Utwór Wagnera zakończył 60. edycję Międzynarodowego Festiwalu Wratislavia Cantans im. Andrzeja Markowskiego. I choć maesro Christoph Eschenbach zaniemógł i „Parsifala” poprowadził w zastępstwie Robertas Šervenikas, koncert można uznać za znakomite, symboliczne i metaforyczne zakończenie jubileuszowej edycji festiwalu.
O utworze Richarda Wagnera zagranym tego wieczora czytamy w programie festiwalowym, że jest złożony z trzech aktów i stanowi ukoronowanie twórczości niemieckiego kompozytora. Nie jest to w żadnym wypadku tradycyjnie pojmowana opera. Sam twórca, chcąc wyróżnić ten utwór spośród swoich dramatów muzycznych oraz podkreślić jeszcze bardziej jego głębię i powagę, użył określenia „Ein Bühnenweihfestspiel”, co oznacza uroczyste misterium sceniczne.
Trzeci akt Wagnerowskiego arcydzieła zabrzmiał w wykonaniu koncertowym solistów, Koweńskiego Chóru Państwowego i NFM Filharmonii Wrocławskiej, których poprowadził maestro Robertas Šervenikas.

zdjęcie René Pape: mat. org.
Partię tytułowego bohatera wykonał, podczas koncertu w NFM, wybitny austriacki tenor Nikolai Schukoff, który uczynił ją jedną ze swych specjalności. W Króla Amfortasa wcieli się Tomasz Konieczny, znakomity polski baryton, znany publiczności na całym świecie. Towarzyszył im, jako rycerz Gurnemanz, niemiecki bas René Pape, występujący na deskach teatrów operowych tej miary, co Metropolitan Opera, Lyric Opera of Chicago, Royal Opera House Covent Garden, Wiener Staatsoper czy, last but not least, La Scala. I to właśnie kreacja Rene Pape, miłośnika gumowych kaczek, otuliła mnie ciepłem aksamitnego tembru jego głosu i wybitną interpretacją.
W maju 2018 roku w ramach cyklu „Gwiazdy Metropolitan Opera” René Pape wystąpił w Operze Wrocławskiej z utworami z oper Giuseppe Verdiego oraz Ryszarda Wagnera. Pisaliśmy o tym wydarzeniu na łamach PIK-a. Już wtedy melomani mogli poznać możliwości aktorsko – wokalne Rene Pape i zachwycić się jego talentem do wydobywania głębokich, miękkich rejestrów przy intonowaniu niemieckojęzycznych frazy.
Wagnerowski finał 60. Międzynarodowego Festiwalu Wratislavia Cantans im. Andrzeja Markowskiego stał się udanym zwieńczeniem wydarzenia, na którego kolejną edycję przyjdzie nam czekać dwanaście miesięcy. Do tego czasu pozostaniemy z obrazem instalacji prezentowanej po raz pierwszy na czarnej ścianie NFM. Sięgała ona dwudziestu metrów i została stworzona przez Lva Sterna – architekta, malarza i rzeźbiarza. Była przedłużeniem idei tegorocznego festiwalu i wyrażała nurt muzyki rozświetlający naszą rzeczywistość. -W dziele, które tworzyłem dla festiwalu, dominującym elementem jest złoty pas z bardzo bogatą i dynamiczną ornamentyką na czarnym tle. Symbolizuje on sztukę muzyczną jako nurt piękna, optymizmu, szczęścia i zrozumienia w świecie otoczonym ciemnością- wyjaśnia – Lev Stern- twórca instalacji.
Oprac. i fot. do
zdjęcie René Pape: mat. org.
Program:
Richard Wagner „Parsifal” – dramat muzyczny (akt III)
Wykonawcy:
Robertas Šervenikas – dyrygent
Nikolai Schukoff – Parsifal (tenor)
Tomasz Konieczny – Amfortas (bas-baryton)
René Pape – Gurnemanz (bas)
Isabelle Cals – Kundry (sopran)
Kauno Valstybinis Choras
Robertas Šervenikas – kierownictwo artystyczne Kauno Valstybinis Choras
NFM Filharmonia Wrocławska
Opera Wrocławska zainaugurowała sezon artystyczny 2025/2026 „Strasznym dworem” – polską operą w czterech aktach skomponowaną przez Stanisława Moniuszkę. Było Komediowo, romantycznie, patriotycznie, tradycyjnie i współcześnie, ale nie wywrotowo, ani rewolucyjnie, raczej z ukłonem w stronę klasyczności i szlachetnej obyczajowości. Co nie znaczy, że nudno i nieciekawie – przeciwnie. Spektakl rozpalił wyobraźnię żywiołowym finałowym tańcem; zabawnie radził, co zrobić, gdy w domu straszy…
Wrocławska inscenizacja „Strasznego dworu” została przygotowana na 80 urodziny sceny operowej. (Więcej o obchodach jubileuszu pisaliśmy tutaj: https://pik.wroclaw.pl/80-urodziny-opery-wroclawskiej). Okazało się, że potrzeba melomanów na powrót do słuchania polskich kompozycji była ogromna. Oczekiwanie na premierę podsycało głód Moniuszkowskich fraz i wywoływało u niektórych słuchaczy silną potrzebę nucenia arii Skołuby, czy arii z kurantem nie tylko podczas porannej toalety.
Komentarze melomanów po wrocławskiej premierze potwierdzają zadowolenie i satysfakcję z obejrzenia i wysłuchania widowiska. Szczególnie dużo pochlebnych opinii zebrali twórcy scenografii, kostiumów, dekoracji i choreografii. Subtelności w multimedialnych wizualizacjach dodały współczesnego sznytu inscenizacji. Bogate wizualnie sceny zbiorowe i finałowy mazur zachwycił niejednego widza.
„Straszny dwóch” w repertuarze Opery Wrocławskiej będzie do 23 września. Szkoda byłoby nie skorzystać z operowej oferty kulturalnej. Chętnie poszłabym raz jeszcze, żeby rozsmakować się w detalach wizualnych oraz niuansach muzycznych i tanecznych.
Na stronie Opery Wrocławskiej o historii „Starszego dworu” czytamy:
„Straszny dwór” Stanisława Moniuszki uchodzi za jedno z najdoskonalszych dzieł operowych kompozytora. Libretto autorstwa Jana Chęcińskiego zostało oparte na jednym opowiadaniu ze zbioru anegdot Kazimierza Stanisława Wójcickiego „Stare gawędy i obrazy” z 1840 roku. Chęciński jednak do szlacheckiej historii dodał wątki z „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza oraz „Zemsty” i „Ślubów panieńskich” Aleksandra Fredry. Wszystko to zostało splecione doskonałą muzyką Moniuszki. Historia Stefana i Zbigniewa, powracających z wojny do swych rodzinnych stron, jest pełna polskiej patriotycznej myśli, a jednocześnie skrzy się szlacheckim humorem i optymizmem. „Straszny dwór” jest z jednej strony romantyczną, a z drugiej – polityczną opowieścią o dwóch młodych szlachcicach, którzy przysięgają sobie, że zawsze będą „żyć w bezżennym stanie”.
W 1863 roku wybuchło Powstanie Styczniowe, w wyniku którego okupant rosyjski zamknął Teatr Wielki w Warszawie na ponad dwa lata. Ponowne otwarcie sceny narodowej postanowiono uczcić prapremierą „Strasznego dworu”, która to okazała się okazją do wielkich manifestacji patriotycznych, z resztą szybko stłumionych. W „Strasznym dworze” zawarta jest mnogość rytuałów szlacheckich, które są ukazane w wielu szczegółach dzieła: polonezowy kurant, powitanie powracających paniczów chlebem i solą, przędzenie w wielkiej izbie przy śpiewie pieśni, zapustne tradycje wróżenia z wosku, czy myśliwskie spory. Rodzimość, domowość i szlacheckość – to miało przyświecać całości dzieła. Po przegranym powstaniu, siła narodu polskiego miała wyrastać z przeszłości, a co za tym idzie – z moralności, honoru, szacunku do tradycji. Stało to w opozycji do rodzącej się nowej kultury mieszczańskiej, która na pierwszy plan wysuwała względy ekonomiczne. Sam spektakl został zdjęty z afisza po trzecim przedstawieniu. Kompozytor za swego życia opery tej nie zdążył więcej zobaczyć. Pierwsze wznowienie „Strasznego dworu” po carskiej cenzurze odbyło się w zaborze austriackim, we Lwowie i Krakowie w 1877 roku.
„Straszny dwór” | kierownictwo muzyczne: Mirian Khukhunaishvili, reżyser: Bruno Berger-Gorski, dramaturgia/dramaturgia historyczna: Tadeusz Krzeszowiak, scenografia: Daniel Dvorak, choreografia: Bożena Klimczak, kostiumy: Magdalena Dąbrowska, reżyseria świateł: Bogumił Palewicz, multimedia, mapping: Karolina Jacewicz, asystent reżysera: Adam Pacyno, asystent scenografa: Maciej Węglarz, asystentka kostiumografki: Aleksandra Ślązak, autor plakatu: Rafał Olbiński.
Obsada:
Miecznik – Mateusz Ługowski*
Hanna – Hanna Sonsowska-Bill
Jadwiga – Zuzanna Nalewajek*
Stefan – Piotr Buszewski*
Zbigniew – Paweł Horodyski*
Cześnikowa – Barbara Bagińska
Skołuba – Sebastian Rutkowski*
Damazy – Aleksander Zuchowicz
Maciej – Jacek Jaskuła
Marta – Canan Kalkir
Grześ – Daniel Babuśka
Stara Niewiasta – Dorota Dutkowska
* – gościnnie
Oprac. i fot. Do
Fotorelacje z próby generalnej.
https://pik.wroclaw.pl/straszny-dwor-przed-premiera-w-operze-wroclawskiej-fotorelacja
https://pik.wroclaw.pl/straszny-dwor-przed-premiera-w-operze-wroclawskiej-fotorelacja-czesc-2
Na otwarcie sezonu artystycznego 2025/2026 Opera Wrocławska przygotowała coś specjalnego. Nowa inscenizacja „Strasznego dworu” Stanisława Moniuszki w reżyserii Bruna Berger-Gorskiego, pod kierownictwem muzycznym Miriana Khukhunaishvili może okazać się premierą sezonu i udanym wydarzeniem w programie obchodów jubileuszu 80 lat polskiej sceny operowej we Wrocławiu.
Warto przypomnieć, że 8 września 1945 r. odbyła się w stolicy Dolnego Śląska premiera „Halki” Stanisława Moniuszki, co zapoczątkowało powojenny rozwój stałej sceny operowej w mieście. Obecna realizacja „Strasznego dworu” nawiązuje do tych wydarzeń, kiedy to Polacy – nowi mieszkańcy Wrocławia – na gruzach niedawnej Festung Breslau zaczęli budować polską kulturę.
Byliśmy na próbie i podglądaliśmy ostatnie przygotowania do piątkowej premiery. Fotogalerię z czwartkowej próby „Strasznego dworu” publikujemy poniżej w dwóch częściach.
Relacja z premiery – już wkrótce.
oprac. i fot. do
„Straszny dwór” | kierownictwo muzyczne: Mirian Khukhunaishvili, reżyser: Bruno Berger-Gorski, dramaturgia/dramaturgia historyczna: Tadeusz Krzeszowiak, scenografia: Daniel Dvorak, choreografia: Bożena Klimczak, kostiumy: Magdalena Dąbrowska, reżyseria świateł: Bogumił Palewicz, multimedia, mapping: Karolina Jacewicz, asystent reżysera: Adam Pacyno, asystent scenografa: Maciej Węglarz, asystentka kostiumografki: Aleksandra Ślązak, autor plakatu: Rafał Olbiński.
Obsada:
Miecznik – Mateusz Ługowski*
Hanna – Hanna Sonsowska-Bill
Jadwiga – Zuzanna Nalewajek*
Stefan – Piotr Buszewski*
Zbigniew – Paweł Horodyski*
Cześnikowa – Barbara Bagińska
Skołuba – Sebastian Rutkowski*
Damazy – Aleksander Zuchowicz
Maciej – Jacek Jaskuła
Marta – Canan Kalkir
Grześ – Daniel Babuśka
Stara Niewiasta – Dorota Dutkowska
* – gościnnie
„Straszny dwór” | przed premierą w Operze Wrocławskiej | fotorelacja, część 1
Na otwarcie sezonu artystycznego 2025/2026 Opera Wrocławska przygotowała coś specjalnego. Nowa inscenizacja „Strasznego dworu” Stanisława Moniuszki w reżyserii Bruna Berger-Gorskiego, pod kierownictwem muzycznym Miriana Khukhunaishvili może okazać się premierą sezonu i udanym wydarzeniem w programie obchodów jubileuszu 80 lat polskiej sceny operowej we Wrocławiu.
Warto przypomnieć, że 8 września 1945 r. odbyła się w stolicy Dolnego Śląska premiera „Halki” Stanisława Moniuszki, co zapoczątkowało powojenny rozwój stałej sceny operowej w mieście. Obecna realizacja „Strasznego dworu” nawiązuje do tych wydarzeń, kiedy to Polacy – nowi mieszkańcy Wrocławia – na gruzach niedawnej Festung Breslau zaczęli budować polską kulturę.
Byliśmy na próbie i podglądaliśmy ostatnie przygotowania do piątkowej premiery. Fotogalerię z czwartkowej próby „Strasznego dworu” publikujemy poniżej w dwóch częściach.
Relacja z premiery – już wkrótce.
oprac. i fot. do
Miecznik – Mateusz Ługowski*
Hanna – Hanna Sonsowska-Bill
Jadwiga – Zuzanna Nalewajek*
Stefan – Piotr Buszewski*
Zbigniew – Paweł Horodyski*
Cześnikowa – Barbara Bagińska
Skołuba – Sebastian Rutkowski*
Damazy – Aleksander Zuchowicz
Maciej – Jacek Jaskuła
Marta – Canan Kalkir
Grześ – Daniel Babuśka
Stara Niewiasta – Dorota Dutkowska
* – gościnnie
„Straszny dwór” | przed premierą w Operze Wrocławskiej | fotorelacja, część 2
Ośmioodcinkowy „Breslau” w reżyserii Leszka Dawida był kręcony we Wrocławiu. Akcja kryminału rozgrywa się m.in. na Ostrowie Tumskim, Dworcu Głównym, Placu Uniwersyteckim, Pergoli, Stadionie AWF, w Monopolu, na ul. Szajnochy. Premiera pierwszego polskiego serialu Disney+ już 12 września.
W opisie fabuły czytamy:
Jest rok 1936. Zbliżają się XI Igrzyska Olimpijskie. W Breslau dochodzi do brutalnego morderstwa, które może zaburzyć misternie utkaną propagandową kampanię i zakłócić wielkie święto sportu. Jedynym, który jest w stanie zamknąć śledztwo na czas, jest komisarz policji polskiego pochodzenia Franz Podolsky. Znany z kontrowersyjnych, lecz skutecznych metod działania, Podolsky staje twarzą w twarz z rosnącym w siłę złem. Mierząc się z własnymi demonami, rozpoczyna niebezpieczną grę z mordercą. Nieoczekiwanie, stawką okazuje się nie tylko jego kariera, ale także życie prywatne.
Na przedpremierowy pokaz dwóch odcinków „Breslau”, który miał miejsce w DCF 10 września, przyjechali twórcy serialu. O kulisach produkcji opowiadali m.in. Leszek Dawid, Ireneusz Czop, Przemysław Bluszcz, Adam Bobik i Piotr Janusz.
„Breslau” – na dużym ekranie i w zaciszu domowym – może kazać się dużą przyjemnością nie tylko dla wielbicieli kina i seriali. Obraz scenograficznie – zachwyca, plenerowo- zniewala, fabularnie – trzyma w napięciu, aktorsko – hipnotyzuje.
Oprac. i fot. do
Podczas 60. Międzynarodowego Festiwalu Wratislavia Cantans im. Andrzeja Markowskiego w Sali Głównej NFM wystąpiła Martha Argerich. Jej przyjazd do Wrocławia wiązał się z ogromnymi emocjami, które pulsowały w skroniach melomanów od długiego czasu. Jeszcze zanim poznaliśmy program festiwalu wiedzieliśmy, że zapowiedź recitalu fortepianowego argentyńskiej pianistki jest w repertuarze Narodowego Forum Muzyki. Laureatka I nagrody VII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina, powszechnie uznawana za jedną z najwybitniejszych pianistek wszech czasów zaproponowała słuchaczom pełne energii interpretacje utworów Ravela i Beethovena.
Orchestre Philharmonique de Monte-Carlo i Chór NFM poprowadził Charles Dutoit. W programie znalazły się: Maurice Ravel – Pavane pour une infante défunte, Ludwig van Beethoven – I Koncert fortepianowy C-dur op. 15, Maurice Ravel – Valses nobles et sentimentales. II suita z baletu Dafnis i Chloe i bisy.
Legenda fortepianu czarowała ekspresją i dojrzałością interpretacyjną. Łączyła młodzieńczą buńczuczność z mądrością dorosłości. W jej wykonaniu było słychać logikę harmonii i gonitwę ekstatycznej frazy. Charyzma sceniczna, obraz tańczących po klawiaturze palców nie pozwalał oderwać wzroku od jej wizerunku.
Nie trzeba było długo czekać na owacyjne brawa dla artystki. Publiczność, po zakończeniu pierwszej części koncertu, natychmiast wystrzeliła z foteli do gromkich oklasków.
Wtorkowy wieczór podczas 60. Międzynarodowego Festiwalu Wratislavia Cantans im. Andrzeja Markowskiego emanował niezwykłą mieszanką spokoju i gwałtowności, błyskotliwości połączonej z potęgą brzmienia i nosił tytuł „Wiecznie kwitnące”.
Oprac. i foto: do.
Program:
Maurice Ravel Pavane pour une infante défunte
Ludwig van Beethoven I Koncert fortepianowy C-dur op. 15
***
Maurice Ravel Valses nobles et sentimentales; II Suita z baletu Dafnis i Chloe
W koncercie jest przewidziana przerwa.
Wykonawcy:
Charles Dutoit – dyrygent
Martha Argerich – fortepian
Chór NFM
Pierre-Louis de Laporte – przygotowanie Chóru NFM
Lionel Sow – kierownictwo artystyczne Chóru NFM
Orchestre Philharmonique de Monte-Carlo
8 września 2025 r. minęło 80 lat od inauguracji sceny operowej w powojennym Wrocławiu. „Halka” Stanisława Moniuszki, która zabrzmiała wtedy w murach teatru przy ul. Świdnickiej rozpoczęła polski rozdział w historii ważnej instytucji kultury i sztuki.
Punktem kulminacyjnym obchodów jubileuszu będzie premiera „Strasznego dworu” Stanisława Moniuszki w reżyserii Bruna Berger-Gorskiego i pod kierownictwem muzycznym Miriana Khukhunaishvili – zapowiadają organizatory. Inscenizacja nawiązująca do budowania polskiej kultury na gryzach Festung Breslau będzie miała swoją premierę12 września tego roku.
Zanim jednak wsłuchamy się w Moniuszkowskie frazy możemy obejrzeć specjalne wystawy w Rynku i w foyer Opery Wrocławskiej. Okolicznościowe publikacje, archiwalne opracowania, zdjęcia plakatów i afiszy, albumy, kostiumy, rekwizyty i fragmenty dekoracji przypominają nazwiska osób, które tworzyły historię wrocławskiej sceny operowej.
Wystawę na wrocławskim rynku można oglądać od 8 do 23 września. Na plenerowej ekspozycji zobaczymy oś czasu, na której przedstawiona jest historia ostatnich 80 lat z życia Opery. Bogata treść oraz liczne archiwalne fotografie powadzą widza przez najciekawsze momenty z dziejów teatru, wraz z ciekawostkami i grafikami, których nie można zobaczyć indziej zobaczyć- zapewniają organizatorzy.
Można już zacząć oficjalnie celebrować 80. urodziny Opery Wrocławskiej. Do czego Państwa zachęcam nucąc za Leonardem Andrzejem Mrozem (w roli Skołuby) „Ten zegar stary […] /Boisz się? Nie!? He, he! /Zażyj tabaki…”.
Oprac. i fot. do
Agnieszka Kozak „W poszukiwaniu siebie. Każdy ma swoją opowieść do odkrycia”, Wydawnictwo Literackie, książka w księgarniach od 27 sierpnia, a tu wrzesień rozhulał się na dobre, a wakacyjna lektura bije po oczach soczystą zielenią okładki. Nie, „bije”, to nie jest dobre słowo, ona koi oczy, leczy rany, porządkuje, daje nadzieję, bo takie jest wnętrze i zewnętrze najnowszej książki Agnieszka Kozak – psycholożki, psychoterapeutki i trenerki empatycznej komunikacji.
Autorka przygotowała dla czytelników zbiór opowiadań terapeutycznych. Stworzyła opowieści, które mogą leczyć i mogą pomóc znaleźć drogę do siebie i innych. Mogą, ale nie muszą, są możliwością, a nie nakazem, są wolnością, a nie przymusem.
Wydawnictwo Literackie tak zapowiadało publikację:

„W poszukiwaniu siebie. Każdy ma swoją opowieść do odkrycia” Agnieszka Kozak, Wydawnictwo Literackie
Marta wygląda jak milion dolarów, ale nadal oczekuje potwierdzenia, że dobrze się prezentuje. W jej domu stale brakowało pieniędzy. Patryk ma 48 lat, za bycie kochanym zrobi dużo, czasem za dużo. Jego ojciec odszedł, gdy syn miał 11 lat, rodzina się rozpadła. Iwona przez wiele lat ukrywała przemoc swojego męża alkoholika. Opowiadała, jaki jest zaradny i szarmancki, a jej koleżanki go uwielbiały.
Wsłuchując się w trudne i bolesne historie swoich pacjentów i pacjentek, Agnieszka Kozak zaczęła pisać opowiadania terapeutyczne. Poprzez opowieści, symbole oraz obrazy pomogła im odkryć siebie, odnaleźć spokój ducha. Być może, jak w lustrze, rozpoznasz tu własne problemy i niepokoje:

„W poszukiwaniu siebie. Każdy ma swoją opowieść do odkrycia” Agnieszka Kozak, Wydawnictwo Literackie
Ostryga – cierpienie i wyjątkowość
Ogrodnik – dziedzictwo i odpuszczenie
Piłeczka – przemoc i współuzależnienie
Gnom – ofiarność i zależność
Kryształ – narcyzm i perfekcjonizm
Szafa – lęk i milczenie
Sadzawka – samozniszczenie i masochizm
Mrówka – ciśnienie i niezadowolenie
Rytm – nadopiekuńczość i więzienie
Las – uznanie i samowspółczucie
Obraz – ramy i niezależność
Diament – wartość i poczucie sensu
Zima – nadzieja i wybór
A jeśli szukasz kogoś, kto czule i mądrze przeprowadzi cię przez chwile załamania i niewiary ku dojrzałości i psychicznemu dobrostanowi, dr Agnieszka Kozak to najlepsza przewodniczka.
Książka zawiera obrazy Aleksandry Wagi-Mizery.
dr Agnieszka Kozak – lubi być sobą i mówi, że na drugie ma Nadzieja. Wierzy, że każdy może mieć dobre życie. Pasjonuje ją to, jak słowa nas tworzą. Jest autorką i współautorka kilkunastu bestsellerowych książek.
Zanim trafiła w moje ręce ociekająca aksamitną zielonością, przyjemna w dotyku książka wysłuchałam kilku rozmów z Agnieszką Kozak zamieszczonych na YT. Już wtedy wiedziałam, że chcę przeczytać „W poszukiwaniu siebie. Każdy ma swoją opowieść do odkrycia”. A teraz czytam i nie mogę skończyć, bo rozsmakowałam się w jej metaforach, detalach… I jak tu polecać lub zniechęcać do lektury, skoro jest się w niej zatopionym. Nie, „zatopiony” to nie jest dobre słowo, bezpiecznie zanurzonym- to już lepsze okreśłenie. Polecam ten stan, nie jest zamknięty ramą skończoności, daje nadzieję i szansę na zmianę.
Czytelnicza satysfakcja gwarantowana.
Aha i jeszcze jedno – historie o Potworniaczku, Grzecznej, Gnomie, czy Michasiu mogą okazać się cudowną inspiracją dla rodziców w trudnych rozmowach z dziećmi. Lektura może być, w dużych jej fragmentach, znakomitą propozycją do wspólnego czytania z dziećmi.
Oprac. do
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Literackiego.