Urban Jazz Night czyli jazzowo - rapowa noc w mieście.

W minioną sobotę estradę Narodowego Forum Muzyki zaanektowali muzycy młodego pokolenia. Koncert Urban Jazz Night do tej świątyni muzyki przyciągnął także wyraźnie młodszą publiczność,

Organizator wydarzenia Agencja Artystyczna Art Projekt, postawiła na różnorodność muzyki. Znalazł się jednak wspólny mianownik tego wydarzenia. Był nim jazz, który każdy z wykonawców prezentował na swój, jedyny w swoim rodzaju i niepowtarzalny sposób.

Jako pierwszy za estradzie pojawił się wybitny skrzypek jazzowy Adam Bałdych. Towarzyszył mu na fortepianie Helge Lien. Muzycy przywitali nas wyrafinowanymi, przepięknymi kompozycjami z albumu Poetry oraz niezwykle poruszającą jazzową wersją utworu Hallelujah. Wkrótce Adam Bałdych zaprosił do wspólnego grania kolegę chłopięcych zabaw z Gorzowa. Był to nie kto inny, jak Błażej Król, znakomity muzyk i wokalista popowy.

Supergrupa EABS z kolei brawurowo przywołała muzyczne wspomnienie o Krzysztofie Komedzie, Ponadczasowe kompozycje tej legendy jazzu, odważnie i nowocześnie przeobrażone kilka lat temu przez EABSów znalazły się na krążku „Repetitions (Letters to Krzysztof Komeda)”. Teraz wysłuchała ich tłumnie przybyła na koncert wrocławska publiczność. Jak przystało na grupę, której muzyczna droga zaczęła się od hip hopu, kolejne utwory brzmiały jeszcze bardziej współcześnie, dominowała elektronika, było rytmicznie i bardzo transowo. Magię muzyki dopełniała wspaniała gra świateł, za co należy się uznanie dla oświetleniowca.

Po grupie EABS na estradzie pojawili, się wzbudzając aplauz publiczności, muzycy ze Szczecina, Łona, Konieczny i Krupa. A wraz z nimi sporo inteligentnego rapu, błyskotliwe teksty Łony, z ciekawymi obserwacjami socjologicznymi. A to wszystko wśród znakomitego jazzowego brzmienia saksofonu Kacpra Krupy. Publiczność reagowała bardzo żywo, teksty piosenek znała na pamięć, a zachęcona przez rapera i konferansjera Łony, Bryndala nawet powstała z foteli by pokołysać się w rytm muzyki.

Zwieńczeniem wieczoru był występ fenomenalnego wokalisty, zdobywcy Paszportu Polityki Błażeja Króla. Fani wszystkich artystów chyba są zadowoleni, bo oprócz swojego idola wysłuchali muzyki, po którą by pewnie nie sięgnęli, a która, jak w rozmowach po koncercie przyznali, bardzo mile ich zaskoczyła.

Owacje dla muzyków na stojąco zasłużone!