To nie jest nowość wydawnicza, która umili oczekiwanie na rodzinne święta. Nie pachnie mandarynkami i pomarańczami. Nie kłuje świerkowymi i jodłowymi igłami. Nie razi silnym migotliwym światłem lampek choinkowych. „(Nie) jestem gejem” Violetty Nowakowskiej to zbiór reportaży, które skrzą się interesującą narracją, ciekawymi historiami i ponadczasowym kolorytem autentyzmu i uniwersalności. Prowokuje do pogłębionej refleksji.
Informacja od wydawnicza podprowadza czytelnika pod lekturowe możliwości odbioru:
To portrety różnych osób: młodszych i starszych, urodziwych i przeciętnych, artystów i biznesmenów, nieśmiałych i przebojowych…. Łączy ich jedno: są gejami.
W naszym społeczeństwie publiczne przyznanie się do bycia osobą nieheteronormatywną nadal nie dla wszystkich jest rzeczą łatwą. Niektórzy z rozmówców Violi Nowakowskiej nigdy nie zdobyli się na coming out. Jak wyglądało życie geja w czasach „słusznie minionych”, a jak wygląda dziś? Czy teraz osoby homoseksualne mają łatwiej? Niektórzy bohaterowie książki zgodzili się wystąpić pod własnym imieniem i nazwiskiem, ale nie wszyscy. Publikacja powstała po to, żeby pokazać, z jakimi problemami osoby homoseksualne musiały i muszą się mierzyć. Reportaże Violetty Nowakowskiej to również, a może przede wszystkim, opowieści o ludziach i o miłości. Indywidualne historie, pojedyncze przypadki, na których podstawie można utkać wielowymiarowy obraz „polskiego geja”.
Książka jest częścią większego projektu realizowanego pod hasłem „Wstyd polski”. Jego kolejnymi etapami będą publikacje o innych osobach nieheteronormatywnych: lesbijkach, osobach biseksualnych i transseksualistach.
To rzetelna, wnikliwie udokumentowana publikacja z bogatą bibliografią i artystycznymi zdjęciami Marka Zimakiewicza. Książka gruba (szkodliwa jedynie dla kręgosłupa), którą bez szkody dla całości można dzielić na fragmenty i czytać w dowolnej kolejności, wracać do wybranych części i przypominać sobie historie, które nas urzekły, zdziwiły, wzruszyły czy przeraziły.
Czytamy m.in. o Janku, który jest czuły na intonację. Gdy wsłuchuje się w sposób mówienia, łatwo mu odkryć intencję osoby, która wypowiada poszczególne słowa. „Słowa mogą być pozornie przyjazne, intonacja zdradza wiele. Nawet takie rzeczy, które ktoś mógłby odebrać jak błahe, sprawiają mi ból” – mówi jeden z bohaterów „(Nie) jestem gejem” Violetty Nowakowskiej.
Znajdujemy tu także opinie o hipokryzji, środowisku księży, zakłamaniu, dziennikarskim języku homofobii.
Przy okazji odwiedzamy Włochy, o których czytamy:
We Włoszech pary jednopłciowe zawierają związki małżeńskie w urzędach państwowych, w kościele protestanckim praktykowany jest zwyczaj udzielania błogosławieństwa. We Włoszech ludzie nie maja przeświadczenia, że wszystko wiedzą najlepiej, co generuje potrzebę, by pouczać innych, jak należy żyć. Nie mają monopolu na racje.
„(Nie) jestem gejem” Violetty Nowakowskiej to ważna książka, bardzo potrzebna, rzucająca światło zrozumienia, idealna na jesienne, długie, deszczowe wieczory, pobudza do pogłębionych przemyśleń.
Oprac. do.
Tekst powstał dzięki uprzejmości wydawnictwa OVO.













