Książkę „Archistorie. Jak odkrywać przestrzeń miast?” napisali twórcy bloga „ARCHITECTURE IS A GOOD IDEA” Radosław Gajda i Natalia Szcześniak. Architekci zabrali czytelnika w podróż po osiedlach Wiednia i Kopenhagi, uliczkach Londynu, „jeżowych” balkonach, blokach – górach, luksusowych apartamentowcach Nowego Jorku i wielu innych miejscach możliwych do odnalezienia na mapie świata.
Książkę, jej autorzy – architekci, podzielili na trzy zasadnicze części: Gdzie mieszkamy? Gdzie pracujemy? Co zwiedzamy? W różnych rozdziałach czytelnik znajduje szczegółowe informacje o kamienicach, blokach, domkach jednorodzinnych, luksusowych apartamentowcach, wieżowcach, biurach, zamkach, pałacach, willach, katedrach, czy muzeach.
„Archistorie” rozpoczynają się od opisania mody na domki jednorodzinne na przedmieściach. Poznajemy przyczynę zmiany myślenia ich zwolenników spowodowaną tworzeniem się w latach 70. XIX wieku na Dolnym Manhattanie skupisk nędzy. Autorzy wyliczają, że w na dojazd po pracy do Houston mieszkańcy przedmieścia pracują cały poniedziałek. Porównują sytuację do współczesnych bolączek mieszkańców europejskich miast. Przyglądają się kilku domom, które uciekają od sztampy i mimo niewielkich rozmiarów stanowią dzieła współczesnej architektury.
Radosław Gajda i Natalia Szcześniak nie piszą tylko o materiałach, z których powstają budowle, ale snują także opowieść o ludziach, pasjach, marzeniach i emocjach.
Niezwykle ciekawie prezentują: architekturę organiczną domu nad wodospadem Franka Lloyda Wrighta, kamienną willę Bohdana Pniewskiego, czy Arkę Roberta Koniecznego.
Potem wprowadzają nas do luksusowych apartamentowców przy Złotej 44 w Warszawie. Zdradzają, że Cosmopolitan na Twardej 4, to nie tylko wieżowiec, ale trzy postawione jeden na drugim mosty podwieszone.
Od historii o krowie, która kopnęła lampę naftową i w ten sposób spłonęła w większości drewniana zabudowa Chicago rozpoczynają część drugą książki zatytułowaną „Gdzie pracujemy?” Czytamy w niej o wiszącym na włosku życiu, kiedy wsiadamy do windy i o tym, jak zaczęto budować z metalu. Lądujemy w mieście urodzin Goethego- Frankfurcie nad Menem, gdzie piętrzą się drapacze chmur, a pośród nich biurowiec na opak z przestrzenią na ogrody. Potem poznajemy m.in. błyskawiczną historię warszawskich wieżowców i biurowca w Poznaniu. Zwiedzamy Domki Budniczych i wchodzimy do fabryk i zakładów przemysłowych, hal peronowych i dworcowych.
W części nazwanej „Co zwiedzamy?” czytamy m.in. to tym, skąd się wzięły zabytki i gotyckie katedry. Wchodzimy do krakowskiej katedry i przypominamy sobie secesyjny witraż Stanisława Wyspiańskiego.
Wiecie, gdzie jest renesansowy pałac miejski, w proporcjach czerpiący z anatomii człowieka, w detalach – z dorobku starożytnych? Na stronach od 255. do 257. znajdziecie odpowiedź. Jeśli nie zwiedzaliście Wersalu, to chętnie zaplanujecie podróż do Francji po przeczytaniu rozdziału „Wersal, czyli świat kręci się wokół króla” i historii powstania jego symetrycznych ogrodów.
Dalej czeka nas krótka charakterystyka stylu romańskiego i gotyckiego z wyjaśnieniem, dlaczego narodziły się łuki przyporowe- koronkowe, czyli konstrukcje, które podpierają ściany gotyckich budowli od zewnątrz. Oglądamy zdjęcia katedry gnieźnieńskiej, kościoła Mariackiego w Gdańsku, kościoła w Dreźnie, które zapierają dech w piersiach.
Na koniec autorzy dostarczają nam wzruszeń związanych z opisem architektury Muzeum Katyńskiego, zdjęciem wydrążonej drogi do pomnika byłego obozu zagłady w Bełżcu.
Radosław Gajda i Natalia Szcześniak skomponowali „Archistorie” w zgrabną publikację opatrując ją rysunkami i zdjęciami. W formie cząstkowej i zaczepnej poruszyli wiele tematów, które luźno latały po stronach książki. Trzeba było je łapać i układać jak puzzle, a i tak ryzyko zagubienia jakiegoś elementu było duże. Jednak nie to było najważniejsze. Książka nie pretenduje przecież do miana akademickiego podręcznika, jest zgrabnie napisaną publikacją popularyzatorską, którą można z powodzeniem czytać bez napięcia charakterystycznego dla wydawnictw naukowych.
tekst: Dorota Olearczyk
Tekst powstał dzięki uprzejmości wydawnictwa Znak.