Nie jest ważne, czy byłeś w Neapolu, czy dopiero zamierzać go odwiedzić. A może mafijna sława i wątpliwa czystość tego miasta nie zachęca cię do podróży w kierunku południowych Włoch? To nieistotne, ważne, żeby w kalendarzu swoich peregrynacji kulturalnych zapisać – „Napoli 1841” balet w Operze Wrocławskiej. Gwarantowane emocje i wrażenia na wysokim poziomie artystycznym.
Opera Wrocławska na zakończenie sezonu przygotowała spektakl dla miłośników tańca klasycznego. „Napoli 1841” choreografa Bournonville’a to pogodny, wielobarwny balet. Zachwyca równie silnie w warstwie dźwiękowej jak i wizualnej. Skoczne, szybkie układy taneczne wymagające od tancerzy niesamowitej kondycji i precyzji ruchów budzą podziw melomanów. Wersja spektaklu zaproponowana i zaktualizowana przez Johana Kobborga– duńskiego choreografa, zaproszonego do współpracy nad wrocławską prapremierą- urzeka czarującą, klasyczną inscenizacją.
Podczas wrocławskiej prapremiery z udziałem wielu gości specjalnych (siedzących na widowni, jak i nielicznych tańczących na scenie) wystąpił Marcin Kupiński – pierwszy tancerz Królewskiego Baletu Duńskiego w Kopenhadze. Artysta o nienagannej prezencji, nawet jak nie tańczył (bo trwały właśnie popisy taneczne kolegów i koleżanek z zespołu tancerzy występujących w „Napoli 1841”), to swoją postawą ciała, gestem i grymasem twarzy budował dramaturgię spektaklu. Zabawne sceny rodzajowe dopełniał muzycznie Rafał Karczmarczyk – kierownik muzyczny. Pod dyrekcją maestro orkiestra grała jak natchniona. Słychać było cytaty muzyczne z Rossiniego i inne malownicze frazy romantycznej frazy włoskiej. Projekt scenografii i kostiumów w wersji wrocławskiej wykonał Otto Bubeníček. I to on odpowiadał za zgrabne połączenie ze sobą warstwy wizualnej i muzycznej spektaklu, za rozświetlenie go południowych słońcem, wzgórzami nad zatoką, jachtowymi żaglami i pięknymi strojami tancerek i tancerzy.
Dwie godziny, z jedną przerwą, mijają błyskawicznie. Świat włoskiego romantyzmu baletowego w wersji duńskiej pozostaje w pamięci na dłużej.
oprac. do i jo
Premierą baletu „Napoli 1841” Opera Wrocławska zakończy tegoroczny sezon artystyczny. Spektakl będzie grany trzykrotnie, 8, 9 i 11 czerwca w dwóch obsadach.
Kierownik baletu – Małgorzata Dzierżon- zapowiada tradycyjny balet w nowym opracowaniu z dużą ilością szybkich, trudnych do wykonania kroków, wymagających dużej precyzji. Twórcą choreografii jest Johan Kobborg, a scenografię i kostiumy przygotował Otto Bubeníček. Kierownik muzyczny – Rafał Karczmarczyk podkreśla, że „Napli 1841” jest dziełem niezwykłym, pełnym kolorów i melodyki, stworzonym przez kilku kompozytorów. (Muzykę do „Napoli” skomponowało aż czterech duńskich kompozytorów: Holger Paulli, Eduard Helsted, Niels Wilhelm Gade i Hans Christian Lumbye). Akcja baletu rozgrywa się na miejskim placu, we wnętrzach teatru San Carlo w Neapolu i w kopenhaskim studiu Mistrza Augusta Bournonville’a. W 1841 roku Bournonville odbył podróż przez Włochy, a jego pobyt w Neapolu stał się inspiracją do stworzenia spektaklu baletowego.
Bogata obsada i obecność dzieci ze Studia Baletowego i Chóru Dziecięcego działającego przy Operze Wrocławskiej zapowiada wiele niezapomnianych wrażeń artystycznych.
oprac. do i jo
„Capitol od kuchni” po raz pierwszy odbył się w 2019 roku na zwieńczenie sezonu teatralnego 2018/2019. Na zielonym skwerku przy ulicy Bogusławskiego, na specjalnie na tę okazję wybudowanej scenie wystąpili artyści Teatru Muzycznego Capitol z największymi przebojami z repertuarowych spektakli. Publiczność zgromadziła się tłumnie i przyjęła koncert z ogromnym entuzjazmem.
W „pandemicznych” czasach organizacja tego typu koncertu była niemożliwa. Wydarzenie zostało powtórzone dopiero w czerwcu 2022 w ramach Święta Wrocławia. 3 edycja odbyła się w 2023 i została przyjęta przez widzów z jeszcze większym entuzjazmem niż poprzednie koncerty. To wydarzenie wyjątkowe, odbywa się w przestrzeni publicznej, dzięki czemu jest dostępne dla każdego. Tętniąca życiem ulica Bogusławskiego, tzw. nasyp, to bardzo popularne miejsce spotkań wrocławian, turystów, często odwiedzane przez widzów Capitolu przed i po spektaklach. Tam dochodzi do nieformalnych spotkań artystów z widzami, to swoiste „zaplecze” teatru.
W piątkowym koncercie wystąpią znakomici artyści Teatru Muzycznego Capitol, którzy zaśpiewają największe hity ze spektakli Dużej Sceny oraz Sceny Ciśnień, m.in. „A statek płynie”, „Złote płyty”, „Priscilla, Królowa Pustyni. Musical”, „Mock. Czarna burleska”. Natomiast część koncertu złożona z piosenek ze spektakli „Nasza mama czarodziejka” i „Trzy wesołe krasnoludki” adresowana będzie przede wszystkim do dzieci.
Artystom towarzyszyć będzie kilkunastoosobowy zespół muzyczny. Koncert poprowadzi dyrektor artystyczny Teatru Muzycznego Capitol, Konrad Imiela.
Podczas koncertu „Capitol od kuchni” wystąpią: Emose Uhunmwangho, Albert Pyśk, Tomasz Leszczyński, Agnieszka Oryńska-Lesicka, Rafał Derkacz, Michał Zborowski, Michał J. Bajor, Rafał Kozok, Magdalena Szczerbowska, Katarzyna Pietruska, Helena Sujecka, Jan Kowalewski, Katarzyna Granecka, Małgorzata Walenda, Maja Lewicka, Ewa Szlempo-Kruszyńska, Klaudia Waszak, Justyna Szafran, Justyna Woźniak i Konrad Imiela.
Projekt zrealizowano w ramach Święta Wrocławia.
mat. pras.
Jesse Cook to kanadyjski gitarzysta, kompozytor i producent, który ma w Polsce sporą grupę fanów. Gitarowy mistrz i król rumby zagrał z zespołem 29 maja we wrocławskim Narodowym Forum Muzyki. Wzbudził pozytywne emocje, roztańczył i rozklaskał wrocławską publiczność. Nie obyło się bez bisów i znakomitego utworu zaśpiewanego i zagranego bez nagłośnienia w duecie z kolegą z zespołu.
Jesse Cook, mimo iż nie gra tradycyjnego flamenco, został uznany przez magazyn Acoustic Guitar drugim, po Paco de Lucíi, najlepszym gitarzystą flamenco w 2009 r. W b.r. Dan Farrant na portalu Hello Music Theory usytuował Jesse’go w pierwszej 11-stce największych i najbardziej znanych gitarzystów flamenco świata, zaraz po Paco de Lucíi, Tomatito i Vicente Amigo.
Złota płyta i dziesięć platynowych. Pięć koncertowych DVD i płyty z koncertów na żywo. Pięć wystąpień specjalnych dla stacji PBS. Jedna nagroda Juno. Dziewięć nominacji. Jedna nagroda Gemini. Trzykrotna nagroda Canadian Smooth Jazz. Tysiące koncertów w dziesiątkach państw. Miliony wyświetleń na Youtube. Niezliczone grono fanów na całym świecie. To krótkie, ale niepełne, podsumowanie niemal 30-letniej kariery muzycznej Jesse Cooka.
Muzyka Jesse Cooka to unikalna fuzja wielu gatunków, a sam artysta przyznaje, iż czerpie inspiracje z wielu źródeł, nie tylko z flamenco, ale i muzyki latynoamerykańskiej, hinduskiej czy arabskiej.
Zapraszamy na relacje z koncertów Jessego Cooka.
https://pik.wroclaw.pl/tag/jesse-cook/
oprac. dj ole
Wrocławski Teatr Lalek zaprasza na obchody Dnia Dziecka i 7. Przegląd Nowego Teatru dla Dzieci. Już w najbliższą sobotę rozpocznie się celebracja obu wydarzeń i będzie trwała dwa tygodnie – od 1 do 12 czerwca. Zacznie się pokazami przedpremierowymi (1-5.06) spektaklu „Sprzedawcy bajek” w reżyserii Jakuba Krofty na podstawie tekstu Marii Wojtyszko (od 1 do 5 czerwca). Od 6 czerwca ruszy tygodniowy 7. Przegląd Nowego Teatru dla Dzieci. W programie przeglądu znajdujemy ciekawe spektakle i warsztaty dla dzieci w różnym wieku – od najnajmłodszych po młodzież.
„Sprzedawcy bajek” to komedia familijna, w której i dzieci, i dorośli znajdą coś dla siebie. Spektakl czerpie z tradycji commedii dell’arte, pełno w nim pomyłek, przebieranek i zamian tożsamości. Na głębszym poziomie zadaje pytanie o miejsce bohaterów w porządku społecznym i o to, kto komu w rzeczywistości „sprzedaje bajki” – zapowiadają twórcy przedstawienia.
Sztuka napisana przez Marię Wojtyszko to pozornie klasyczna bajka. Występują w niej smok, królewna i książę … a także rodzeństwo z piekła rodem: Ariel i Aurelia, wędrowni komedianci – tytułowi sprzedawcy bajek – których pojawienie się na dworze doprowadza do serii katastrof.
Muzykę do przedstawienia skomponował Grzegorz Mazoń. W „Sprzedawcy bajek” aktorzy będą tańczyć i śpiewać. Zapowiada się bardzo ciekawy musical familijny.
Premiera spektaklu to tylko jedna z wielu atrakcji, które zaplanowano na 7. Przegląd Nowego Teatru dla Dzieci.
oprac. do i jo
W ramach 21. edycji Millennium Docs Against Gravity w Dolnośląskim Centrum Filmowym odbyła się dolnośląska premiera filmu „Przynoszę ci dzikość” w reżyserii Dyby Lach. Po projekcji można było wziąć udział w spotkaniu z twórcami. Pochlebne opinie widzów słychać było w kuluarach i podczas oficjalnej rozmowy z Dybą Lach, Adamem Lachem i Michałem Zygmuntem prowadzonej przez Lecha Molińskiego.
„Przynoszę ci dzikość” to malowniczy film dokumentalny o 40 dniowej podróży gitarzysty, Michała Zygmunta. Bohater doświadcza rzeki uważnie jej słuchając i wpatrując się w jej meandry. Przepływa tradycyjną, drewnianą łodzią 1300 kilometrów.
Opowieść nawiązuje do katastrofy ekologicznej z 2022 roku, kiedy to na kilkusetkilometrowym odcinku Odry, zginęło m.in. wiele milionów ryb i małż.
Droga, którą pokonuje bohater filmu, staje się pretekstem do rozmów o rzekach i wpływie człowieka na środowisko. W ciszy, samotności, w dźwiękach budzącej się do życia wiosny, w głosie rzeki i brzmieniu wody, mężczyzna poszukuje nadziei na taką przyszłość, w której panuje równowaga. Szuka jej dla siebie, dla swojej córki i dla świata.
„Przynoszę ci dzikość” to filmowa podróż, która stawia pytania o granice wolności rzek i ludzi oraz relację człowieka z naturą.
Oprac. do
Jubileuszowa edycja największego literacko-społecznego wydarzenia w Polsce, 10. Festiwal Góry Literatury, odbędzie się w dniach 4–14 lipca 2024 roku. Bilety na wydarzenie są już w sprzedaży.
Festiwal Góry Literatury powstał z inicjatywy Olgi Tokarczuk w 2015 roku. Jego głównym celem były i pozostają aktywizowanie kulturalne i obywatelskie mieszkańców Ziemi Kłodzkiej i Aglomeracji Wałbrzyskiej, promocja kultury i czytelnictwa, upowszechnianie i wzmacnianie postaw ekologicznych i równościowych, promocja regionu.
— Pierwsze edycje festiwalu odbywały się na tarasie mojego domu. Ukształtowanie ogrodu pozwalało na stworzenie swoistego amfiteatru. Ale też na bliskość. Cieszę się, że mimo tak ogromnego rozwoju ten rodzaj bliskości pomiędzy gośćmi festiwalowymi a publicznością wciąż jest jednym z najważniejszych elementów tego wydarzenia. Trochę przeraża mnie tegoroczny rozmach, nie sposób wziąć udziału we wszystkich wydarzeniach z równym skupieniem i zaangażowaniem, ale tym bardziej doceniam pracę Fundacji i całego zespołu – mówi Noblistka.
Organizatorzy zapraszają na rekordową w historii festiwalu liczbę ponad 150 wydarzeń. W ciągu 11 dni sceny w 23 lokalizacjach Ziemi Kłodzkiej i Aglomeracji Wałbrzyskiej ugoszczą ponad 230 osób. – Będziemy między innymi w Nowej Rudzie, Kłodzku, Wałbrzychu, Świdnicy, Ludwikowicach Kłodzkich oraz na Zamku Sarny w Ścinawce Górnej. Zagramy aż 11 koncertów, pokażemy 9 filmów, zorganizujemy 5 wystaw, zaprosimy na 2 przedstawienia teatralne i 33 warsztaty oraz seminaria Latającego Uniwersytetu Ludowego. Przede wszystkim jednak, jak zawsze, będziemy sceną dialogu — zaplanowaliśmy spotkania, debaty i dyskusje ze znakomitymi gośćmi- zapowiadają pomysłodawcy wydarzenia.
Głośne czytanie fragmentów „Ksiąg Jakubowych”, filmy m.in. pokaz „Zielonej granicy” Agnieszki Holland, zagraniczni goście – to tylko niektóre z licznych atrakcji festiwalowych.
O swoich ostatnich książkach – i nie tylko – opowiedzą Joanna Bator, Wojciech Bonowicz, Wojciech Chmielarz, Sylwia Chutnik, Jacek Dehnel, Katarzyna Groniec, Wioletta Grzegorzewska, Urszula Honek, Eliza Kącka, Marzanna Bogumiła Kielar, Joanna Kuciel-Frydryszak, Małgorzata Lebda, Joanna Mueller, Michał Rusinek, Barbara Sadurska, Paweł Sołtys, Agnieszka Taborska, Krzysztof Varga, Filip Zawada, Jakub Żulczyk i wielu, wielu innych.
Nie zabraknie rozmów wokół książek popularnonaukowych i biografii. Na naszych scenach zagoszczą nie tylko literaci i literatki, ale też filozofowie i filozofki, naukowcy, naukowczynie, historycy i historyczki sztuki, psychologowie, psycholożki, prawnicy, prawniczki, ekologowie, ekolożki, aktywiści, aktywistki, publicyści, publicystki, dziennikarze i dziennikarki.
Będą poruszane wątki związane z ekologią, zmianami klimatu, przemysłem mięsnym i ekologizowaniem ekonomii. – Będziemy także spacerować po Nowej Rudzie, oglądając miejską roślinność i wędrować po Parku Narodowym Gór Stołowych oraz gotować wegańskie dania- zapewniają organizatorzy.
Nieodłączną częścią Festiwalu są koncerty. Będzie ich – jak większości wydarzeń podczas tej edycji –najwięcej w historii. Zagrają m.in. Hurt, Lech Janerka, LUC i Rebel Babel, Skalpel, Fisz Emade, Katarzyna Groniec, Kortez, Ørganek, Pablopavo i Ludziki, Vito Bambino.
Pojawi się także zbiorowa ekspozycja prac kilkudziesięciu artystek i artystów, a indywidualne wystawy zaprezentują między innymi Maja Gajewska i Wojciech Siudmak.
Nowością w tegorocznym programie są spektakle. Teatr Nowy Proxima zaprezentuje „Komediantkę” na podstawie Czechowa i Bernharda, natomiast Teatr THB — adaptację powieści Olgi Tokarczuk „E.E.”.
Poza tym można już zapisywać się na kilkadziesiąt różnorodnych warsztatów i seminariów.
Wybrane wydarzenia zostaną przetłumaczone na polski język migowy, a zdecydowana większość będzie transmitowana na żywo, natomiast ich nagrania trafią później do mediów społecznościowych.
Praktyczne informacje
Pełny program 10. edycji Festiwalu Góry Literatury jest dostępny na stronie festiwalu.
Bilety są dostępne w sprzedaży za pośrednictwem platformy eBilet . Nowością w tym roku są karnety — na jeden lub oba weekendy (5–7.07 oraz 12–14.07) obejmujące wydarzenia na Zamku Sarny w Ścinawce Górnej. Można także wybrać bilety jednodniowe, uprawniające do wstępu na wszystkie spotkania danego dnia oraz koncert. W tygodniu obowiązują bilety tylko na koncerty oraz spektakle. W przypadku niewyczerpania puli biletów, będzie je można zakupić także na miejscu.
Udział w pozostałych wydarzeniach jest bezpłatny.
Na warsztaty i seminaria w ramach Latającego Uniwersytetu Ludowego obowiązują zapisy pod adresem: [email protected] , liczba miejsc ograniczona.
Oprac.do
fot. MaxPflegel
Spektakl ten w Polsce po II wojnie światowej wystawiany był zaledwie sześć razy, w tym na deskach Opery Wrocławskiej tylko raz — w styczniu 1986 roku. Rossinowski dramma giocosso powraca więc do teatru po 30 latach nieobecności.
Kierownikiem muzycznym i dyrygentem obecnej wrocławskiej inscenizacji Włoszki w Algierze będzie Georgios Balatsinos (szwajcarski dyrygent greckiego pochodzenia), a za reżyserię, scenografię oraz reżyserię świateł odpowiada znany wrocławskiej publiczności — Waldemar Zawodziński. Ruch sceniczny do spektaklu stworzyła Janina Niesobska, natomiast kostiumy zostały zaprojektowane przez Marię Balcerek.
Podczas premiery w rolę Mustafy wcieli się Szymon Kobyliński, jako Elwira wystąpi Iwona Handzlik, partię Lindora wykona Paweł Żak, Izabelę wykreuje Aleksandra Opała, w roli Zulmy ujrzymy i usłyszymy Elżbietę Karczmarczyk-Janczak, w Haly’ego wcieli się Adam Woźniak, a jako Taddeo wystąpi Tomasz Łykowski.
Waldemar Zawodziński – reżyser inscenizacji tak oto wypowiada się przed premierą:
– Myślę, że sprawy damsko-męskie nie mają daty ważności, są równie aktualne 200 lat temu, jak i dziś. Myślę, że w tej niezwykłej baśni ukazana jest inteligencja, siła działania, niezależność i poczucie dużej siły kobiet, które nie są uzależnione od mężczyzn, które są partnerkami we wszelkich życiowych pojedynkach. Można śmiało zaryzykować stwierdzenie, że są bardziej inteligentne, bardziej przebiegłe, bardziej błyskotliwe w doborze środków, jak pokonać wroga…
W tej operze są dwa portrety kobiet: żona, która jest po to, żeby zadowolić, zadośćuczynić, wyprzedzać potrzeby męża. Aby istnieć i być dla niego. Mamy również portret tytułowej bohaterki — Włoszki, która ani myśli tak funkcjonować.
To bardzo współcześnie myśląca i działająca kobieta, która nie godzi się na to, by żeby być tą, która mężczyźnie ma służyć, która ma być dla mężczyzny. To jest kobieta, postrzegająca siebie, jako wartość nadrzędną. To jest niezwykle trudny zawodnik dla mężczyzny. Ta walka płci ma w tej operze aspekt komediowy, ale i poważny.
W finale tej niefrasobliwej, zmysłowej , a nawet nieco erotycznej komedii jest konstatacja poważna – męski świat ponosi sromotną klęskę mentalną: kobieta ma być partnerką o jaką się walczy!
oprac. mat. pras.