Wrocławski Teatr Lalek wyszedł do dorosłych z propozycją nowej inicjatywy artystycznej. Po znakomitym cyklu show Kazia z gąbki, sezon 2019/2020 WTL rozpoczął improwizacjami z lalkami typu mapety. Nawet w „czołówce” słyszymy muzyczkę z „Muppet Show” Jima Hensona zaśpiewaną przez podskakujące żwawo kolorowe, sympatyczne postacie.
Propozycja lalkowej komedii improwizowanej dla dorosłych granej na Scenie na Piętrze rządzi się innymi prawami niż klasyczny spektakl. Animatorzy lalek wcześniej uczestniczą w warsztatach improwizacji, poznają techniki impro, a potem, gdy na widowni zasiadają widzowie korzystają z tego, co przynosi otwarty na skojarzenia umysł. Widz podrzuca lalce słowo, które staje się impulsem do opowieści o …. wszystkim. Zaskoczenie to chyba najważniejszy element impro. Wprowadzenie widza w stan nieoczywistości i wybuchu niekontrolowanego śmiechu spowodowanego nieoczekiwanym zwrotem akcji. To znaczy oczekiwanym, ale fabularnie nie do przewidzenia.
Lalka mówi, że potrzebuje sugestii, od której postać rozpocznie monolog. – Niech to będzie jakiś przedmiot, którym bawiliście się w tym tygodniu. Z widowni lecą podpowiedzi: jajko, młotek, spłuczka. Wybór pada na młotek. I się zaczyna. – Młotek kojarzy mi się z samochodem…
Strumień skojarzeń płynie od jednej gąbczastej lalki do drugiej. Zaczynamy wyczuwać charakter każdej z nich, jedna reaguje zwykle agresywnie i niecenzuralnie (często zaraża także językową wulgarnością inne), druga ujawnia melancholijne aspekty swojej osobowości i zaczyna śpiewać piosenkę o tyciu.
Rozsmakowujemy się w absurdzie i abstrakcyjności impro. Brodzimy w nonsensie podszytym prawdą o nas.
Fiolka staje się motywem opowieści o ścieżce do lekarza medycyny pracy, o zaliczaniu kolejnych specjalistów, o pielęgniarkach, kolonoskopii, remontach, etyce zawodowej, eliksirze, paleniu papierosa.
Lalkowa komedia improwizowana mija bardzo szybko. A seria skojarzeń zaczyna płynąć w naszych żyłach, jak deszczówka po ulicach, gdy po godzinie spędzonej z Japetami przechodzimy obok – skąpanej w intensywnych, całodniowych opadach – Renomy.
„Japety. Kto to widział? Lalkowa komedia improwizowana” grana jest raz w miesiącu od piątku do niedzieli. Każdy odcinek powstaje na żywo, bez scenariusza, z udziałem publiczności. W każdym spektaklu bierze udział dwóch aktorów WTL-u (w sobotę byli to Agata Kucińska i Grzegorz Mazoń) oraz trzech improwizatorów (Natalia Cyran, Artur Jóskowiak, Tomasz Marcinko, Mateusz Płocha, Mateusz Skulimowski, Piotr Zdebski). Cykl rozpoczął się 4 października. Autorem koncepcji, twórcą scenografii i lalek jest Mateusz Skulimowski.
tekst: Dorota Olearczyk
foto: Julian Olearczyk i Dorota Olearczyk