Podczas 42. PPA nie mogło zabraknąć Marii Peszek. Poetycko – wulgarna, metaforyczno – oniryczna, obrazoburcza i mocno zaangażowana społecznie i politycznie uderzyła w widzów mocną energią, głośnym dźwiękiem i zdecydowanym przekazem. Poturbowani znakomitą kreacją doskonale opisującą rzeczywistość wychodziliśmy z Capitolu z nowymi metaforami bezwzględnej współczesności.
Maria Peszek z zespołem i gościnnym udziałem swojego taty- Jana Peszka- zaśpiewała piosenki z płyty „Ave Maria”. Były to utwory walczące o wolność duszy i ciała, piosenki będące szczerą, pozbawioną agresji odpowiedzią na agresję rozpolitykowanego świata, na nakazy i zakazy, na przemoc w słowach, czynach i ustawach sejmowych… Z Mariana krzyczącego przez megafon przerodziła się w Marię w czerwonych szpilkach. Z syntezatorowych dysonansów przechodziła na ekstatyczne, operowe barwy, były pióra, brokaty i przesłanie.
Wszak trzeba kochać wszystkich nikogo nie oszczędzać / załatwimy to miłością / kochać wszystkich nikogo nie oszczędzać / człowiek człowiekowi siostrą.
oprac.do.
fot. do i jo