Z cyklu – prawdziwe historie – ukazała się niedawno książka Moniki Odrobińskiej o tułaczych losach młodych Polaków w czasie II wojny światowej. Zapis pamięci dzieci okazuje się żywą lekcją historii pełną dramatycznych i wyruszających wydarzeń.
Autorka przytacza historie kilkunastu osób, którym zabrano dzieciństwo, i którzy pamiętają wojnę inaczej niż dorośli. Podążamy za ich wspomnieniami bydlęcych wagonów w drodze na Syberię, pracy w tajdze przy wyrębie lasu, walki o chleb…
Już na początku lektury otrzymujemy przerażającą historię odmrożonych rąk, które trzeba było odciąć. Potem towarzyszy nam refleksja, którą zostawia Pan Mirosław młodszym pokoleniom: „nie dopuście do wojny. Przy najniższych instynktach, jakie ona wywołuje, i przy dzisiejszej zaawansowanej technologii może nawet unicestwić naszą planetę. Na wojnie nie ma wygranych, wszyscy są przegrani”.
Swoje wspomnienia pracy matki- nauczycielki, matki sierot, która uratowała blisko 50 dzieci z radzieckich dietdomów Aleksandra podsumowuje: „[…] jak napatrzyłam się na mamę, która do pracy wychodziła o godzinie 6 i wracała o 22, odechciało mi się powielania jej schematu”.
„Po coście tam jechali, skoro tam tak niefajnie było?”- słyszę od nastolatków w czasie szklonych pogadanek. Więc im tłumaczę[…], byliśmy przemocą wywiezieni. „To uciec mogliście- podpowiadają młodzi. – Mieliście siekiery, topory…”. […] A my tam w tajdze nie wiedzieliśmy, gdzie byliśmy. […] Żadnego radia, praca od rana do wieczora […]. A jak uciec, to gdzie? Niejeden po ciemku z wieczora za chałupę się wyprawił, to go wilki rozszarpały. Las i dzika zwierzyna zastępowały drut kolczasty”.
Opowieści o spotkaniach z wilkami i niedźwiedziami w krzakach malin lub na drodze ze szkoły jest tu więcej.
„Do dziś kupuję zawsze jedną bułkę więcej. Wiem, że jej nie zjem. Wiem, że jak zabraknie, to naokoło jest mnóstwo sklepów. Mimo to muszę ją mieć w domu”- opowiada Pani Maria.
W kolejnych rozdziałach czytamy m.in. o tym, jak Ordonka uczy sieroty piosenek i pieśni patriotyczno- religijnych, o życiu w obozie uchodźców dziecięcych w Indiach. O niespełnionych marzeniach pianistki i o nauce w szkole Andersa opowiada Pani Helena.
Autorka reportażu naświetla także rzeczywistość Palestyny w 1940 roku. Pisze o ściągających do Jerozolimy poetach i pisarzach m.in Hemarze, Broniewskim, Czapskim, Brandstaetterze, Giedroyciu.
A wszystko to, przenika humanitarny krzyk „Nigdy więcej wojny”.
oprac. Dorota Olearczyk
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak.