Po ośmiu latach przerwy, 15 listopada cały świat obejrzy już piąty film z serii „Igrzyska śmierci”: „Ballada ptaków i węży”. Wrocław zobaczy go jako pierwszy – 13 listopada.
Do tej pory Wrocław można było zobaczyć już nie raz na ekranach wielkich telewizorów czy na najpopularniejszych platformach streamingowych. Mowa tu oczywiście o takich serialach i filmach, jak: „Sala samobójców, „Wielka woda”, „Belfer”, „Plagi Breslau” czy „Miasto 44”. Ale wśród tych produkcji znajdują się również hollywoodzkie hity, jak „Most szpiegów” Stevena Spielberga, wielki przebój światowych festiwali – „Zimna wojna” Pawła Pawlikowskiego czy pierwsza w historii malarska animacja „Twój Vincent” Doroty Kobieli i Hugh Welchmana.
W tym gronie jest też kręcony niemal w całości we Wrocławiu wstrząsający „Charakter” Mike’a van Diema, który wywalczył Oscara dla Holandii.
Ogólnopolska premiera „Igrzysk śmierci: Ballada ptaków i węży” odbędzie się dopiero 17 listopada.
Bilety na ten wyjątkowy seans będzie można zdobyć już 8 listopada (w środę).
Będą one dystrybuowane w dwóch punktach:
- Kino Nowe Horyzonty (kasy biletowe) – 11.00-13.00 (lub do wyczerpania puli);
- Hala Stulecia (Visitor Centre) – 13.00-15.00 (lub do wyczerpania puli).
Warto zaznaczyć, że liczba sztuk jest ograniczona – jedna osoba będzie mogła odebrać maksymalnie 2 bilety.
Opis filmu:
Igrzyska śmierci: Ballada ptaków i węży
Każda saga ma swój początek, a każdy bunt potrzebuje pierwszej iskry. Oto Dziesiąte Głodowe Igrzyska. W Kapitolu osiemnastoletni Coriolanus Snow zamierza skorzystać z szansy, jaką jest rola mentora i zdobyć sławę. Potężny niegdyś ród Snowów podupadł i przyszłość Coriolanusa zależy od tego, czy zdoła pokonać konkurentów. Tyle że fortuna nie bardzo mu sprzyja, bo otrzymuje poniżające zadanie. Zostaje mentorem Lucy Gray Baird, dziewczyny z Dystryktu Dwunastego, najbiedniejszego z biednych. Ich losy będą od teraz nierozerwalnie ze sobą splecione – każda decyzja, którą podejmie Snow, może prowadzić do sukcesu lub porażki, triumfu lub klęski. Na arenie rozgrywa się walka na śmierć i życie. Poza areną w Coriolanusie zaczyna budzić się współczucie dla skazanej na zgubę trybutki… Czy warto przestrzegać zasad, gdy liczy się tylko przetrwanie za wszelką cenę?