Czy kości mówią i jak zrozumieć ich język? Czy istnieje zbrodnia doskonała? Antropolog Monika Głąbińska dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem, tłumaczy zawiłe kwestie ludzkiego szkieletu. Wyjaśnia, że pozbycie się ciała wcale nie jest takie proste, jak próbują nam wmówić seriale kryminalne, a badacze, nawet na podstawie spopielonych kości, są w stanie zidentyfikować ofiarę. „Zbrodnie odczytane z kości. Tajemnice antropologii sądowej” książka dostępna będzie w księgarniach od 17 maja.
Niesłabnąca popularność seriali, takich jak „CSI. Kryminalne zagadki NY” czy „Kości”, niewątpliwie wzbudza zainteresowanie tematem nauk sądowych i samą antropologią sądową. Monika Głąbińska w swojej książce rzuca wyzwanie: pokaż mi swój szkielet, a powiem Ci, kim jesteś. Czy zdjęcie typu „selfie” może pomóc w identyfikacji człowieka? Jak pyłek rośliny może rozwiązać zagadkę kryminalną? Monika Głąbińska zdradza tajniki pracy jednego z mało popularnych zawodów.
Kości to dla antropologa księga, z której można odczytać znacznie więcej informacji, niż powiedziałaby żywa osoba. Najwięcej cech osoby zmarłej udaje się określić za pomocą samej czaszki – to na jej podstawie można poznać płeć, wiek czy pochodzenie etniczne. Dzięki kościom można ustalić niektóre przebyte choroby, sprawdzić, czy dana osoba doznała jakiegoś urazu, w jakich warunkach się wychowywała, a nawet czy się stresowała.
„Osoby zajmujące się krawiectwem często przytrzymują zębami szpilki lub przecinają nimi nici, co powoduje u ich powstanie tak zwanej szczerby krawieckiej.”- czytamy w rozdziale „Odontologia sądowa”. Jak wyglądała Maria Magdalena, Dante Alighieri czy Św. Mikołaj? – na te i wiele innych pytań autorka szuka naukowych dowodów, przytaczając fakty i mity w kolejnych rozdziałach.
Jeśli jesteś czytelnikiem, który lubi delektować się odkrywaniem niezwykłych tajemnic ludzkiego ciała, to jest duże prawdopodobieństwo, że „Zbrodnie odczytane z kości” silnie rozbudzą Twoją wyobraźnię.
Monika Głąbińska – to antropolog o wielu pasjach. Kocha gotować (a jeszcze bardziej jeść), za dużo czyta i marzy o pracy na Trupiej Farmie. Chcąc dzielić się swoją pracą i zainteresowaniami w nieco inny sposób stworzyła Antropogeeka – pierwszy blog w Polsce, który pokazuje antropologię sądową w przystępny sposób, z odwołaniami do popkultury.
oprac.do.
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Muza.
Książka
eBook