gardiner dokonał rzeczy niebywałej. W niedzielę, podczas koncertu wieńczącego 53. edycję Międzynarodowego Festiwalu Wratisalvia Cantans, poprowadził orkiestrę, chór i solistów takimi ścieżkami brzmień, jakich jeszcze Narodowe Forum Muzyki nie słyszało. Melomani byli zachwyceni. Verdi pewnie rozpływał się w grobie z zadowolenia.
Jedno z największych dzieł oratoryjnych w historii, dziewięćdziesięciominutową mszę Giuseppe Verdiego „Messa da Requiem” wykonali Corinne Winters – sopran, Ann Hallenberg – mezzosopran, Edgaras Montvidas – tenor, Gianluca Buratto – bas, Monteverdi Choir oraz Orchestre Révolutionnaire et Romantique.
Doskonałe zgranie chóru, solistów i instrumentalistów i umiejscowienie dźwięków w przestrzeni Sali Głównej NFM-u było fantastyczne. Dźwięk trąbki dobiegający z balkonu, przechodzenie solistów w różne miejsca sceny sprawiły wrażenie przestrzenności muzycznej. Requiem dobiegało do naszych uszu z wielu kierunków i z różnym natężeniem mocy. Dynamika dzieła mistrza włoskiego romantyzmu była oszałamiająca. Maestro Gardiner wydobył z Verdiowskiej frazy takie niuanse brzmieniowo- dynamiczne, że już po pierwszej minucie trwania utworu niektórzy słuchacze czuli żal, że za dwie godziny lekcyjne ta wspaniała lekcja z Verdiego się zakończy.
W wykonaniu orkiestry i chóru – uważanego za jeden z najlepszych na świecie- było wszystko, co być powinno: gniew, pocieszenie, napięcie, szloch, gromy z nieba.
Potem były owacje na stojąco i cudowne wrażenia, które pozostawiła po sobie Wratislavia Cantans 2018. Brawo!
tekst: Dorota Olearczyk
foto: Karol Sokołowski