Zachęcam, za wydawcą, krakowskim Znakiem, do spotkania z żywymi, inspirującymi i mimo upływu czasu wciąż aktualnymi myślami księdza Józefa Tischnera. Najnowsza książka, zamykająca serię „Mądrość człowieka gór” nosi tytuł „Alfabet duszy i ciała”.
Nowe wydanie, opracowane przez Wojciecha Bonowicza, zawiera nieznane teksty księdza i filozofa.
Ciało, dialog, miłość, nadzieja, solidarność, demokracja, życie i śmierć – to tylko niektóre z pojęć opisanych w „Alfabecie duszy i ciała” księdza Józefa Tischnera.
Uniwersalne myśli i mądrość człowieka gór pokazują, jak żyć autentycznie i twórczo. Ksiądz Tischner staje się naszym przewodnikiem. Wyrywa nas z letargu. Pokazuje, co jest źródłem wolności.
We wstępie czytelnik otrzymuje wyjaśnienie, czego może się spodziewać na kolejnych stronach lektury. – Są to wydobyte z Tischnera pigułki na różne dolegliwości naszego czasu. Czy okażą się skuteczne, to już inna rzecz – pisze autor wyboru – Wojciech Bonowicz.
Często dostajemy złote myśli, które mają pobudzić naszą refleksyjność, np. „Człowiek jest istotą dramatyczną. (…) aby poznać prawdę o człowieku, trzeba poznać dramat, przez który przeszedł”.
O dialogu czytamy:
„Rzetelny dialog wyrasta z pewnego założenia (…) ani ja, ani ty nie jesteśmy w stanie poznać prawdy o sobie (…)”
Warunek dialogu określany jest jako zdolność wczuwania się w punkt widzenia drugiego.
O wychowaniu Tischner pisze:
Byłem wychowywany do wypełniania obowiązków. (…)nie dlatego miałam słuchać ojca, że był ojcem, ale dlatego, że jak nie przypilnujesz krów to wejdą w szkodę. Było to więc partnerstwo w obowiązkach.
O kapłaństwie czytamy, że ma ono przede wszystkim polegać na słuchaniu wyznania win, a nie na tym, żeby obrzucać winą. A o miłości, że jest aktem wyboru, decyzji, uznania za „swoje”.
Warto przypominać sobie od czasu do czasu „Alfabet duszy i ciała” księdza Józefa Tischnera, bo bez niego grozi nam wtórny analfabetyzm moralny.
oprac. Dorota Olearczyk
Tekst powstał dzięki uprzejmości wydawnictwa Znak.