Nie jestem koneserką kuchni i dobrego jadła. Zamiast krojenia, szatkowania, smażenia, pieczenia gotowania i przyrządzania wolę zająć ręce i głowę czytaniem, graniem, słuchaniem, oglądaniem lub śpiewaniem. Ale obiektywnie spoglądając na gawędy o jedzeniu Marii Iwaszkiewicz – córki Jarosława muszę przyznać, że to ciekawa opowieść zaklęta w przepisach.
Krakowski Znak wydał gawędy o jedzeniu Marii Iwaszkiewicz i pozwolił czytelnikom zajrzeć do tradycyjnej kuchni słynnej rodziny. Poznajemy dzięki niej smaki i zapachy dzieciństwa autora „Panien z Wilka” . Możemy spróbować zrobić zgodnego z recepturą rodziny kotleta siekanego, kurę po literacku, sałatkę z płytkiego morza, litewskie szałtanosy, sos jałowcowy, leguminę z ryżu na ciepło, konfiturę z róży, barszcz wigilijny, kutię, mazurek, czy magdalenki.
Praktyczne przepisy na potrawy międzywojennej i powojennej kuchni przeplatają się tutaj z opisami rytuałów towarzyszących robieniu konfitur czy przygotowywaniu bab wielkanocnych, które ojciec autorki pamiętał jeszcze ze swojego dzieciństwa.
Ogórki, o których Gałczyński pisał, żeby nie przechodzić obok nich obojętnie, znajdują w książce osobne miejsce. „Ojciec jadał chętnie ogórki z miodem. Kiedyś tłumaczył, na czym polega tajemnica tego specjału. Otóż podobno ogórek potarty miodem traci zapach surowizny, zachowując jednocześnie świeżość, a miód przestaje być taki słodki” – pisze Maria Iwaszkiewicz.
Dzięki książce przeniesiemy się także do rodzinnej kuchni Iwaszkiewiczów w Podkowie Leśnej, gdzie przy wspólnym stole zasiadali Leon Schiller, Parandowscy, czy Krzysztof Kamil Baczyński, potrawy serwowała ulubiona kucharka Pawłowa, a Maria ze swadą wspomina spotkania z Makuszyńskim.
Maria Iwaszkiewicz – córka Anny i Jarosława, kronikarka polskiej kultury jedzenia. W czasach PRL-owskiej rzeczywistości przypominała, jak jadano przed wojną, ratowała od zapomnienia dawne przepisy, barwnie opowiadała o życiu na Stawisku. Książka „Kuchnia Iwaszkiewiczów” to połączenie książek „Gawędy o jedzeniu”, „Z moim ojcem o jedzeniu”, „Gawędy o przyjęciach” [podaję za wydawcą].
tekst: Dorota Olearczyk
Tekst powstał dzięki uprzejmości wydawnictwa Znak.