Premiera nowego albumu zespołu Adam Nowak i Akustyk Amigos zatytułowanego „Pół płyty” miała miejsce pod koniec października. Najnowsza płyta wokalisty legendarnej grupy Raz, Dwa, Trzy to efekt współpracy Adama Nowaka z Karimem Martusewiczem oraz Jarosławem Trelińskim, Pawłem Dobrowolskim, Tomaszem Nowakiem, Mariuszem Mielczarkiem i Eldisem la Rosa.
Panowie stworzyli wspólnie ciekawy projekt muzyczny. Album promował singiel „Cokolwiek ujęte”, do którego powstał wyjątkowy teledysk. To właśnie tekst do utworu „Cokolwiek ujęte”, doczekał się wyjątkowej recenzji autorstwa wybitnego Profesora Jerzego Bralczyka.
Adam Nowak, gitarzysta, autor tekstów, wokalista i lider zespołu Raz Dwa Trzy. Laureat dwóch złotych i pięciu platynowych płyt, a także siedmiu Fryderyków – m.in. w kategoriach „album roku”, „piosenka roku” i „autor roku”. W 2005 roku otrzymał nagrodę im. Jacka Kaczmarskiego za całokształt twórczości.
Z grupą Adam Nowak i Akustyk Amigos wokalista wyrusza w nową muzyczną podróż zainspirowaną połączeniem doświadczeń i dokonań wytrawnych muzyków: Karima Martusewicza (Voo Voo) i Jarka Trelińskiego (Raz Dwa Trzy). Na linii zarówno artystycznego, jak i towarzyskiego porozumienia oraz z potrzeby grania niezależnie od macierzystych grup, powstał autorski projekt Adama Nowaka będący kwintesencją zamiłowania twórcy do akustycznych aranżacji i kameralnej oprawy koncertów na żywo.
Na płycie znalazł się całkowicie autorski repertuar – czasem zabawny, jak parafraza cytatu listu Tatiany do Oniegina Aleksandra Puszkina w piosence „Panna wyniosła”, czasem refleksyjny, jak w utworze finałowym „Stopa R.I.P”.
Płyta jest spójna muzycznie i bardzo dobrze się jej słucha. W każdej z piosenek wybrzmiewa charakterystyczny styl Adama Nowaka. Dobrze, że nie zaszalał on kompozycyjnie i twórczo, i nie doszedł do granicy rozpoznawalności. Wtedy całkiem spore grono wielbicieli jego frazy muzycznej mogłoby się poczuć nieswojo słuchając nowych, oszałamiających, elektronicznych i wywrotowych piosenek. Adam Nowak i Akustyk Amigos oszczędzili fanom Raz, dwa, trzy tego rodzaju zdziwień, co wyszło na dobre płycie, artystom i słuchaczom.
Na krążku jest tylko siedem kompozycji, ale to nie znaczy, że nie ma czego słuchać. Przestrzeń muzyczna zachwyca doborem instrumentarium i daje czas na przepływ treści.
„W czasie obostrzeń związanych z pandemią nagrany został (wraz z zaproszonymi gośćmi) materiał muzyczny zatytułowany Pół płyty zawierającej siedem utworów. Nagrywanie śladów muzycznych odbywało się zazwyczaj w domach i w studio Karima Martusewicza – dobrego ducha całego przedsięwzięcia.” – mówi Adam Nowak o nowej płycie.

„Pół płyty” Adam Nowak i Akustyk Amigos, Wydawnictwo Agora
Skład zespołu:
Adam Nowak – śpiew, gitary (Raz Dwa Trzy)
Jarek Treliński – gitara (Raz Dwa Trzy)
Karim Martusewicz – kontrabas (Voo Voo) + goście
Lista utworów:
1. Cokolwiek ujęte
2. Który jestem z rzędu
3. Jeden jest zły inny dobry
4. Ogół stanowi
5. Życie Janka
6. Panna wyniosła ale biedna
7. STOPA R.I.P
oprac. i foto: Dorota Olearczyk
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Agora.
Pierwsza książka Olgi Tokarczuk po otrzymaniu Literackiej Nagrody Nobla jest już dostępna w księgarniach. W„ Czułym narratorze” pisarka zaprasza za kulisy własnej twórczości i do pracowni tekstów, tworzenia bohaterów, narracji i fascynujących poszukiwań twórczych. Dwanaście wyselekcjonowanych esejów i wykładów Noblistki zyskało formę uporządkowanej publikacji dzięki pandemii i zamknięciu w domu.
„Nasze poprzednie pokolenia trenowały się w mówieniu światu: TAK. TAK. TAK. Powtarzaliśmy sobie: spróbuję tego i jeszcze tego, pojadę tam i potem tam […]
Teraz u naszego boku pojawia się generacja, która rozumie, że najbardziej ludzkim i etycznym wyborem w tej nowej sytuacji jest trening mówienia : NIE, NIE, NIE. Zrezygnuję z tego i jeszcze z tamtego. Ograniczę to i to. Nie chcę, odpuszczę.” – czytamy w „Czułym narratorze”.
Niektórym czytelnikom bliskie i znajome może okazać się stwierdzenie Noblistki zapisane na jednej ze stron. „[…] mój mąż zbiera gazety i nadal gromadzi wycinki, jednocześnie zaś z poczuciem misji Noego buduje regały biblioteki na papierowe książki”.

„Czuły narrator” Olga Tokarczuk, Wydawnictwo Literackie
W „Czułym narratorze” znajdujemy fragmenty bardzo erudycyjne, wymagające od czytelnika szczególnego skupienia i specjalnej kompetencji. Bez oderwania się od dźwięków codzienności dochodzących zza ściany lub zza okna lektura może popłynąć swobodną falą miałkich, powierzchownych skojarzeń z ogromną szkodą dla czytelniczki, jak i pisarki. Dlatego warto wzbudzić w sobie bibliofilską potencję i raczej nie zaczynać czytania wykładów i esejów mimochodem.
Są tu też fragmenty zabawne, wzbudzające odkrywcze zdziwienie nad rzeczami oczywistymi i codziennymi.
Autorka praktykuje pewne ciekawe ćwiczenie, którym dzieli się z czytelnikiem.
„Weźcie książkę, którą szczególnie lubicie albo – na wyczucie- macie szansę polubić […], i czytajcie ją co osiem – dziesięć lat, a ujrzycie wielką tajemnicę tekstu: ona się zmienia, wygląda inaczej niż podczas poprzedniej lektury, migocze.
Zdziwi was własne zaskoczenie – bardzo możliwe, że za każdym razem przeczytacie coś zupełnie innego niż poprzednio, a postaci, które zapamiętaliście, nie uda się już odnaleźć […]”.
Potem płynnie przechodzi do Orwellowskich motywów skłaniających do pisania i inspiruje do zastanowienia się nad estetycznym entuzjazmem, impulsem historycznym, powodem politycznym i czystym egoizmem.
Olga Tokarczuk pisze o wiedzy, która może wytłumaczyć wszystko i wspomina dziecięce przebłyski pamięci.
„Kiedy byłam małą dziewczynką, obserwowałam, jak babcia patroszy kurę na obiad […] najbardziej żałowałam tych wszystkich możliwości, które tkwiły w kurze, tych możliwych bytów”.
Przytaczając anegdotę o żabie pesymistce i optymistce pisarka ujawnia potrzebę nieprzebranego optymizmu autorów książek, o wiele ważniejszego niż przecenianie talentu i ich pracowitości.

„Czuły narrator” Olga Tokarczuk, Wydawnictwo Literackie
W ostatnim rozdziale wydawca zamieszcza znakomitą mowę noblowską, która – od pierwszego do ostatniego zdania – skrzy się od metafor, symboli, sensów, natchnień do myślenia. Mogłaby być czytana cyklicznie w różnych odstępach czasowych i nie straciłaby nic ze swej aktualności, czułości, wnikliwości, wrażliwości i mądrości.
„Coś, co się wydarza, a nie zostaje opowiedziane, przestaje istnieć i umiera. Wiedzą o tym bardzo dobrze nie tylko historycy, ale także (a może przede wszystkim) wszelkiej maści politycy i tyrani. Ten, kto ma i snuje opowieść – rządzi”.
„Żyjemy w rzeczywistości wielogłosowych narracji pierwszoosobowych i zewsząd dochodzi nas wielogłosowy szum”- konkluduje pisarka.
Kto jeszcze nie dotarł do najnowszej książki Olgi Tokarczuk powinien to zrobić jak najszybciej, bo czas szaleńczych, świątecznych zakupów nieuchronnie nadchodzi, mimo pandemii.
tekst i foto: Dorota Olearczyk
Tekst powstał dzięki uprzejmości wydawnictwa Literackiego.
W książce „Zero zahamowań, czyli filolog słucha piosenek” Michał Rusinek bierze pod lupę teksty popularnych piosenek, które nuci cała Polska. Jak przystało na wytrawnego kolekcjonera pypci językowych dokonuje swoistej analizy i interpretacji utworów.

„Zero zahamowań” Michał Rusinek, Wydawnictwo Agora
Co nam mówią piosenki disco polo? Jak się śpiewa o seksie? O czym mówią piosenki serialowe? Co można znaleźć w rapie i gatunkach pokrewnych? Czym pobrzmiewają piosenki patriotyczne? O czym charczą heavy metalowcy? Co słychać w piosence popularnej? – tak zgrabnie opisuje książkę wydawca.
To, że Michał Rusinek jest najwyższej próby erudytą, literaturoznawcą nie od parady i to, że jego książki bawiąc uczą nie podlega żadnej wątpliwości. Jego najnowsza książka „Zero zahamowań” przynosi nowe doświadczenia czytelnicze. Nie podejrzewałam autora, że pod płaszczykiem analizy tekstów piosenek, zmusi mnie niejako do wysłuchania choćby kilku z przepastnej fonoteki przebojów weselnych. Bo jak inaczej w pełni czerpać przyjemność z aluzji i ciętych ripost, którymi autor puentuje rozdziały?
Na początku ogarnęła mnie dziwna ambiwalencja poznawcza. Zaskoczył mnie ogrom niedorzeczności ukryty w tekstach polskich piosenek śpiewanych w rożnych stylach muzycznych. Cóż, przyjęłam to za fakt, tym bardziej, że argumentami autor sypał jak z rękawa.

„Zero zahamowań” Michał Rusinek, Wydawnictwo Agora
Językoznawca w zwięzłej felietonowej formie zakończonej zabawną i refleksyjną puentą pochylił się nad piosenkami „Ona tańczy dla mnie” zespołu Weekend, „Szalona” grupy Boys, „Nektar z banana” Extazy, „Seks to zdrowie” Bozio Dance. Nie unikał cytowania wulgaryzmów, którymi autorzy piosenek często wzbogacali tekst wymuszając konieczną rytmizację i refreniczność. Analizował poetyckie środki stylistyczne użyte w piosenkach serialowych m.in. „Życie jest nowelą” i „M jak miłość”, a na koniec zostawił słynne frazy „sęp miłości” czy szlafrok „z kwiatów Holandii”.
Nie jestem modelowym odbiorcą disco polo, rapu czy heavy metalu. Jestem tych gatunków ofiarą, by tak rzec, przypadkową. W tej książce staram się pokazać, co się dzieje, jeśli teksty tych utworów trafią w niepowołane, czyli moje, uszy. Uszy kogoś, kto stara się zrozumieć, o co w nich (tekstach, nie uszach) chodzi.- przyznaje pisarz, co wiele tłumaczy.
„Zero zahamowań” Michała Rusinka to zabawna książka do czytania bez skrępowania.
oprac. i foto: Dorota Olearczyk
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Agora.
Ostatnio miałem okazję przeczytać książkę pod tytułem „Szybki szmal” autorstwa Ryszarda Ćwirleja. Jest to bardzo dobrze skonstruowany kryminał opowiadający o skomplikowanym, wielowątkowym śledztwie.
Wydarzenia rozpoczynają się w 1984 roku, w grudniu, kiedy to pewnym domu dziecka wybucha pożar, w którym ginie ośmioro dzieci oraz dyrektor. Śledztwo w tej sprawie jest prowadzone przez porucznika Mirosława Brodziaka oraz chorążego Teofila Olkiewicza.
Następnie w książce następuje przeskok do 2019 roku, w którym to podkomisarz Aneta Nowak zostaje przydzielona do sprawy śmierci starszego pana powieszonego we własnym mieszkaniu.

„Szybki szmal” Ryszard Ćwirlej, Wydawnictwo Muza
W tym samym czasie wychodzą na jaw informacje o ogromnym ładunku z narkotykami, który ma trafić do magazynu w okolicach Szamotuł.
Nie bez powodu autor wspomina o pożarze w domu dziecka. Wszystkie te sprawy są w pewien sposób ze sobą połączone, ale tego dowiecie się tylko czytając książkę, która może na pierwszy rzut oka wydawać się bardzo długa, jednakże na pewno jest warta przeczytania.
W „Szybki szmalu” najbardziej urzekło mnie to, że autor nie bał się używać mocnych słów i przekleństw. Jeszcze mocniej podkreślało to emocje bohaterów.
Ryszard Ćwirlej jest także autorem „Trzynastego dnia tygodnia”, „Upiorów spacerujących nad Wartą” czy „Ręcznej roboty”. Nie miałem okazji przeczytać tych książek, jednakże jeśli są tak ciekawe i wciągające jak „Szybki szmal” zdecydowanie sięgnę po nie, gdy będę miał ochotę na przeczytanie dobrego kryminału.
Podsumowując, ,,Szybki Szmal’’ jest bardzo dobrą pozycją na nudne, listopadowe wieczory, kiedy chcemy zaznać trochę grozy i dreszczyku emocji, gdyż ta książka trzyma w napięciu do samego końca.
tekst i foto: Maciej Gierowski
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Muza.
Sięgnęłam po tę książkę, bo jestem fanką przeróżnych tajemnych sekt, a tytuł „Mroczne bractwa i tajne kulty…” wydał mi się niezwykle zachęcający.
Autorem książki jest niejaki Jonathan J. Moore, pasjonat oraz nauczyciel historii z dwudziestoletnim doświadczeniem. Twórca takich tytułów jak: ,,Zastrzelić, zadźgać i otruć, czyli historia morderstwa”, „Przerażające choroby i zabójcze terapie, czyli historia medycyny, jakiej nie znałeś” oraz „Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować, czyli historia egzekucji’”. Brzmi nieźle, prawda?

„Mroczne bractwa i tajne kulty, czyli historia sekretnych stowarzyszeń” Jonathan J. Moore, Wydawnictwo Znak
Dzięki najnowszej książce Moore’a dowiemy się, co sprawia, że ludzie od zarania dziejów porzucają najbliższych i podążają za garstką szaleńców wyznającymi obłąkańcze idee. Poznamy historię krwawych ofiar, gorliwych kapłanów oraz mistycznych proroków.
Estetyka książki jest zachwycająca, doskonałej wielkości litery, dobrej jakości grafiki ułatwiają czytanie i uprzyjemniają lekturę.
Jako wielka fanka wszelkiego rodzaju zbrodni oraz spraw kryminalnych mogę z dumą stwierdzić, że książka potrafi nieźle zaskoczyć niezwykle ścisłymi opisami okrutnych zbrodni. Autor doskonale wyjaśnia poruszane w lekturze sprawy. Ujawnia przed nami przyczyny powstawania tajnych sekt oraz sekretnych kultów.
„Mroczne bractwa i tajne kulty…” Jonathana J. Moore’a, z czystym sercem, mogę polecić każdemu, kto na słowo ,,Iluminaci” od razu podnosi głowę znad telefonu.
tekst i zdjęcia: Malwina Samburska
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak.
Ostatnio przeczytałam książkę autorstwa Richarda Osmana pt.: „Morderców tropimy w czwartki”. Jest to komedia kryminalna, opowiada o Czwartkowym Klubie Zbrodni, który bada nierozwiązane przypadki zabójstw z przeszłości. Pewnego razu zamordowany został miejscowy deweloper. Seniorzy postanowili wziąć sprawę w swoje ręce i znaleźć mordercę Tony’ego Currana.

„Morderców tropimy w czwartki” Richard Osman, Wydawnictwo Muza
Akcja komedii kryminalnej rozgrywa się w Coopers Chase- ekskluzywnym ośrodku dla seniorów, gdzie od pewnego czasu funkcjonuje Czwartkowy Klub Zbrodni. Tam, co czwartek, kiedyś trójka, a teraz czwórka seniorów, spotyka się, aby rozmyślać na temat nierozwiązanych spraw kryminalnych. Niedawno dołączyła do nich Joyce – seniorka. Wydaje się, że nic złego nie może się stać. Jednak to nieprawda.
Po tym, jak Ivan Ventham zwolnił Tony’ego, deweloper już wiedział, że prędzej czy później go zabije. Do tego jednak nie doszło. Po trudnej rozmowie z seniorem, Tony wrócił do domu niczego się nie spodziewając. Usiadł w kuchni i zaczął planować zabójstwo. Usłyszał hałas. Nie zdążył zrobić uniku. Klucz francuski uderzył w jego lewą skroń. Zabójca położył koło niego fotografię, a świeża krew z głowy Currana zalała wyspę kuchenną. Morderca odszedł z miejsca zbrodni. Gdy mieszkańcy Coopers Chase dowiedzieli się o śmierci dewelopera, Czwartkowy Klub Zbrodni wziął się do pracy, żeby rozwiązać kryminalną zagadkę.
Według mnie, ta pełna zwrotów akcji i czarnego humoru powieść, jest warta przeczytania. Od pierwszych stron można zakochać się w bohaterach „Morderców tropimy w czwartki”. Sądzę, że to doskonała książka na nudę i poprawę nastoju. Jest jedną z lepszych komedii, jakie kiedykolwiek czytałam.
Richard Osman urodził się 28 listopada 1970 roku. Jest prezenterem filmowym, powieściopisarzem. Urodził się z oczopląsem co utrudnia mu karierę filmową. Jego pierwszą powieścią jest właśnie „Morderców tropimy w czwartki”.
tekst i foto: Anna Jedlecka
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Muza.
Po najnowszą książkę legendarnego rekolekcjonisty – ks. Piotra Pawlukiewicza – można już iść do księgarń. Niepublikowane dotąd teksty kaznodziei dotykają najważniejszych wartości- miłości, wolności, cierpienia, nadziei, pokory.
W „Życiu. Instrukcji obsługi” znajdujemy odpowiedzi na pytania: dlaczego prawdziwa miłość nie polega na wzajemnym zatracaniu się w sobie, skąd brać siłę, żeby nie oddalić się od Boga, co ma ze sobą wspólnego wspinaczka i Jezus Chrystus, dlaczego dobry chrześcijanin jest dla świata głupi, czym jest ból, a czym cierpienie? Przeczytamy także o tym, czym jest sukces, a czym porażka, co znaczy być wolnym i jak przemawia Bóg?

„Życie. Instrukcja obsługi” ks. Piotr Pawlukiewicz, Wydawnictwo Znak
Piotr Pawlukiewicz potrafił przekazywać słowa pełne ciekawych refleksji wprost. Z dużym poczuciem humoru porównuje współcześnie rodzące się uczucia i zakochiwanie się 50 lat wcześniej.
– Dziadku! Jak poznałeś babcię? […] Dzisiaj to my mamy internet, mamy czaty, mamy Gadu-Gadu, mamy komórki…My się ciągle kontaktujemy i możemy się poznać, ale wtedy?
Dziadek się chwilę zastanowił, zamyślił, po czym powiedział:
– Tak samo. Twoja babcia też chodziła do internetu… Znaczy, do internatu chodziła. I jak ona tak szła, to ja stałem na czatach i ja ją brałem na gadu-gadu. A żeby nie ta komórka, to i tatusia by nie było, i ciebie by nie było.
Lektura przynosi nam także anegdoty o całowaniu i szybkim życiu.
Ojcze czy wolno się całować? – zapytany ojciec dominikanin- Joachim Badeni odpowiedział – No, wolno się całować, ale czy koniecznie musi to być od razu pompa ssąco- tłocząca?
Dziś świat chce wszystkiego szybko. Ludziom brakuje cierpliwości. Nawet dżinsy kupuje się od razu wytarte.
Ksiądz Pawlukiewicz sprawnie wrzuca w tok narracji porady dla młodych zakochanych.

„Życie. Instrukcja obsługi” ks. Piotr Pawlukiewicz, Wydawnictwo Znak
Macie jakiś problem, posprzeczaliście się o coś i myślicie, że koniecznie musicie wyjaśnić czyja to wina. Nieprawda. Wrzućcie sprawę na kwarantannę.
Pisze także o małżeństwie.
To związek dwojga osób, które nieustannie sobie przebaczają. […] Jeśli nie umiesz przebaczać, nie pchaj się w małżeństwo. Jeśli nie umiesz powiedzieć, „pomyliłem się”, odpuść sobie albo się zmień.
„Życie. Instrukcja obsługi” ks. Piotr Pawlukiewicz to książka inspirująca do refleksji i dająca narzędzia do naprawy swojego życia. Czyta się ją zdecydowanie lepiej niż instrukcje obsługi pralki, odkurzacza czy zmywarki.
tekst i foto: Dorota Olearczyk
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak.
Publicystyka:
„WSTAŃ. Albo będziesz święty, albo będziesz nikim” ks. Piotr Pawlukiewicz
Noah Strycker, znany czytelnikom jako autor bestsellerowej „Rzeczy o ptakach”, miał dwadzieścia dwa lata kiedy natrafił na ogłoszenie: „Staż przyrodniczy przy populacji pingwinów Adeli”. Niewiele myśląc postanowił aplikować. Antarktyda brzmiała fascynująco i lodowato, a on lubił przyrodę i zimne miejsca. „Między nami pingwinami”, książka której premiera była 4 listopada, stanowi relację z tej wyjątkowej przygody.

,,Między nami pingwinami” Noah Strycker, Wydawnictwo Muza
Pingwiny – nieco niezdarne, kołyszące się z boku na bok ptaki na krótkich nóżkach. Rozczulają i wywołują uśmiech swoją nieporadnością. Łączą się w pary na całe życie i wspólnie chronią członków stada przed zimnem. Są ciekawskie i odważne. Podobnie jak ludzie mają łaskotki i potrafią się między sobą komunikować, będąc przy tym niezłymi gadułami.
Z ,,Między nami pingwinami” dowiadujemy się, że na Antarktydzie mieszka pięć milionów pingwinów (tyle mieszkańców ma sześć największych miast w Polsce). Pingwinia społeczność skupia się głównie przy linii brzegowej. Pingwiny są szalenie towarzyskie – wspólnie jedzą, pływają i polują. Swój czas spędzają głównie w stadzie. Chociaż w wodzie toczy się aż 75 procent ich życia, to rozmnażają się, parują i znoszą jaja na lądzie.
W trakcie lęgu na samcu spoczywa obowiązek opieki nad potomstwem. Kiedy wycieńczona złożeniem prawie półkilowego jaja samica odpływa na żerowisko, aby nabrać sił, pingwini tata opiekuje się powierzonym mu jajem. W oczekiwaniu na powrót partnerek, samce łączą się w grupy liczące nawet kilkaset osobników, by razem stawić czoła arktycznej zimie. Podobnie jak flamingi czy strusie pingwiny tworzą żłobki.

,,Między nami pingwinami” Noah Strycker, Wydawnictwo Muza
Książka Noaha Stryckera „Między nami pingwinami” wprowadza czytelnika w świat ornitologicznej pasji autora i przynosi satysfakcję z niecodziennej lektury wiejącej chłodem bieguna. Minimalistyczna okładka zaprasza do świata „Czarnulki” i „Blondyna”. Autor barwnie opisuje też życie ludzi w niskiej temperaturze, problemy związane z brakiem prysznica i kaleczącej podniebienie czekolady o ostrych jak nóż krawędziach.
Noah Strycker – pisarz, fotograf i ornitolog zamieszkały w pobliżu Eugene w Oregonie. Noah jest członkiem redakcji czasopisma ornitologicznego „Birding”, gdzie regularnie zamieszcza swoje artykuły. Jako ekspert i przewodnik ornitologicznej ekspedycji na Antarktydę i daleką Arktykę, Noah odwiedził polarne regiony ponad 20 razy. Pracował również na planach projektów w Ekwadorze, na Costa Rica, w Panamie, w australijskim Kimberley, na Wyspach Faraona, Hawajach, w Michigan, na Florydzie i w Maine. W Polsce status bestsellera uzyskała jego książka „Rzecz o ptakach”.
oprac. i foto: D.O.
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Muza.