Ferie na półmetku. Dolnośląskie Centrum Filmowe wydaje się być idealnym miejscem do odwiedzin. Nie denerwuje głośnymi reklamami i zapachem popcornu. Kameralność i dostępność jest wielkim atutem centrum filmowego przy ul. Piłsudskiego, czego można było doświadczyć podczas projekcji najnowszej ekranizacji „Akademii Pana Kleksa”.
Profesor Ambroży Kleks na nowo wszedł na szerokie ekrany zainteresowań m.in. twórców, kompozytorów, reżyserów, dzieci zapatrzonych w smartfony, czytelników pamiętających powieść, rodziców śpiewających „Księżyc raz odwiedził staw”, czy nauczycieli omawiających lekturę z uczniami. Odrodzenie zainteresowania „Akademią Pana Kleksa” jest spektakularne, efektowne i wydaje się, że potrzebne. Po entuzjastycznie zrecenzowanej na łamach PIK-a płycie „Filharmonia Pana Kleksa” przyszła kolej na słów kilka o filmie z 2023 roku (nie tym z 1984 roku, bo to zupełnie inna historia).
„Akademia Pana Kleksa” film fantasy w reżyserii Macieja Kawulskiego swobodnie nawiązuje do literackiego pierwowzoru. Zamiast Adasia Niezgódki występuje tu Ada Niezgódka, zamiast Wilków Wilkusy, ale nie czas na wyliczanie „zamiast-ów”, nie to jest najważniejsze. Istotniejsza wydaje się nowa historia, stworzona na bazie pomysłu Jana Brzechwy, którą twórcy opowiedzieli w sposób nowoczesny i aktualny.
Do integracyjnej szkoła magicznego profesora Ptak Mateusz rekrutuje uczniów z całego świata. Wilkusy żyją żądzą zemsty, Ada ma uratować Akademię, profesor Kleks jest jej wujkiem… – w nowej, filmowej wersji przygód Kleksa dzieje się dużo i szybko.
Malownicze krajobrazy, szybki montaż, nowoczesna muzyka, udane kostiumy, dobre aktorstwo, wzruszające i zabawne sceny … to elementy filmu, które wtrącają opowieść do więzienia światowych standardów. Na wyjście z niego pozwalają niektóre sceny dla uważnych, np. Ralpf Kamiński w roli wilkusa, czy Dedal i Ikar cieszący się z faktu, że wosk się nie topi.
Dzieci oglądające ze mną film w DCF śpiewały z bohaterami, pytały jak nazywa się książę, śmiały się i w podskokach wychodziły z sali kinowej. Odświeżona „Akademia Pana Kleksa” po czterdziestu latach to zupełnie nowa historia, która jednym się podoba, innych drażni.
Po więcej szczegółów trzeba się wybrać do kina, na seans, polecam Dolnośląskie Centrum Filmowe z jego atmosferą studyjności i kameralności.
Oprac. do.
Tekst powstał dzięki uprzejmość DCF.