Izabela Filipiak autorka ,,Absolutnej amnezji,’’ czy ,,Twórczego pisania dla młodych panien’’ i innych dzieł, po kilku latach przerwy wraca z nową książką ,,Znikanie’’ i to pod zmienionym nazwiskiem jako Morska Izabela.
Wciela się ona w bohaterkę swojej książki i opowiada o ciężkiej do zidentyfikowania chorobie, boreliozie. Bohaterka zmaga się z potwornym bólem, najpierw drętwienie palców rąk, a potem nóg i od tego momentu zaczyna się wędrówka po lekarzach. Każdy stawia inną diagnozę i podejmuje inne leczenie, często bardzo kosztowne. Pensja nauczyciela ledwie starcza jej na utrzymanie mieszkania i wyżywienie. Izabela postanawia sprzedać biżuterię po zmarłej mamie i kolekcję swoich książek.
Jednocześnie czuje wielki żal do polskiej służby zdrowia, do której na badanie trzeba czekać rok, a nawet więcej. Kobieta z czasem coraz bardziej cierpi i słabnie, ale nie poddaje się w walce o własne „być”. Nie chce zniknąć z tego świata niezapamiętana i uparcie dąży do zidentyfikowania swojej choroby.
Niektórzy mówią, że najgorszą diagnozą jest jej brak, a żeby przejść przez system polskiej służby zdrowia trzeba mieć w sobie dużo samozaparcia. Zdarza się, że postawiona diagnoza, to dopiero początek zmagania się z dotarciem do właściwego leczenia. Okazuje się, że w dwudziestym pierwszym wieku są jeszcze choroby, których diagnozowanie sprawia wiele trudności, a leczenie nie jest jednoznaczne.
Izabela Morska przedstawia w swojej książce realia naszej służby zdrowia, jednocześnie może być wsparciem dla tych, którzy zmagają się ze swoją chorobą i przedzierają się przez gąszcz medycznych procedur, zderzają się z obojętnością zmęczonych medyków, którzy skupiają się na jednostce chorobowej, a nie człowieku…
tekst i foto: Dominika Tomaniak
Tekst powstał dzięki uprzejmości wydawnictwa Znak.