Biografie Grzebałkowskiej zawsze wprawiały mnie w czytelnicze rozedrganie. Zanim zabrałam się do czytania o Komedzie – https://pik.wroclaw.pl/komeda-osobiste-zycie-jazzu-biografia-krzysztofa-komedy/, Beksińskich, czy Twardowskim grube tomy biografii leżały na moim biurku i przyglądałam się im z onieśmieleniem, szukając odpowiedniego czasu, przestrzeni i warunków do rozpoczęcia przygody z lekturą. Ich wielkość trochę mnie onieśmielała, ich ciężar nie pozwalał zabrać ze sobą do torebki, ich skrupulatność reporterska nie pozwalała na czytanie przy okazji. Czułabym wtedy pewien czytelniczy zgrzyt niestosowności wobec autorki i jej bohaterów, dlatego czytanie mimochodem wykluczyłam już na początku nękana wewnętrznym imperatywem- „To Grzebałkowska- tak nie wypada”.
Najnowsza biografia autorstwa Magdaleny Grzebałkowskiej odleżała już swoje, a zbliżające się święta i czas na obdarowywanie prezentami zbliża się nieubłaganie, dlatego publikacja Wydawnictwa Znak „Dezorientacje. Biografia Marii Konopnickiej” znalazła się na pierwszym planie moich czytelniczych poszukiwań, doświadczeń i jak się okazuje – satysfakcji.
Początek grubego tomu – drobiazgowy, nie byłam gotowa na tego rodzaju szczegółowość i wnikanie w meandry dzieciństwa przyszłej pisarki. Przyznaję, przemknęłam przez niego pobieżnie z całą odpowiedzialnością utracenia ważnego kontekstu, ale świadomie i w pełni niezależnie. Szybko jednak sytuacja się odmienia. Wpadam w wir historii, wciąga mnie i nie daje zasnąć. Biografistyka, podobnie jak przy Komedzie, nie daje wytchnienia czytelnikowi, reportersko podrzuca fakty, które są hakami do kolejnych wątków, zawiesza zdarzenia, oddaje głos swoim bohaterom… Co chwilę podrzuca zaskakujący cytat, takie znalezisko, które wwierca się w umysł i zaczyna pleść osobny kilim myśli w głowie czytelnika.
Maria Konopnicka pod piórem Magdaleny Grzebałkowskiej zaczyna być dla mnie nie tylko panią od krasnoludków i sierotki Marysi, „Roty”, czy „Naszej szkapy”. Bohaterka zyskuje rysy niezwykle ciekawej i tragicznej postaci, która wcześnie straciła matkę, której wychowaniem i nauczaniem zajął się ojciec przeżywający głęboką żałobę po śmieci żony, która wcześnie wychodzi za mąż, jest zakochana w mężu, szybko rodzi pierwsze dziecko, potem kolejne, odnajduje na strychu książki i sama się rozwija się, emancypuje, staje się pozytywistką. Potem dostrzega, że w świecie, w którym żyje nie jest szczęśliwa. Chce odejść od męża, ale rozwód staje się dla niej nieakceptowalny – wedle ówczesnego prawa dzieci zostają przy mężu. Jedzie do miasta z dziećmi w celu dopilnowania ich edukacji. Wchodzi na salony, Sienkiewicz pisze o niej, że jest wybitną pisarką. Dziurawe buty wypycha gazetami, bo nie stać jej na nowe. Prowadzi korespondencyjne przyjaźnie. Zostaje redaktorką naczelną pisma. Przyjaźni się z Marią Dulębianką – malarką, skrzypaczką, feministką, działaczką społeczną. Porzuca córkę Helenę, która okrada ludzi, ma nieślubne dziecko, okazuje się chorą psychicznie, i która trafia do zakładu dla obłąkanych.
Grzebałkowska prowadzi nas od szczegółu do ogółu – okazuje się, że w środę Konopnicka bierze ślub i od tej pory ten właśnie dzień tygodnia jest dla pisarki najgorszym spośród siedmiu. Znakomita biografistyka raczy nas także zabawnymi fragmentami i tytułami rozdziałów typu: „Witamy kolegę w sukience”, „Morfina , pijawki i powódź w Weronie”. Opisuje odważną podróż przez zalewaną wodą powodziową Wenecję i Weronę. Pisze o kuracjach wodnych Marii i dość osobliwej medycynie XIX wieku np. Maria wciera sobie kokainę w oczy.
Wszystko to czyta się z niesłabnącym zainteresowaniem. Treść i forma biografii Marii Konopnickiej harmonijnie, z reporterskim pazurem i rzetelnością archiwisty wciągają do literackiego świata nie dając o sobie zapomnieć.
„Dezorientacje. Biografia Marii Konopnickiej” Magdaleny Grzebałkowskiej okazują się dla mnie biografią roku. Do książki będę wracać, zaczytywać się, zapamiętywać, dziwić się, śmiać i cieszyć z literackiej zdobyczy. Czego i Państwu życzę podczas grudniowych wędrówek czytelniczych.
oprac. do
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak.