Polskie wydanie książki „Po co nam inteligencja?”, której autorem jest Manuel Martín-Loeches, jeden z czołowych badaczy ludzkiego mózgu, zawdzięczamy tłumaczeniu Ewy Ratajczyk. Dzięki przekładowi nieanglojęzyczny czytelnik otrzymał najnowszy, kompleksowy podręcznik opisujący inteligencję. Książka, na półkach księgarń stacjonarnych i internetowych, pojawiła się z końcem marca dzięki staraniom oficyny Znak. W podtytule czytamy- Dlaczego mądrzy ludzie podejmują głupie decyzje? Jeśli odpowiedź na to pytanie nurtuje kogoś mocno – powinien sięgnąć po prowokującą lekturę, jeśli tylko trochę – to może w niej poczytać o wyzwaniach, przed którymi stoi ludzkość. Jedno i drugie jest do znalezienia i wyczytania w publikacji „Po co nam inteligencja?”.
Autor oddaje do rąk czytelnika książkę z nadzieją, że pozwoli ona nam lepiej zrozumieć człowieka. Już na wstępie- od profesora psychobiologii- otrzymujemy tezę, że inteligencja, wedle najnowszych badań, jest niewolnikiem w służbie naszych emocji.

„Po co nam inteligencja?” Manuel Martín-Loeches, Wydawnictwo Znak.
Potem wciągamy się w narrację przeplataną naukowymi terminami wyjaśnianymi w dość przystępny sposób. Czytamy o ośrodku Wernickiego (za uchem), o obszarach kory mózgowej, o znaczeniu zmysłów, o „bezbarwnych zielonych ideach śpiących wściekle”, o tym, że sprawne ręce często cechują artystów, i o tym, że człowiek jest bajarzem, żeby wieść lepsze życia.
O zdolnościach intelektualnych innych zwierząt Manuel Martín-Loeches pisze opisując m.in. rytuał jedzenia kamieni przez słonie, który wynika z ich apatytu na sól. Twierdzi także, że na podstawie zachowania słoni można wnioskować, że odczuwają one podobny do ludzkiego strach przed śmiercią.
Czytamy o inteligencji ptaków, orek, delfinów i ośmiornic. Okazuje się, że śpiew ptaków i mowa ludzka wykazują duże podobieństwa, a ośmiornica z powodzeniem odkręci słoik i ma własny temperament.
Zwięzłą definicję inteligencji formułuje psycholog Carl Bereiter- jest ona tym, czego używamy, gdy nie wiemy, co zrobić.
Autor zahacza też o temat inteligencji maszyn. O anatomii pamięci pisze, że jesteśmy tym, co pamiętamy. Mózg to aparat pamięciowy. Doświadczenie jest śladem pozostawionym w mózgu przez nasze przeżycia, informacje, które otrzymujemy, i podejmowane decyzje. Dalej dostajemy rozważania na temat tego, dlaczego popełniamy błędy skoro jesteśmy tacy bystrzy. Okazuje się, że nasz mózg nie jest zainteresowany prawdą, ale zwyciężaniem w kłótniach.
Manuel Martín-Loeches dowodzi, że jest szereg pewności i złudzeń pewności, którym ulegamy. Popełniamy błędy, bo taka jest natura pamięci. Powodują to czynniki zwane szumem i zakłóceniami. Źródłem szumu może być nastrój, stan emocjonalny, pora dnia, odczucie głodu, pogoda, czy pomieszczenie.
Profesor twierdzi, że odwrócenie uwagi od bólu zmniejsza jego intensywność, co można z powodzeniem wykorzystywać w leczeniu bólu przewlekłego.
Pisze o kłamstwie, które powtórzone tysiąc razy staje się prawdą. Ponoć, aby żyć kłamiemy minimum 2 razy dziennie. A lepiej myślimy, gdy towarzyszy nam stan pobudzenia lub lekki stres.
Rozległość tematyczna i przykłady opisywane przez badacza zalewają najnowszą publikację ilością podejmowanych wątków. Mogą być zaczynem do chęci penetracji wybranych tematów z jeszcze większą szczegółowością po zakończeniu, rzecz jasna, przygody lekturowej z książką „Po co nam inteligencja?”.
Oprac. do
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak.